W poprzedniej notce opisałem swoje refleksje po ostatniej debacie w salon24live dzięki której mogliśmy dostrzec jak opada maska z człowieka który omamiał Polaków przez ostatnie 20 lat - Jarosława Kaczyńskiego. Dzięki ciągłemu odwoływaniu się do patriotyzmu oraz wizji silnej Polski zdołał zgromadzić wokół siebie pokaźną grupę ponad 30% głosujących. W polskiej polityce Kaczyński odgrywa bardzo ważną rolę. Jest to rola wodza grupy niezadowolonych która raczej sceptycznie podchodzi do sposobu w jaki dokonały się zmiany w Polsce po roku 1989. Chciałbym tutaj podkreślić, że moim zdaniem jest to niezwykle cenna część społeczeństwa dlatego właśnie jest oczkiem w głowie prezesa PiS który wybrał ją sobie jako swoje ofiary. Nie jest ona bowiem podatna na propagandę drugiego szkodnika polskiej polityki czyli Donalda Tuska która wybrzmiewa codziennie z telewizorów z prędkością karabinu maszynowego robiąc społeczeństwu sieczkę z mózgu i jak wirus mutuje w resztkach mózgu swoich ofiar przekształcając ich w Młodych Zadłużonych Z Dużych Miast którzy wykorzystywani są przez PO jako bojówki antyPiSowskie. Pozwala to podgrzewać konflikt skłócając oraz napuszczając Polaków na siebie.
Sam Kaczyński jako punkt odniesienia wybrał sobie Okrągły Stół oraz rokowania w Magdalence. Insynuując, że to właśnie podczas tych pamiętnych chwil dokonał się spisek którego dzieckiem jest III RP zwana także UBekistanem. Dlaczego insynuując? Ponieważ jak to zwykle z prezesem bywa. Mówi jedno, robi drugie, a myśli trzecie. Aby zrozumieć manipulacje jaką dokonuje prezes największej partii opozycyjnej należy zwrócić szczególną uwagę na metody działania jakimi się posługuje. Otóż były premier który uwielbia czytać do poduszki, najprawdopodobniej podczas lektury orwellowskiego "1984" nie zauważył, że książka miała być przestrogą, a nie instrukcją obsługi reżimu. Kaczyński wziął sobie do serca szczególnie fragment:"Kto kontroluje przeszłość, kontroluje przyszłość".
Ta metoda sprawdza się doskonale w opowieści o zdradzie jaka rzeczywiście dokonała się podczas Okrągłego Stołu i Magdalenki. Prezes nie może jednak powiedzieć wprost czym były owe rokowania z bardzo prostej przyczyny. Ponieważ zarówno podczas obrad przy Okrągłym Stole jak i w Magdalence uczestniczył jego brat. Tak samo nie może publicznie skrytykować Traktatu Lizbońskiego który sam negocjował przez telefon razem z bratem i który Lech Kaczyński podpisał. W orędziu do narodu śp. prezydent stwierdził nawet: "Podpisałem, dobry dla Polski Traktat Lizboński". Macierewicz natomiast który głosował przeciwko traktatowi i zapytany o sprawę w programie "Młodzież Kontra" opowiadał o tym jak to powiedział Jarosławowi wprost, że jest to traktat szkodliwy dla Polski. Według Macierewicza, Kaczyński miał opowiedzieć: "Całkowicie się z Tobą zgadzam". Głosował jednak za traktatem w Sejmie. Albo Macierewicz kłamie, albo mamy do czynienia ze zwykłym politycznym łobuzem jakim jest Kaczyński który świadomie zdając sobie z tego sprawę działa przeciwko interesom Polski.
