Pojechałem, kilka dni temu na Litwę. Suwalszczyzna mnie zniechęciła brakiem dostępu do wody. Upał doskwierał. Zabudowa jezior i rzek przez działki ograniczył możliwość kąpieli i biwaku. Gdyby na jezioro Bałądz na pograniczu polsko-litewskim gdzie można dojechać autem do brzegu, wprawdzie nie asfaltówką jak od strony litewskiej, a szutrówką, przez tydzień nie zrobiłbym biwaku przy wodzie. Doszła jeszcze ciekawa sprawa, nad jeziorem stała tablica informująca o zatruciu wody, po litewskiej stronie nic takiego nie było. Mimo usilnych starań nie udało mi się u władz lokalnych zidentyfikować prawdziwości tej informacji. Nieliczni Litwini zażywali kąpieli, ja nie miałem odwagi. W wodzie, przejrzystej, nie widać było zupełnie ryb.
Litewskie drogi poza traktem Budzisko-Kalwaria są w zasadzie puste, ruch niewielki, cóż kraj o zamieszkaniu bardzo rzadkim. Piękne lasy, wiekowe, w Polsce już unikalnie spotykane ciągną się kilometrami. Uderza brak zajazdów i barów przy drogach. Ponieważ znam Wilno z poprzednich podróży, uznałem, że nad może za daleko, miałem niewiele czasu, skierowałem się nad niedalekie okolice Kowna. Nie będę opisywał zwiedzania zabytków gdyż to nie o tym chciałem podzielić się uwagami. Tematem moim jest dostępność do brzegów wody w celu biwakowania.
W okolicach, a właściwie na obrzeżach miasta Kowno znajduje się urocze zwane przez Litwinów Morze Kowieńskie. Okazało się, że nie ma najmniejszego problemu z dojazdem, dojściem do wody i rozłożeniem biwaku. Pogoda upalna. Litwini gromadnie są nad wodą. Brzegi zalewu dostępne całkowicie, poza naturalnymi zaroślami czy skałami. Miejscami wysoki brzeg. Kilka kilometrów od centrum miasta a tu brzegi całkowicie dostępne, żadnych parkanów, działek, bud czy willi letniskowych. Nie, nie to że ich nie ma, są ale w znacznej odległości nie stanowią litej blokady dojścia do brzegu wody. Zupełnie inaczej niż nad Zalewem Zegrzyńskim k/W-wy, gdzie dzikich plaż już nie ma. Nie wiem, czy Litwinów tak mało, czy tak mądrzy ale brzegi są dostępne. Zaznaczam również, że nie ma zakazu biwakowania Oczywiście nie tylko okolice Kowna.
Jadę, z Bereżnik, droga z tablicami informacyjnymi do przejścia Bereżniki-Kopciowo, dawniej pieszego i rowerowego .Stan szutrówki fatalny, no bo po co asfalt w takim miejscu, choć tablica „za fundusze Unii Europejskiej… jest. Po stronie litewskiej, jeziora, lasy, bez problemu dostępne, utrudniają tylko warunki naturalne. W okolicach Łożdzieji i Druskienników zorganizowane pola campingowe, bezproblemowy dojazd, obszar znaczący. Spokój i cisza. Spróbujcie znaleźć takie w okolicach Augustowa czy Sejn.
Niektórzy piszą o kradzieżach i napadach na turystów na Litwie, nic takiego nie stwierdziłem. Ludzie różni, jak wszędzie, niektórzy oschli niektórzy sympatyczni Nie stwierdziłem żadnego negatywnego stosunku do Polaków, choć znajdowałem się na terenach peryferyjnych i zaściankowych np. koło. Kopciowa. Koniki jeszcze ciągną wozy – widok już w Polsce egzotyczny, tam jeszcze normalny. Gdyby nie trudności językowe, byłoby jeszcze lepiej z kontaktem z tubylcami.
Polecam wyjazd na biwaki na teren Suvalkiji dla osób kochających nature, cisze i brak grożnych spojrzeń właścicieli działek broniących darmowego dostępu do wody turystom na terenie polskich pojezierzy. W niedalekiej przyszłości zrobię eskapadę na płn-wschodnie pojezierza w okolice Uteny.
interesuje sie polityką, historią, literaturą, turystyką, filmem, fotografiką; kocham demokrację i prawde nieznosze obłudy fałszu i piaru
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości