30 kwietnia 2010 pisałem tak: Autostrady w Polsce za tanie, czyli nieuczciwi Chińczycy!Gazeta Wyborcza skarżyła się, że drogowcy doznali szoku ponieważ konsorcjium z Chin wygrało przetarg oferując najniższą cenę:
"Zwyciężyli, bo złożyli oferty o połowę tańsze od kosztorysu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostradi oponad 20 proc. tańsze od konkurencji."
"Oferta złożona przez konsorcjum przedsiębiorstw państwowych z Chin zawiera rażąco niską cenę w stosunku do przedmiotu zamówienia, co stanowi czyn nieuczciwej konkurencji"
Prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, Wojciech Malusi stwierdza:
"Oferta złożona przez konsorcjum przedsiębiorstw państwowych z Chin zawiera rażąco niską cenę w stosunku do przedmiotu zamówienia, co stanowi czyn nieuczciwej konkurencji"
A ja pisałem tak:
"Szanowni Państwo! Oto Europa! Niska cena stanowi czyn nieuczciwej konkurencji, bo okazuje się że polskim, a już na pewno europejskim firmom po prostu się nie opłaca oferować aż tak niską cenę jak owe konsorcjum chińskie! Czy w Europie jeszcze cokolwiek się opłaca?! Szczerze wątpię."
To bylo 30 kwietnia 2010, a 17 czerwca 2010 Dziennik donosi:
"Służby specjalne prowadzą gigantyczne śledztwo, które może wstrząsnąć rynkiem budowy dróg i autostrad w Polsce - ujawnia "DGP". Zatrzymano już siedem osób. Zarzuty korupcji usłyszeli m.in. prezes firmy Strabag i wpływowy urzędnik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad."
"Podejrzewamy, że ten sam mechanizm funkcjonował przy innych przetargach" - mówi osoba znająca kulisy śledztwa. Według naszego informatora kilka potężnych firm budowlanych markowało jedynie konkurencję. W rzeczywistości wcześniej na poufnych spotkaniach umawiały się co do minimalnej ceny, którą zaproponują. Między sobą wyłaniały nawet zwycięzcę. "Układały się, że raz wygra jedna firma, następnym razem druga, czasem przegrany na osłodę zostawał podwykonawcą, a w tym mechanizmie wiecznym przegranym był tylko budżet państwa" - tłumaczy nasz informator"
"Według hipotezy śledczych odpowiedni poziom zysków gwarantowało firmom ustalenie między sobą ceny minimalnej. Decydującą rolę odgrywał w tym elemencie urzędnik GDDKiA, który sprzedawał przedsiębiorcom poufne informacje z komisji przetargowych. "Również w dłuższej perspektywie firmy odnosiły korzyści, bo windowały w ten sposób ceny"
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article628998/ABW_na_tropie_poteznej_afery_drogowej.html
No to mamy wyjaśnienie tego wielkiego oburzenia z 30 kwietnia ws. "zbyt tanich Chińczyków". Polacy poskarżyli się więc Komisji Europejskiej która stwierdziła, że rząd polski może śmiało nie dopuszczać Chińczyków do przetargów. Napisałem wtedy:
"Aby było jeszcze śmieszniej całkiem poważnie rozważa się zmianę kryteriów wyboru oferty przetargowej. Chodzi o to aby cena nie grała już aż tak znaczącej roli. Wojciech Malusi, prezes OIGD stwierdza, że należałoby dodać kryteria jakie obowiązują w Niemczech czyli: terminowość, koszty serwisu drogi, estetykę, ochronę środowiska
Dla każdego kto chociaż otarł się o problemy globalnego ocieplenia, zielonej technologii, zielonych miejsc pracy oraz oczywiście ochrony środowiska wie doskonale że to najlepszy sposób na przekręty finansowe.Przywalimy normami, postraszy się ochroną środowiska i wyrzuci tanią firmę bo nie spełnia unijnych standardów."
Zmowa cenowa była dla mnie wtedy oczywista jak wszystkich komentujących moją notkę. Nie upłynęło dużo czasu aby nasze podejrzenia zostały szybko potwierdzone przez ABW.Ale każdy przecież to wiedział od początku, więc nie ma żadnej sensacji. Tylko kto teraz przeprosi uczciwych Chińczyków którzy chcą tanio i szybko wybudować nam autostrady.
PS: A jak tam Panie budowa stadionów idzie?
Linki:
UE: Rząd Polski może nie dopuszczać Chińczyków do przetargów(Wyborcza - 30 kwietnia 2010)
Autostrady w Polsce za tanie, czyli nieuczciwi Chińczycy (moraine 30 kwietnia 2010)
ABW na tropie potężnej afery drogowej (Dziennik - 17 czerwca 2010)
Inne tematy w dziale Gospodarka