Natomiast głównymi beneficjentami Okrągłego Stołu byli oczywiście komuniści zwani później socjaldemokratami. Stali się socjaldemokratami w ciągu jednej sekundy po zakończeniu ostatniego zjazdu PZPR po którym natychmiast przystąpiono do rozpoczęcia I Kongresu Socjaldemokratów. A także wszelkiej maści socjaliści z koncesjonowanymi "liberałami" z Unii Wolności którzy okazali swoje prawdziwe oblicze rodząc Donalda Tuska i jego Platformę która nęka Polaków oświeconym europejskim socjalizmem do dzisiaj. Jednak beneficjentem okrągłostołowej polityki jest również Lech Kaczyński oraz Jarosław Kaczyński. To właśnie Lech otrzymał nominacje na ministra sprawiedliwości od Jerzego Buzka - człowieka który dziś buduje drugi Związek Sowiecki zwany dla zmylenia przeciwnika Unią Europejską (o tym poniżej). Buzek nominował bowiem człowieka którego uważał za "swojego" czyli okrągłostołowca.
Pomimo, że Kaczyński w książce "O dwóch takich... Alfabet braci Kaczyńskich" stwierdza: "Tajne porozumienia? Dwóch ludzi było we wszystkich posiedzeniach Magdalenki – Tadeusz Mazowiecki i Lech Kaczyński." Przyznaje tym samym, że jego brat budował III RP oraz że żadnej zdrady podobno nie było. Nie przeszkadza to prezesowi oraz ludziom z jego partii odcinanie się od okrągłostołowej polityki oraz stawianie siebie w roli ofiary systemu. Ten sam wyczyn powtórzył kilka lat później właśnie z Traktatem Lizbońskim. Jak taką polityczną gangsterkę wytłumaczyć?
Takie manipulacje są wyjątkowo skuteczne, a "pisowcy" łatwo je łykają. Pewna część społeczeństwa która dawno przejrzała na oczy widząc jakiego spustoszenia dokonuje okrągłostołowy układ (proszę zauważyć, że prezes sam przyznał w debacie salon24live, że boi się już używać tego słowa) wpadła w sidła Kaczyńskiego. I tutaj powracamy do roli jaką pełni ta postać. Zadaniem Kaczyńskiego jest konsolidacja ludzi o prawicowych poglądach i nie dopuszczenie do powstania żadnego bytu po prawej stronie. Realizuje swoje zadanie znakomicie. Donald Tusk konsoliduje ludzi o liberalnych poglądach jawnie ich oszukując i realizując oświecony socjalizm. Natomiast Kaczyński odgrywa rolę patrioty konsolidując konserwatystów. Obaj jednak budują system który można określić jako Eurokomunizm.
Dzieckiem Eurokomunizmu jest Unia Europejska która jest inną podobno lepszą wersją Związku Sowieckiego. Podobieństwa do ZSRS są jednak szokujące. Unia Europejska jest państwem totalitarnym która nie uznaje słowa krytyki na swój temat. Każdy kto ośmieli się wystąpić przeciwko temu bytowi jest uważany za odmieńca, oszołoma lub zdrajcę. Tak samo jak komuniści w PRL twierdzili, że nie ma żadnej alternatywy niż ściskanie się w ramionach Związku Sowieckiego ponieważ podobno w każdym innym rozwiązaniu Polska albo przestałaby istnieć lub byłaby czymś na kształt Księstwa Warszawskiego. Każdy kto występował przeciwko ZSRS i PRL był uważany za agenta amerykańskich imperialistów. Tak samo dziś każdy kto występuje przeciwko Unii Europejskiej jest uważany albo za agenta rosyjskiego chcącego wepchnąć Polaków w ramiona pana Putina lub również agenta amerykańskiego. Opcja rosyjska powszechnie jest rozpowszechniana właśnie przez zwolenników PiS, podsycana jest bowiem przez samego Kaczyńskiego który podobno uchodzi za "rusofoba". Doświadczam tego na własnej osobie. Ilekroć krytykuję UE niemal natychmiast pojawiają się komentarze pisowców typu "Jeśli nie Unia to co? Putin nas zje." lub "Ile ruska ambasada Ci płaci pachołku moskiewski". Natomiast jeśli skrytykować Unię przy zwolenniku PO czyli Młodym Zadłużonym z Dużego Miasta pojawiają się zarzuty o współpracę z agenturą amerykańską typu "ty amerykański boyu" lub "piesku Pentagonu przestań szczekać". Jako przykład mogę również podać paszkwilancki program zrealizowany na polecenie WSI24 przed pamiętnymi wyborami do Europarlamentu w którym krytykowano partię Libertas oskarżając jej lidera jakoby został stworzony przez CIA lub amerykańską grupę wpływu która chce rozbić nasz bratni Związek Europejski.
