Moni Moni
137
BLOG

Masaż polskiej duszy

Moni Moni Polityka Obserwuj notkę 1

„Dwa skromne gole a jak wymasowały nasze znękane polskie dusze... Jak nam bardzo potrzeba czegoś pozytywnego.” Tak skomentowałam reakcje na niespodziewane zwycięstwo polskiej reprezentacji w piłce nożnej nad reprezentacją Niemiec. Bo bardzo było widać, jak nasze dusze, nasze uczucia są zranione, jak bardzo, jako społeczeństwo, naród jesteśmy umęczeni i zrezygnowani. Umęczeni i znękani przede wszystkim frustracją i potężnymi kompleksami ale i brakiem podmiotowości a także szacunku. Nie chodzi bynajmniej o szacunek zewnętrzny, choć jedno wynika z drugiego ale szacunek dla obywateli ze strony władzy naszej kochanej, a więc, było nie było, naszych przedstawicieli. Ten naród ma siłę chyba jeszcze tylko na śmiech i kpinę, co było widać w Internetach . Ile, w sumie gorzkich, memów, komentarzy, dowcipów. Entuzjazm z wygranego meczu z kontekstem politycznym i historycznym co zdarza się chyba tylko u nas. Polacy mają dosyć tej władzy, tej sytuacji, tego stylu relacji ze społeczeństwem a jednocześnie traktowania nas jak pomiotła przez własnych polityków. Mają dość bycia pariasami Europy, sprowadzanymi do tej roli zarówno przez obcych, jak i, o zgrozo, swoich, działających zgodnie z niejasnymi powiązaniami wewnętrznymi i międzynarodowymi oraz systemem wzajemnych korzyści a nie polską racją stanu.

Jednocześnie wytworzyło się u nas przedziwne zjawisko pomieszania syndromu sztokholmskiego z syndromem maltretowanej żony. Wyniki wyborów, bo sondaży u nas nie można traktować poważnie, wskazują na kompletną schizofrenię w rekcjach naszego społeczeństwa. Obawa przed zmianami, brak świadomości, że można, że trzeba, lęk przed nowością, brak krytycyzmu wobec wszechobecnej propagandy owocuje zdumiewającym efektem w postaci łańcucha: narzekamy-nic nie robimy-przeklinamy władzę- boimy się zmian-głosujemy jak zwykle-narzekamy…itede… Odczuwamy chorą więź z władzą postrzeganą jako opresja i w tej opresji chcemy pozostać, bo przynajmniej jest to sytuacja znana, bezpieczna tym sensie, że przewidywalna w swoim osuwaniu się po równi pochyłej.

Z takim nastawieniem pozostaje nam tylko masaż duszy za pomocą wygranego meczu i kolejnych tysięcy memów i komentarzy. Tkwimy w tym bagienku, niczym bita żona, która narzeka i płacze ale jak co doczego nie pozwoli na dręczyciela złego słowa powiedzieć bo dziś akurat nie uderzył a poza tym w sumie dobry człek, gdyby nie ta wódka, bo on tylko po wódce tak. A że pije codziennie? Ot, taki los…

Moni
O mnie Moni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka