Moni Moni
2406
BLOG

Obudziłam się w matrixie. Znowu.

Moni Moni Polityka Obserwuj notkę 54

Od jakiegoś czasu głoszę tezę, że najbardziej ryzykowne zachowanie to pozostawanie we własnym domu i słuchanie bądź czytanie najświeższych wiadomości. Podczas tej czynności można bowiem dostać zawału, poparzyć się, zadławić pomidorem, dziobnąć w oko eyelinerem bądź doznać innych uszczerbków na zdrowiu a nawet sprowadzić na siebie bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Dzisiejszy poranek miał charakter szczególnie survivalowy, na szczęście, muszę mieć, mimo mojej nędzy ludzkiej, jakieś chody u Szefa bo nadal żyję.


Najpierw o mało nie wybiłam sobie oka przy makijażu albowiem gadająca skrzynka poinformowała mnie, że rosyjskie władze nie wpuściły do swojego więzienia polskich parlamentarzystów. Potem, co prawda, okazało się, że oni tam nie w celu odbycia słusznie należącej się kary tylko z wizytą u zatrzymanych Ukraińców Sawczenko i Bryhynca ale kiedy usłyszałam „polscy posłowie nie wpuszczeni do rosyjskiego więzienia” moje myśli dalekie były od standardów chrześcijańskich- Putinowi mocno się oberwało, gdyż uznałam owo niewpuszczenie za kolejny akt polityki antypolskiej- mogli wpuścić i przekręcić klucz drzwiach a odesłali nam towarzystwo z powrotem.. A taka była okazja, żeby Putin choć raz na coś nam się przydał.


Potem było gorzej, gdyż podczas produkcji porannej kawy zajrzałam do netu a tam cuda a być może także i dziwy. W zasadzie przede wszystkim te ostanie. No i tu nastąpiły sprzężone ze sobą wydarzenia: czytanie z jednoczesnym żuciem kęsa herbatnika- krztuszenie- wylanie gorącej kawy- oparzenie- dalsze krztuszenie. Po udzieleniu samej sobie pierwszej pomocy i upewnieniu się, że mimo dramatycznych wypadków pozostaję na tym padole w stanie zintegrowania duszy z ciałem, przeczytałam jeszcze raz bez herbatników (wyplute) i kawy (rozlana) i musiałam przyjąć do wiadomości co następuje: JKM doniósł, że właśnie wybiera się na głosowanie w PE. Nic dziwnego, bo po to tam jest, żeby głosować, ale przedmiot tegoż głosowania wbił mnie w glebę a jednocześnie przeraził. Otóż ma ono dotyczyć ni mniej nie więcej, tylko ustaleniu czy rakiety Hamasu padają na IZRAEL czy na POŁUDNIOWY IZRAEL. Jest to oczywiście, z punktu widzenia oceny sytuacji politycznej na Bliskim Wschodzie, sprawą fundamentalną, gdyż od tego, gdzie padają wspomniane rakiety zależy czy UE poprze Izrael czy też może Hamas, ale nie w tym rzecz. Otóż wreszcie wyszło na jaw, jak ustala się obecnie fakty. Postęp zaszedł tak daleko, że niepotrzebne są już badania naukowe, doświadczenie empiryczne czy po prostu bystra obserwacja, gdyż do ustalenia faktów wystarczy głosowanie.


Na koniec informacja, którą przyjęłam już w miarę bezpiecznie, usunąwszy z zasięgu ręki wszystkie niebezpieczne przedmioty, takie jak kubki z płynami czy kredki do oczu. Otóż największy polski prawnik Roman Giertych ma nową pracę. Reprezentuje bowiem biznesmana, niejakiego Leszka Czarneckiego, który przeczytał o sobie we Wprost. Tygodnik ten, jak wiadomo, zarabia ostatnio na publikowaniu treści tak zwanych „taśm prawdy”. Na jednej słychać jak mecenas Giertych Roman obrabia sempiternę temuż Czarneckiemu. Obrobiony poczuł się obrażony i poleciał do sądu na naczelnego Latkowskiego a jako papugę dobrał sobie właśnie Giertycha, który na pewno świetnie się w sprawie orientuje bo sam wspomnianą sempiternę Czarneckiemu obrabiał. To tyle w temacie.


Mam nadzieję, że mimo buszowania po portalach informacyjnych dotrwam bezpiecznie do wieczora. Na razie idę ustalić przez głosowanie czy stół stoi w jadalni czy na środku jadalni.


 

Moni
O mnie Moni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka