Ziemkiewicz wnosi m.in. z badań sondażowych Royal United Services Institute o sytuacji Ukrainy w przededniu wojny. Ukraińcy byli delikatnie mówiąc sceptycznie nastawieni do swojego państwa. Jednak tuż po wybuchu wojny ich tożsamość narodowa eksplodowała. Podobnie jak dzisiejsi Polacy - masowo mają wyrąbane na swoją "dojną krowę". Czy to znaczy, że odlotem byłoby twierdzić, że przy takich nastrojach, można myśleć o wielkiej Polsce?
Nie ma tu mowy o Polsce wielkiej obszarowo, o rewizjach granic. Wielka Polska, czyli samodzielna, podmiotowa, silna, prowadząca własną politykę. Centrum dobrobytu od państw nadbałtyckich aż po Bałkany. Podobno jest to możliwe i o tym jest ta książka.
Tymczasem przed wybuchem wojny, FSB dysponowało następującymi wynikami sondażowymi, przeprowadzonymi w lutym 2022.
Prezydent Ukrainy cieszył się zaufaniem na poziomie 27% (67% nie ufało V. Zelenskiemu). Ukraińska armia - 68% pozytywnych głosów. Zaufanie do władzy samorządowej - 40%. Do policji 28%, służb bezpieczeństwa - 23%. Względem ukraińskiego parlamentu i partii politycznych było marginalne - 11% i 8%.
Jeśli chodzi o służbę w wojsku, gdyby doszło do inwazji - 40% stwierdziło, że nie broniłoby Ukrainy. Co ciekawe 90% ankietowanych było świadomych gromadzenia się wojsk ruskich, a jednak w większości nie wierzyli, że dojdzie do inwazji. Czy nie świadczy to o skuteczności maskirowki?
What is worth considering - jak piszą autorzy - na podstawie wyników sondażowych, Putin przed inwazją stosował propagandę, która uderzała właśnie w te najsłabsze punkty wg opinii publicznej. Czyli modus operandi - robimy sondaż, wyłapujemy słabości i później w nie bijemy.