I tutaj dochodzimy do sedna czyli syndromu na który cierpią Polacy który można zdiagnozować jako stan najbardziej zbliżony do SYNDROMU SZTOKHOLMSKIEGO. Ofiary porwania cierpiące na syndrom sztokholmski z czasem solidaryzują się bezpośrednio ze swoimi prześladowcami broniąc ich przed policją, a nawet sądami. Polacy natomiast odrzucili prześladowców sowieckich jednak nadal podświadomie solidaryzują się z doktryną która owi prześladowcy wyznawali czyli socjalizmem. Osieroceni więc instynktownie szukają nowego Pana i właśnie w tą rolę doskonale wcieliła się międzynarodówka socjalistyczna budująca nowy lepszy świat którego szczytem możliwości ma być Unia Europejska której motywem przewodnim jest socjalizm z ludzką twarzą aka społeczna gospodarka rynkowa zapisana również w konstytucji III RP. Społeczeństwo będące zakładnikiem UE powoli stara się zrozumieć oprawców i zaczyna nawet ich bronić atakując każdego myślącego inaczej niż eurosocjaliści.
Jednak Polacy tak bardzo skrzywdzeni podczas komuny nie robią tego świadomie. Wpadają w pułapkę przygotowaną przez swoją elitę polityczną. Z jednej strony przez Donalda Tuska, a z drugiej Jarosława Kaczyńskiego. Oni nie pozwolą na budowę prawdziwego polskiego kapitalizmu, lecz budują hybrydę właśnie w postaci socjalizmu z ludzką twarzą którego podświadomie pragną Polacy których mózgi przez lata sowietyzacji reagują strachem na takie zjawiska jak wolny rynek, liberalizm, libertarianizm, wolność. Obaj politycy których scharakteryzować można tylko jednym słowem - populiści - realizują ten chytry plan. Jednak oczywiście oni nie są niczyimi agentami. Po prostu są to ludzie bezideowi, puści, cyniczni, nie wahający wznieść się na najwyższy poziom hipokryzji, aby tylko utrzymać lub dorwać się do władzy. Bruksela realizując swój plan budowy superpaństwa ciepło na nich patrzy gdyż bez względu na to jak wielkie przedstawienia serwują oni swoim wyborcom "walcząc" niby o lepszy status Polski w "europejskiej rodzinie" rezultat zawsze jest taki sam czyli serwilizm połączony ze strachem przed europejskimi towarzyszami. Ani Tusk, ani Kaczyński nie chcą bowiem skończyć odizolowani jak Klaus lub Orban.
Oni sami być może nawet znieśliby tego typu izolacje jednak nie ich partyjni towarzysze. Konfitury jakie płyną z Unii Europejskiej są dla nich zbyt smaczne. A Unia Europejska ostro karze nawet za najmniej "eurosceptyczne" podejście. Polityk z łatką "eurosceptyka" nie ma szans na żadną ciepłą posadkę ani w Brukseli, ani w tworzącej się dyplomacji unijnej, ani w krajowych strukturach państw podległych w tym wypadku w polskich. Jako najbardziej barwny przykład, ale oczywiście nie jedyny można podać Michała Kamińskiego który przeszedł wielką ewolucję od antykomunisty wielbiącego Pinocheta do zwykłego unijnego aparatczyka byłego już przewodniczącego grupy nomen omen Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Należący do tej grupy europoseł Cymański przyznając się do swoich socjalnych preferencji stwierdził nawet, że strach go ogarnia gdy słucha brytyjskich konserwatystów. Biedny Cymański również ma skazę pozostawioną po sowieckiej okupacji - boi się kapitalizmu.
Tak długo jak Tusk i Kaczyński oraz wszelkie ich odpryski typu różne PJNy będą głównymi aktorami na polskiej scenie politycznej tak długo Polska nigdy nie ruszy do przodu lub jak kto woli nigdy nie będzie wolna od postkomunizmu.
Inne tematy w dziale Polityka