DAWNE POLE BIWAKOWE
DAWNE POLE BIWAKOWE
Kazimierz Demokrata-Polski Kazimierz Demokrata-Polski
1857
BLOG

Koniec turystyki namiotowej na pojezierzach?

Kazimierz Demokrata-Polski Kazimierz Demokrata-Polski Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Ostatnio, kilka dni poświęciłem na podróżowanie po Suwalszczyźnie i Augustowskim. Kilka lat temu był to region popularny wśród turystów kochających naturę, wodę, las. Oczywiście Augustów przyciągał bardziej wodniaków a Suwałki letników. Jedno jednak łączyło te dwa rejony- turystyka namiotowa. Mnogość pól biwakowych zachęcała do tego rodzaju noclegu. Piękne czyste jeziora, Czarna Hańcza to było to. Rozbijano namioty na polach kampingowych, kąpano się w jeziorze, pływano kajakiem po Czarnej Hańczy. Niewielkie zaludnienie tych ziem sprzyjało obcowaniu z przyrodą. Tak było jeszcze kilka lat temu. A jak jest dziś. Wędrowanie nie, trochę rowerów ale to rajdy z działki po okolicy. Kajaki a owszem jest ruch. Czuje się jednak ducha obcego prawdziwej turystyce. Główna arteria krainy szosa Augustów-Ogrodniki to w zasadzie szlak rajdowy. Biegnie przez lasy, brak osad, stanowi super tor rajdowy. Mkną limuzyny z szybkością powyżej setki, radarów oczywiście nie ma, jadący zgodnie z przepisami narażony jest na stresy. Jeziora owszem są, ale cała linia brzegowa, która umożliwiała dojazd czy nawet dojście do jeziora, jest zagrodzona i zabudowana. Teren prywatny widnieje na każdym możliwym brzegu z dojściem do wody. Nie ma możliwości dojechania samochodem i biwakowania. Pól namiotowych co kot napłakał, a te co są to są nieraz mniejsze niż ogródek przed domem. Urosły jak grzyby po deszczu działki z willami całorocznymi, ogrodzone masywnie oczywiście ciągnące się kilometrami wzdłuż rzeki i jezior. Tam gdzie nie ma działek nie ma dojścia do wody. Rozwój agroturystyki przyniósł miejsca noclegowe w klitkach i na poddaszach. Często z jednego pokoju zrobiono trzy. Komercja z ceną wzrastającą co roku. Wynajęcie pokoju umożliwia dostęp do wody. Innej możliwości dla nie posiadającego działki nie ma. Można też wypożyczyć kajak, popłynąć na końcu trasy odbiorą. Całkowicie zanika niezależna turystyka biwakowa, przejęta przez turystykę letniskową.

Współczuje temu kto wynajmie pokój we wsi, w domu bez dostępu do wody i będzie próbował pojechać i znaleźć spokojne miejsce do odpoczynku nad jeziorem. Nie ma szans aby dojść do wody. Podziwiam letników np. w Gibach, którzy leżą o krok od szosy na jedynie dostępnym skrawku nad jeziorem. Po wielu poszukiwaniach, przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów dziennie udawało mi się znaleźć miejsce nad wodą na resztkach leśnych pól namiotowych, dawnych polach za zgodą właściciela. Polecam stanice wodną we Frąckach, która stanowi jakby oaze na pustyni. Wszystko to skłania do bezsensu odwiedzania tych rejonów dla osoby szukające kontaktu z przyrodą i spokoju. Nocleg w agroturystyce i odpoczynek na działce 500 m2 w towarzystwie 10-20 osób to męczarnia. Zaznaczyć należy że w miesiącach wakacyjnych agroturystyki są w większości zajęte przez rodzinę właściciela.

Kilka jezior przygranicznych jest jeszcze wolne od zabudowy ale dotarcie do nich jest uciążliwe. Zdumiał mnie także w tym roku całkowity brak obozów harcerskich i kolonii. Rozpadające budynki po likwidowanych szkołach stoją odłogiem.

Warto pojechać dalej na Litwę ale to temat na inną notkę.

Szkoda tych dzikich i pustych jezior dziś pogrodzonych, obudowanych z gnijącymi na leżakach spaślakami o wyglądzie mafiosów, gotowych do ataku przy wejściu na drogę do wody,ktorzy nie wiedzą jak wygląda świat kilka kilometrów dalej. Szkoda tych pól pełnych namiotów, młodzieży, ognisk i wieczornego biesiadowania.

To koniec dla turystyki tradycyjnych pojezierzy. To czas prywatyzacji brzegów jezior.

 

interesuje sie polityką, historią, literaturą, turystyką, filmem, fotografiką; kocham demokrację i prawde nieznosze obłudy fałszu i piaru

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Rozmaitości