DZIESIĘĆ ZOBOWIĄZAŃ PLATFORMY
Polska zasługuje na cud gospodarczy
1. Przyspieszymy i wykorzystamy wzrost gospodarczy
2. Radykalnie podniesiemy płace dla budżetówki,
zwiększymy emerytury i renty
3. Wybudujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych,
mostów i obwodnic
4. Zagwarantujemy bezpłatny dostęp do opieki medycznej i
zlikwidujemy NFZ
5. Uprościmy podatki – wprowadzimy podatek liniowy z ulgą
prorodzinną, zlikwidujemy ponad 200 opłat urzędowych
6. Przyspieszymy budowę stadionów na Euro 2012
7. Szybko wypełnimy naszą misję w Iraku
8. Sprawimy, że Polacy z emigracji będą chcieli wracać do domu i inwestować
w Polsce
9. Podniesiemy poziom edukacji i upowszechnimy Internet
10. Podejmiemy rzeczywistą walkę z korupcją.
Patrz numer 7! Spełniona obietnica? Jak najbardziej! I jak tu nie ufać Plaformie? Dziś Marszałek oświadcza szybkie zakończenie misji w Afganistanie. Czy dotrzyma słowa? Nie ma żadnego powodu aby tak się nie stało. Oświadczam więc:
Wierze głeboko, że obietnica zakończenia misji w Afganistanie zostanie spełniona. Nie dlatego, że jest to jedyna obietnica Marszałka, ale dlatego że doświadczenie uczy (patrz 10 punktów powyżej) że Platforma potrafi wycofywać wojska!
Jak to jest z tymi obietnicami? Otóż 21 października 2008 Bronisław Komorowski w TOK FM stwierdził:
"Polacy ufają, że PO może wolniej gdybyśmy chcieli, ale konsekwentnie będzie realizowała program normalność Polski - jak podkreślił Komorowski mimo zarzutów stawianych przez komentatorów i przeciwników politycznych Platforma realizuje wyborcze obietnice. - Zapowiedzieliśmy koniec naszej obecności w Iraku - Polacy wychodzą"
źródło tutaj
To było w roku 2008 w październiku czyli... rok po wyborach parlamentarnych wygranych przez PO. Warto również dodać niezwykłe poczucie odpowiedzialności wobec realizacji obietnic wyborczych PO. Widać od razu, że Marszałek jest zaangażowany w ich realizację...
Jeśli tak to jak wytłumaczyć wypowiedź sprzed paru dni w Londynie:
"Nie odpowiadam za wyborcze obietnice Tuska"
Na pewno to zwykła gafa, wpadka, itd. Więc nie ma czym się przejmować. Podobieństwo do sytuacji w 2007 roku jest wyraźne. Obiecać dużo , a później spełnić jedną obietnice i "jechać" na tym parę lat. W ten sposób zawsze mamy wymówke. Jak to nie spełniamy obietnic!?!?! A Irak to co? A Afganistan?!?
Warto jednak zadać pytanie czy Polacy mają tak niskie wymagania? Na prawdę więcej nie potrzebujecie do szczęścia? A co z rzeczami które naprawdę was dotyczą? Służba zdrowia, podatki itd? Łatwo jest wycofać wojska z Iraku i Afganistanu (nie oceniam w tej chwili czy to słuszne czy nie) ale trudniej jest zreformować służbę zdrowia, obniżyć podatki, przeprowadzić reformę wymiaru sprawiedliwości. To wszystko może trwać nawet miesiące, a efekty mogą być widoczne dopiero po latach. No i nie ma nigdy pewności, że się uda. Ile miał problemów ze swoimi reformami rząd Buzka? Ciężko jest dziś natrafić na polityków reformatorów. Boją się porażki więc lepiej nic nie robić. A wojska wycofać to każdy potrafi jednym podpisem i już...obietnica spełniona. Więc po co ten krzyk...realizujemy obietnice..już cicho tam... dajcie teraz trochę porządzić.
PS: I jeszcze jedna sprawa. Niekórzy zarzucają Komorowskiemu w komentarzach na salonie, że podpisał przedłużenie misji afgańskiej 14 kwietnia 2010 roku, a teraz twierdzi, że należy ją zakończyć. Piszę to bez ironii: Nie mógł nic innego zrobić tylko podpisać przedłużenie wojsk, bo pozwolenie wygasało 13 kwietnia 2010 i p.o. prezydenta po prostu podpisał to co czekało na biurku śp. Lecha Kaczyńskiego czyli między innymi zwiększenie kontyngentu. Misja została przedłużona o 6 miesięcy. 4 dni po śmierci Kaczyńskiego, p.o. prezydenta nie miał innego wyjścia jak tylko to podpisać. Atakowanie więc Marszałka w tym przypadku jest przejawem kompletnej ignorancji.
Inne tematy w dziale Polityka
