L.Enin L.Enin
291
BLOG

Przypadkowa sekwencja przypadkowych zdarzeń

L.Enin L.Enin PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Czekając na ewentualny ciąg dalszy, podsumujmy, zbierzmy do kupy parę faktów, nie siląc się póki co na łopatologiczne komentarze.

17 lat temu, już wtedy – jak mówią znajomi – dobrze zapowiadający się biznesmen Mateusz Morawiecki, kupił od wydawałoby się nic nie kumającego księdza Sławomira Żarskiego, 15 hektarów leżących odłogiem gruntów. Zamiast 4 baniek zapłacił 7 stówek, więc na pewno był to dobry interes. Tym bardziej, że już wtedy pan Mateusz miał dostęp do tzw. koryta, więc wiedział co tam może być i co jest grane, bo były pierwsze tego sygnały. Ale to pewnie czysty przypadek.

Potem, długo długo potem, na wszelki wypadek i przez przypadek, albo tak po prostu dmuchając na zimne – ambicje polityczne przypadkowo nie mają z tym oczywiście nic wspólnego – Mateusz mąż, wprowadził rozdzielność majątkową z Mateuszową żoną (Iwonka dla znajomych), bo skumał pewnie, że przypadkowość jego przypadkowych inwestycji, przypadkowo może wpaść w oko różnych nieprzypadkowym już ludziom. W ten sposób Mateuszowa żona wzięła wszystko, a Mateusz mąż cały na biało, jak do komunii, w sumie biedny jak mysz kościelna.

Powiedzmy sobie szczerze, że nie ma w tym rzecz jasna nic nadzwyczajnego, bowiem każdy Polak, zwłaszcza katolik to robi, ustanawia rozdzielność majątkowa tak na wszelki, nieprzewidziany wypadek, dlaczego nie miałby tego zrobić Mateusz?

Potem zupełnie niespodziewanie i absolutnie przypadkowo, ten ksiądz biznesmen Żarski, ten który okazyjnie i szczęśliwe sprzedał Mateuszowi zupełnie nieatrakcyjne wrocławskie grunty, a od paru lat emerytowany, ale związany z MON i wielce zasłużony, między innymi w tworzeniu i aktywnym wspieraniu mitu smoleńskiego psychiatrycznego kaleki Macierewicza, otóż ten ksiądz, już pod rządami PiS, a co istotne w czasach premierowania Morawieckiego, dodajmy szczęśliwego i przypadkowego nabywcy mało atrakcyjnych gruntów, awansuje na stopień generała.

Nominację ochoczo zatwierdza Duda, a cały manewr gorąco popiera i podpisem potwierdza Morawiecki. Ale to oczywiście wszystko przypadkowe zdarzenia, w zasadzie nie mające z sobą nic wspólnego.

Czyli schemat i kolejność zdarzeń są następujące: atrakcyjny biznes na granicy przekrętu – rozdzielność majątkowa – wyrazy wdzięczności – finał, czyli nic się nie stało, Polacy nic się kurwa nie stało!

Teraz Mateuszowa żona, nagle pilnie chce się tej ziemi pozbyć, i nie wiem czy ją ona tak bardzo parzy, czy może rodzina nagle potrzebuje jakiegoś szybkiego grosza. Mam niczym na razie nieuzasadnione podejrzenia, że ten spłachetek polskiej, wrocławskiej ziemi, kupi być może na przykład Anna Morawiecka, ale raz jeszcze podkreślam, że to na razie insynuacje bez jakiegokolwiek związku z rzeczywistością. No taki deal mi się w nocy po prostu przyśnił. W zasadzie to koniec zupełnie przypadkowej sekwencji przypadkowych zdarzeń.

Mamy fakty zebrane, że tak powiem do kupy. Komentować to może każdy po swojemu, jeśli oczywiście jest co komentować.

A tak BTW… Oj Zbyszku, Zbyszku, ty się nic nie zmieniłeś, koledzy ze studiów to potwierdzają. (R)



L.Enin
O mnie L.Enin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka