Jeszcze niedawno Chiny były ukazywane w mediach jako symbol cenzury Internetu. Jednak ostatnio zarówno w zachodnich oraz polskich mediach głównego nurtu trudno znaleźć nowe informacje na temat zapędów stosowanych w Państwie Środka. Dlaczego? W większości przypadków tak zwane zachodnie demokracje od Stanów Zjednoczonych po Europę stosują albo takie same ograniczenia albo bardzo szybko zbliżają się do chińskich standardów. A niektóre kraje zachodnie wręcz prześcigają Chińczyków w swoich propozycjach "ochrony" Internetu przed treściami niepożądanymi.
Obecny rząd zawsze idzie z prądem ochoczo podążając za postępowym światem kopiując oczywiście również rozwiązania cenzorskie. A jest co kopiować. Obecnie Nowa Zelandia i Stany Zjednoczone albo już wprowadziły cenzorskie prawo lub są w trakcie wprowadzania rozwiązań nawet daleko bardziej idących niż te w Chinach. Donald Tusk pomysł rejestracji wszystkich przekazujących treści audiowizualnych w Internecie zaczerpnął z Nowej Zelandii wciskając je w krytykowaną ustawę medialną. Natomiast prezydent Barak Obama wydał nawet specjalną dyrektywę gwarantującą mu możliwość "wyłączenia" Internetu w razie "niepokojących wydarzeń godzących w bezpieczeństwo narodowe". Bo wbrew pozorom od Internetu bardzo łatwo obywateli po prostu odciąć poprzez blokadę dostępu klienta do jego providera internetowego (ISP).
Cenzura chińska działa dokładnie tak samo. Na poziomie providerów. Nie trzeba więc wyłączać konkretnego serwera emitującego nieporządane treści (co oczywiście może być niemożliwe gdy serwer znajduje się zagranicą) lecz po prostu zablokować dostęp do serwera z poziomu providera. Chińczycy już dawno rozprawili się z hazardem w sieci. Za prowadzenie kasyna internetowego grozi od 3 do 10 lat więzienia. Chiński rząd ostro walczy zamykając 60 000 stron z różną formą hazardu oraz 150 internetowych kasyn skazując 4965 internautów. Poza dwoma głównymi loteriami należącymi do państwa każda forma hazardu jest w Chinach surowo zabroniona. Teraz rząd Tuska postanowił walczyć z hazardem w sieci i poza nią chińskimi metodami. Oczywiście to tylko pretekst do jeszcze większej kontroli Internetu. To co nie udało się z ustawą medialną zostanie przepchnięte innymi sposobami krok po kroku, segmentami.
Polska już dogoniła Chiny. Niestety tylko w zapędach cenzorskich. Mam jednak złą wiadomość dla panów z nożyczkami. Pomimo tej rządowej nagonki Chińczycy nadal kochają hazard. W miejsce zamkniętych kasyn powstają nowe. To przestroga dla reżimu typu nanny state który w Polsce budowany jest przed "liberała" Donalda Tuska.
* * *
Grupa na Facebook: Zamach na hazard zamachem na wolność
Inne tematy w dziale Polityka