Politykowi ochrona należy się jak psu buda, ale za budę płaci właściciel. Dlaczego podatnicy mają płacić za ochronę osób publicznych którzy zachowują się agresywnie, a swoje istnienie w mediach zawdzięczają chamskim wypowiedziom? Skoro podejmują ryzyko robienia z siebie twardziela pod publiczkę powinni odpowiadać za to i w razie przydzielenia ochrony BOR zapłacić za pracę funkcjonariuszy z własnej kieszeni. Nikt nie kazał im stosować pogardy i nienawiści jako swojego znaku firmowego. Gdy polityk zachowuje się niegodnie i agresywnie to sam stwarza zagrożenie za które później muszą płacić podatnicy nawet Ci którzy nie wybierali danej osoby do parlamentu.
Komisja Etyki powinna również karać finansowo za wypowiedzi niegodne posła. Kilka tysięcy złotych kary powinno ostudzić zapał niejednego agresywnego osobnika. Skoro za używanie obraźliwych słów publicznie normalny obywatel jest karany to kara dla posła powinna być jeszcze bardziej dotkliwsza. Skoro nie wychowano w domu, ani w szkole to teraz jako dorosłych należy ich wychować uderzając po kieszeni. To najlepszy ze znanych sposobów poza publiczną chłostą.
Nie pozostaje nic innego tylko uderzyć finansowo. Polityk to takie stworzenie które nauczyło się, że cokolwiek zrobi prawie nigdy nie będzie ponosić za to odpowiedzialności. Tak samo jestem zwolennikiem karania za dokonanie błędnych decyzji politycznych związanych z funkcjonowaniem państwa, jak i z nawoływaniem do nienawiści. Dość politycznych trolli!
Oczywiście najlepszym sposobem jest brak poparcia wyborców dla takich osób w następnej elekcji parlamentarnej, ale aż tak naiwny to ja nie jestem. Lud uwielbia igrzyska dlatego demokracja właśnie tak wygląda. Naiwnością jest twierdzenie, że można w demokracji doprowadzić do merytorycznych sporów. Jest to niemożliwe gdyż przeciętny wyborca nie mający zielonego pojęcia o funkcjonowaniu państwa czeka właśnie tylko na płytkie kłótnie i wyzwiska. Nie da się zbudować normalnej demokracji ponieważ ten system w swoim założeniu właśnie jest nienormalny: władza ludu, a lud jaki jest każdy widzi. Można jedynie stosować zamordyzm w postaci kar finansowych, cenzury, obowiązkowych ubezpieczeń, odbieraniu dzieci itd. Im więcej demokracji tym państwo musi stawać się coraz bardziej państwem policyjnym. Wystarczy spojrzeć na "dobrze" rozwiniętą demokrację w USA (najbardziej policyjne państwo świata, a ostatnio wyprowadzające wojska na cywili) do kraju w którym demokracja dojrzewa czyli Polski. W Polsce od 20 lat mamy demokracje która doprowadziła nas do :
1) agresywnych pełnych pogardy bufonów nazywanych dla zmylenia przeciwnika politykami których partie ssą jak pijawki publiczne miliony
2) dyskusji na temat cenzury Internetu (swoją drogą dlaczego nikt nie pisze o cenzurze prasy i TV? No bo to Panie takie przyjacielskie media których nawet cenzurować nie warto)
3) powszechnej pogardy na ulicach i kompletnego braku poszanowania dla prawa przejawiającego się burdami motłochu na niewyobrażalną skalę (patrz UE) lub na mniejszą, ale za to ze zdwojoną agresją (patrz Polska)
4) odbieraniu dzieci rodzicom z uwagi na ich fatalną sytuację finansową lub za chęć nauczania dzieci w domu, a nie w pełnej propagandy szkole publicznej
Inne tematy w dziale Polityka
