Palestrina2005 Palestrina2005
167
BLOG

Tomasz Lis w TVP - "odzyskiwanie" telewizji publicznej przez PO?

Palestrina2005 Palestrina2005 Polityka Obserwuj notkę 22
 

Już od wczoraj media donoszą, iż wielka gwiazda telewizyjna Tomasz Lis, wyrzucony kiedyś z TVN, a ostatnio z Polsatu, zostaje ponownie zatrudniony w TVP. Ma tam zarabiać 100 tys. złotych miesięcznie.

„Wstrętni zwolennicy PiS" napiszą zapewne za chwilę:

Tomasz Lis, marny dziennikarz, którego nie chce ani TVN ani Polsat ani żadna inna prywatna stacja telewizyjna ( ponieważ tam nie potrzebują primadonny, która psuje dobre relacje między pracownikami) dostał posadkę w publicznej telewizji ponieważ PO musi „odzyskać" publiczna telewizję i spłacić dług wdzięczność wobec swoich popleczników i propagatorów.

Można powiedzieć, iż powyższy tekst jest nieobiektywny i złośliwy jak większość tekstów produkowanych przez „reżimowych popleczników faszystowskiego rządu IV RP".

Jednak z pewnymi punktami powyższej wypowiedzi trudno się nie zgodzić. Tomasz Lis był zatrudniony najpierw w TVP, potem odszedł do TVN, wyrzucili go, przeszedł do Polsatu, wylali go, a ostatnio nie mógł jakoś znaleźć pracy w żadnej prywatnej telewizji.

Gwiazdą stał się czytając wiadomości w Faktach TVNu. Na marginesie dziwi mnie, że „czytacze wiadomości" zostają i w Polsce i na świecie gwiazdami. Aktorzy, piosenkarze, dziennikarze, sportowcy to rozumiem. Maja jakieś szczególne umiejętności, które czynią ich gwiazdami, robią coś do czego trzeba mieć szczególny talent, wykazać się pewnymi zdolnościami artystycznymi, kreatywnością itd. Ale „czytacze wiadomości"? Oczywiście niby i w tym można być gwiazdą i wykazać się kreatywnością, ale na tej zasadzie i księgowy jest gwiazdą. Czy przeczytanie wiadomości w ładny i miły sposób, ładny ubiór i wygląd już czynią z kogoś gwiazdę? Widać tyle wystarczy w medialnym świecie. Być wielokrotnie pokazywanym w telewizji, sprawnie czytać wiadomości i dobrze wyglądać. I już jest się gwiazdą. To wystarczy, aby w sondażu prezydenckim zająć czołową lokatę. Zupełnie jak w „Karierze Nikodema Dyzmy"...Przy okazji polecam wszystkim znakomity film „Telepasja" o świetnym „czytaczu wiadomości" w wielkiej amerykańskiej stacji telewizyjnej, który robi błyskawiczną karierę w swoim zawodzie i staje się gwiazdą. Nie przeszkadza w tym wcale to, iż człowiek ten niezbyt dobrze rozumie informacje, które czyta widzom. Ale braki w wykształceniu nie przeszkadzają mu w zostaniu gwiazdą wśród „czytaczy wiadomości".

A więc Lis jako „czytacz wiadomości" tak jak bohater „Telepasji" stał się wielka gwiazdą. Tak wielką, że został poważnym kandydatem na prezydenta RP, co potwierdzały sondaże opinii publicznej. Wtedy właśnie TVN pożegnał się ze swoja „gwiazdą"...

Lis przeszedł do Polsatu. I w zeszłym roku został stamtąd wyrzucony. Oczywiście Lis sugerował, że jego zwolnienie miało charakter polityczny (każdy by tak mówił aby nabić sobie bonus w popularności) ale wieść niesie, że prawdziwą przyczyną był trudny charakter Lisa i jego ciągłe konflikty z innymi pracownikami.

Krążyły już zresztą od dawna w Internecie  informacje o tym, że Lis często nie szanuje innych pracowników, jest osobą konfliktową. Nie wiem ile w tych informacjach prawdy, ale media pisały, iż prawdopodobną przyczyną zwolnienia Lisa z Polsatu jest właśnie kiepska współpraca z innymi pracownikami i konfliktowość Lisa. Polsat więc prawdopodobnie pozbył się primadonny, która psuła mu dobrze relacje między pracownikami w firmie.

Teraz Lisa nie chce żadna prywatne stacja telewizyjna. Nic dziwnego. Lis co prawda jest gwiazdą, ale trzeba pamiętać, że primadonny mimo swojej popularności, często wyrządzają firmom więcej szkód niż pożytku. Wystarczy poczytać nieco z teorii zarządzania aby wiedzieć ile szkód firmie może przynieść człowiek psujący dobre relacje między pracownikami i ogólnie psujący dobrą atmosferę pracy w firmie.

Jednak Lis nie został bez pracy. Jak nie można znaleźć pracy w prywatnej firmie, to pomocy trzeba szukać w polityce.

Jak wiadomo Tomasz Lis był dziennikarzem zdecydowanie antyPiS i proPO. PO mówiła, że po wyborach postawi na profesjonalizm. Że nie będzie rozdawała posadek za poplecznictwo.

Teraz dziwny trafem po wygranych przez PO wyborach czołowy poplecznik i propagator tej partii Tomasz Lis dostaje posadkę w publicznej telewizji. Może to przypadek... Ja w to wątpię...

Najbardziej prawdopodobne wyjaśnienia sprawy są dwa:

  • Ktoś z PO załatwił Lisowi posadę w TVP
  • Koś z zarządu (jedna lub kilka osób) TVP bojąc się o stratę posady i chcąc się „podlizać" PO zatrudnił w TVP Lisa. W ten sposób ludzie z zarządu liczą na zachowanie posadek.

 

Jak jest naprawdę? Nie wiem. Dziwi jednak, że po wygranych przez PO wyborach, jej czołowy poplecznik Tomasz Lis, dziennikarz bez pracy, którego nie chce zatrudnić żadna prywatna stacja telewizyjna, dostaje nagle posadkę w publicznej telewizji...

A podobno za PO miało być inaczej, lepiej...

 

niepoprawny politycznie, miłosnik prawicy i wolności słowa...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka