L.Enin L.Enin
114
BLOG

Paradoks: Putin prawdę ci powie

L.Enin L.Enin Polityka Obserwuj notkę 1

Może warto jeszcze na moment wrócić do tego co parę dni temu powiedział o Polsce Putin. Bywało, że o nim tu pisałem, ale zawsze podkreślałem, że to człowiek nie z mojej bajki, a szczerze mówiąc to najzwyczajniejszy chuj-satrapa w klasycznym wielkoruskim wydaniu. Tyle, że w tym przypadku Putin (co ciekawe, niewiele wzrostem większy od Kaczyńskiego), pozwolił sobie na wyjątkową w stosunku do nas szczerość.

Powiedział dwa zdania prawdy. Ta prawda boli (przynajmniej niektórych) i niestety trudno ją zakwestionować.

A odnosił się do Smoleńska i pochodnych, bo o to go pytano. I powiedział między innymi, że Polska powinna skoczyć już z odgrywaniem całego tego marnego cyrku, bo ważniejsze od nieistotnych z jego punktu widzenia celów wewnętrznych jest unormowanie stosunków między obu narodami. A te kuleją jak nigdy. „Pewnie jesteście idiotami, okey wasza to sprawa, ale nie róbcie idiotów z nas” – zadawał się komunikować Putin.

„Jesteśmy zmęczeni tymi bredniami. (…) Jeżeli na pokładzie doszło do wybuchu, to skąd wystartował samolot? Z Moskwy czy z Warszawy? Oznacza to, że tam zostały podłożone ładunki. Czy to my tam wleźliśmy czy jacyś rosyjscy agenci i podłożyli tam bombę? W takim razie szukajcie u siebie”.

Być może celowo, a być może po prostu tak wyszło, ale ponownie zrobił z nas pośmiewisko i jak nikt inny dotychczas w Europie, głośno powiedział to, co wszyscy myślą, acz głośno nie chcą mówić.

Na słowa Putina z patriotycznego obowiązki nijako, zareagowali wszyscy co donioślejsi przywódcy PiSRzeczpospolitej Ludowej. Od jak zwykle bezjajecznego Gowina, po naspidowanego benzedryną Macierewicza. Wypowiedzi tego ostatniego są oczywiście najciekawsze, bo najbarwniejsze i obrazują jednocześnie, jak schizofrenia jednego człowiek wpływa na poziom schizofrenii całego państwa oraz narodu (plus paru jednostek w szczególności).

” W ustach przywódcy kraju, który jest odpowiedzialny za tragedię smoleńską, takie słowa są naprawdę szokujące. (…) Prezydent Putin powinien mieć odwagę przyjąć odpowiedzialność za to, co się stało, a nie obrażać kraj, którego przywódcy polegli na ziemi smoleńskiej. (..) Oczekujemy jako Polacy szacunku i odpowiedzialności, a nie takich szokujących słów.”

Polegli”, „odpowiedzialność„, „szacunek„… skąd my to znamy? Stare i do cna zdarte już klisze. Schizofrenia i mania prześladowcza w pełnej krasie.

Dalej starym zwyczajem Macierewicz dowodził, że „ekspertyza jednoznacznie wykazała dwie eksplozje, została zamówiona przez komisję i nigdy nie była podważona”. Jeśli „ekspertyza” pijanego Wacka ma czegoś dowodzić, to chyba tylko tego, że pijany i naćpany był nie tylko Wacek. Następcy zresztą nie odstają poziomem. 

Natomiast z całej tej paplaniny pana Antoniego, wnioski mogą być dwa.

• Po pierwsze, wszystko wskazuje na to, że Macierewicz ewidentnie zerwał się Putinowi ze smyczy i Władymir jak na razie nie ma pomysłu na to, jak skurczybyka przywołać do nogi i na nowo założyć kaganiec. Bo skurwiel gryzie rękę, która od lat go karmi.

• Wniosek drugi jest taki, że jeśli – popuśćmy tu wodze fantazji – eksperymenty szalonego Wacka faktycznie wykazały wybuch bomby, lub nawet kilku, no to – tu pełna zgoda z Putinem – musiały one zostać podłożone w Warszawie, bo gdzież by indziej. To by też jasno tłumaczyło, dlaczego Antek za chiny nie chciał wsiąść do tego samolotu, zapierał się rękami i nogami ze wszystkich sił i dowodził, że on mało ważny jest i niegodny i skromnie sobie pociągiem pojedzie. I pojechał.

No i prezydenta mu wysadzili, plus paru istotnych wrogów i przeciwników za jednym zamachem. Jasnowidz z niego czy co…?

L.Enin
O mnie L.Enin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka