Jeśli Uri Brodecky zostanie przekazany Niemcom to Polska nic nie zyska. Można rozmawiać z Izraelem i poprosić o coś (lub kogoś - Gąsiorowski?) w zamian. Ale można też umyć ręce od całej sprawy i po prostu przekazać agenta izraelskiego Stanom Zjednoczonym. Polska nie powinna trzymać się z dala od konfliktu na Bliskim Wschodzie. Po prostu cokolwiek byśmy nie zrobili to i tak nic tam nie wskóramy. Realny wpływ na Izrael mają tylko Stany Zjednoczone.
USA same sobie tego piwa nawarzyły, więc nie ma powodu, aby teraz Polska wybierała pomiędzy Niemcami, a Izraelem. Bowiem bez względu na to której ze stron Brodecky zostanie przekazany to druga strona po prostu się obrazi. W takim przypadku należy oświadczyć, że umywamy ręce i przekazać agenta w ręce USA. Niech się oni martwią. Niech oni sobie negocjują z Niemcami i Izraelem.
Inne tematy w dziale Polityka
