Uważam za swój święty obowiązek, mimo choroby, wyjaśnić wszystkim dworującym sobie z przywracania połączeń autobusowych.
Ich likwidacja była częścią przewrotnego,celowego planu zerwania naturalnych, odwiecznych więzi typu - okolica- małe lokalne centrum, na rzecz nowego, planowanego odgórnie, typu bogata "metropolia i biedna, niedofinansowana prowincja".Wystarczał autobus czy pociąg, mający dowieźć siłę roboczą, czyli biedaków z prowincji.
Były to czasy Boniego i oczywiście Tuska. Plany ewoluowały, ale zawsze jakoś zakładały wewnętrzne rozbiory, rozejście się silnych, dotychczasowych więzi w obrębie "okolicy", gdzie ludzie stanowili jakąś wspólnotę.
Chcecie poczytać? Odsyłam Was do eski, już niestety św.pamięci, ktora calą duszę i całe serce wkładała w opisanie tych paskudnych manewrów.
Powiedzmy. -eska salon24 respublica na wekeend. Chcecie tak bardziej serio? Poczytajcie podlinkowane.
Chyba nie ma sensu, żebym streszczała świetne, rzeczowe notki eski, dopóki oryginały są dostępne.
Nie zrobię tego.lepiej, niż ona sama.
Komentarze