Marek Mojsiewicz Marek Mojsiewicz
130
BLOG

Donald Tusk i Katarzyna Hall za praniem mozgu dzieciom w szkolac

Marek Mojsiewicz Marek Mojsiewicz Polityka Obserwuj notkę 13

Marcin Krol o Katarzynie Hall i jej wizji szkoly "ale pani minister wracała do sprawy zasadniczej: kto ma wywierać wpływ na rządzenie szkołą. Podkreślała uprawnienia dyrekcji, z szacunkiem wypowiadała się o samorządach, ale dopuściła też formę trzecią, czyli władzę rodziców zorganizowanych w odpowiednich stowarzyszeniach obejmujących jedną lub wiele szkół. Podstawy programowe mają być wspólne, ale sposób zarządzania"

Prosze zwrocic uwage na ostatnie zdanie, ktore mowi , kto bedzie mogl w szkolach "zamiatac " a kto bedzie dziecim pral mozgi. Rodzice, moga zarzadzac szkolami , ale waram im od decydowania, czego dzieci maja sie uczyc.

W  USA okolo 2 lub 3 miliony dzieci uczy sie w domach. Zdaja pozniej egzaminy.

Poprzeczka powinna byc coraz wyzej podnoszona. Szczegolnie jesli chodzi o wiedze z takich dziedzin jak matematyka, biologia, fizyka, informatyka, ekonomia, wiedza historyczna. 

Przeciez juz wiekszosc szkol przygotowywuje swoich uczniow do testow i zadny nadzor ministerstwa nie jest im potrzebny. W szkoilach w ktorych rodzice maja duzo do powiedzeniato  wystarcza, aby szkoly poziom podnosily. Co roku powinno sie robic testy we wszystkich szkolach ,aby uchronic dzieci przed bylejakimi nauczycielami i bylejakimi dyrektorami.

O bonie oswiatowym, jednym z postulato w PO jest jak ze wszystkim co obiecuje PO, a PO obiecuje obiecuje i obiecuje, a nawet obiecuje.

A wszyscy wiemy jak taki bon bylby rewolucja i jak duzo dzeci by na tym zyskaly.

O co w takim razie chodzi prremierowi Donaldowi Tuskowi i Katarzynie Hall. Jesli juz ustalilismy ze wystarczyloby aby ustawiac wymagania dotyczace wiedzy ucznia, ktora musi zdobywac co roku. Przeciez dzieci moglyby sie uczyc w domu. Jezeli np matka wychowuje male dziecko to i tak jest w domu, to i tak moglaby przerabiac material z nim. Po porazce na egzaminach nalezaloby to prawo odebrac, bo dzieic maja prawo do zdobywania wiedzy, alle dopiero po porazce.

Dlaczego Donald Tusk nie chce wyrwac naszych dzieci ze szponow ideologow i hydrze ZNP.

Czy moze chodzi o to co dostrzegl Giertych, ktory jako minister edukcji podniosl sprawe lektur.

Pamietam Transatlantyk Gombrowicza. dziwna sztyka,ktora zrozumiec mozemy dopiero czytajac  biografie Gombrowicza, homoseksualisty , zakompleksionego pieska salonowego arystokracji. Chcial dostac sie do "towarzystwa" , lubil byc zapraszany , ale wszyscy nim pogardzali ,traktowali jak trefnisia. Stad  jego napietnowan tymi doswiadczeniami perspektywa patrzenia na sprawy polskie 

To dzieki Giertychowi dowiedzielismy sie jak potezne lobby stoi za tym , jakie ksiazki maja byc na liscie lektur, nie mowic juz jak maja byc one interpretowane.

Wyniki polskich szkol ,polskich uczelni wyzszych pokazuja obraz katastrofy intelektualnej calej Polski. Dzieci maja coraz gorsze wynik w naukach scislych,Tusk musi sie uciekac do specjalnych stypendiow, aby zapewnic chociaz minimalny doplyw niezbednych gospodarce kadr.

Pranie mozgu dzieciom w szkole w scislej wspolpracy z bagnem jakim jako calosc jest srodowisko nauczycielskie.

Nie mowie tutaj o tych wspanialych nauczycielach, ktorzy mimo smiesznych pensji wykonu  aswoj zawod z calkowitym poswieceniem.

To rodzice powinni decydowac poprzez bon edukacyjny, do jakiej szkoly ich dzieci maja pojsc, to rodzice powinni miec glowny wplyw na to jacy nauczyciel maja nauczac w ich szkolach. I to rodzice powinni decydowac , czy chca dzieci wychowac na Gombrowiczu , czy na Sienkiewiczu. A jesli juz nawet Gombrowicz, to jak ma sie ineterpretowac jego pisarstwo. Szkola powinna zapwenic solidne wyksztalcenie , a rodzice jak interpretowac  swiat.

http://www.dziennik.pl/opinie/article239288/Katarzyna_Hall_pokazala_nowa_twarz.html

 

 


|<a Marek Mojsiewicz lubi Marek Mojsiewicz Utwórz swój znacznik „Lubię to” Reklama w internecie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka