Moni Moni
159
BLOG

Obrońca Kościoła Świętego

Moni Moni Polityka Obserwuj notkę 1

Był taki jeden gość, który za młodu ganiał heretyków, napisał nawet krytykę dzieł Lutra, za co papież obdarzył go tytułem Obrońcy Wiary Świętej. Niestety, Leon X trafił, jak kulą wpłot, gdyż obdarzony tym zaszczytnym tytułem Henryk VIII, bo o nim mowa, za kilka lat stworzył sobie na własne potrzeby kościół anglikański dokonując kolejnego rozłamu protestanckiego. Jak widać, tytuł obrońcy wiary świętej nie zawsze był nadawany trafnie, nawet przez papieży, nie zawsze też wychodził utytułowanemu na zdrowie, bo niejeden miał z tego powodu kłopoty osobiste, ale i tak amatorów takiej i podobnej tytulatury było i jest niemało. W dzisiejszych czasach stawia się na samodzielność, na Stolicę Apostolską a nawet episkopat krajowy oglądać się nie trzeba, więc tytuł Obrońcy Kościoła- najlepszego i w zasadzie jedynego, przyznał sobie niejaki Jan Hartman, z zawodu profesor filozofii. Na czym miałyby polegać jego zasługi? Otóż, z grubsza rzecz biorąc, na ganianiu w te i wewte tysięcy pedofili, którzy opanowali Święty Rzymski, Apostolski Kościół Katolicki i sieją w nim zniszczenie i zamęt. Wedle Pana Profesora problem ten jest tak palący, że wymaga jego profesorskiego poświęcenia i wysiłku. Sprawa ta, jak każdy poważny problem, jest objęta klauzulą tajności, co by nie spłoszyć namierzonych ośrodków antykościelnej działalności, tak więc nic konkretnego o tej ohydnej bandzie Pan Profesor powiedzieć nie może. Za to może się pochwalić poparciem setek katolików, również księży, którzy przysyłają maile, no ale i tego pokazać nie można, wiadomo, ustawa o ochronie danych, tajemnica korespondencji itepe. Sam Pan Profesor skromny jest, nie chce dużo, tylko, żeby mu podziękować i pomniczek jaki wystawić, bo nikt dla Kościoła i prawdziwego katolicyzmu nie zrobił tyle co on…

W sumie śmieszne i dość żałosne bo to taka grubymi nićmi szyta prowokacyjka, groźny to był Henryk VIII- z dwóch powodów- po pierwsze mógł, bo był królem, po drugie dlatego, że był od Pana Profesora przebieglejszy i, nie wykluczam, że mądrzejszy. Po co więc Pan Profesor gada takie, nie oszukujmy się, brednie? Czy liczy na goebbelsowską zasadę, że kłamstwo powtórzone sto razy stanie się prawdą? W tym może mieć pewną rację, ale goebbelsowskie kłamstwa były znacznie inteligentniejsze i zręczniejsze. Prawda jest taka, że Pan Profesor ośmiesza siebie, środowisko akademickie a także ateistów. Ale o tym pewnie nie pomyślał wygadując te androny. Szczerze mówiąc, uważam, że wygłaszając te banialuki, w ogóle nie myślał.

Moni
O mnie Moni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka