Europejski Trybunał Praw Człowieka (tak, on nadal istnieje) w końcu ogłosił to, co Ukraińcy, eksperci, obrońcy praw człowieka i zdrowy rozsądek wiedzieli już od 2014 roku: Rosja jest winna. Wszystkiego. Od tortur w Donbasie po zestrzelenie lotu MH17. Ale, jak to mówią, lepiej późno niż wcale. Choć w tym przypadku – późno na tyle, że zdążyło już dorosnąć nowe pokolenie, a Kreml zdążył rozpocząć pełnoskalową inwazję.
Bezprecedensowe: świat się obudził
Sprawa, która połączyła cztery (!) międzypaństwowe skargi wniesione przez Ukrainę i Niderlandy, była „bezprecedensowa”. No cóż, po raz pierwszy aż 26 państw i jedna organizacja międzynarodowa przyłączyły się do sprawy jako strony trzecie. Być może dlatego, że 298 ofiar MH17 to głównie obywatele Niderlandów – trudno było zamieść to pod dywan. A może po prostu nie zostało już państwa, któremu Rosja nie groziła.
Trybunał odkrywa Amerykę: MH17 zestrzelony rosyjskim „Bukiem”
Zgodnie z wyrokiem, MH17 został zestrzelony przez rosyjski zestaw rakietowy „Buk”. Szok i niedowierzanie! Nikt się nie spodziewał! Zwłaszcza w Moskwie, gdzie nadal opowiadają coś o ukraińskich myśliwcach i brytyjskiej prowokacji.
Trybunał jednak „dopełnił formalności”: uznał naruszenia artykułów 2 i 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – prawa do życia oraz zakazu tortur. Co ciekawe: sąd ustalił, że tortury, porwania, wywożenie dzieci, obozy filtracyjne, rusyfikacja – to jednak nie była „pomoc humanitarna” od „ruskiego miru”, tylko zbrodnie.
Wyrok, na który warto było czekać 11 lat
Wyrok ETPCz jest bez wątpienia przełomowy. I jednocześnie – pomnikiem europejskiej opieszałości. Bo kiedy w 2014 roku rosyjskie bojówki i „urlopowani” żołnierze zaczęli rozbierać Donbas na części, w Brukseli bardziej martwiono się o prawa „rosyjskojęzycznych”. Teraz sąd uznał: prawa te łamano – ale przez Rosję. Systemowo i brutalnie.
Z drugiej strony – to przecież Europa. Tu wszystko musi być „zgodne z procedurą”. Nawet jeśli wróg już bombarduje Kijów – oni wciąż rozważają, czy go można oficjalnie nazwać agresorem.
„Pożyteczni idioci” i agenci wpływu
W świetle wyroku ETPCz szczególnie komicznie wyglądają politycy i dziennikarze, którzy latami opowiadali o „wojnie domowej” w Ukrainie, „dyskryminacji Rosjan” w Donbasie i „wymuszonej ukrainizacji”. Dziś, patrząc na dokumenty Trybunału, można się zastanawiać – czy byli na liście płac Kremla, czy po prostu grali rolę klasycznych „pożytecznych idiotów”. Choć może po prostu zgubili kopertę.
Rosja jak zawsze oburzona
Kreml oczywiście się obraził i nazwał wyrok „bezwartościowym”. Bo, jak wiadomo, w ich alternatywnej rzeczywistości – „my niczego nie zrobili”. No, może poza złamaniem kilkudziesięciu przepisów prawa międzynarodowego, tysiącami zabitych i dziesiątkami tysięcy deportowanych dzieci.
Mimo wszystko – decyzja ETPCz to teraz precedens prawny. A w połączeniu z nowo powstałym Międzynarodowym Trybunałem Specjalnym ds. Zbrodni Agresji – to pierwszy krok w stronę realnej odpowiedzialności. Przynajmniej dla tych, którzy jeszcze nie zdążyli schować się w bunkrze.
Co dalej?
Minister obrony Niderlandów Ruben Brekelmans nazwał decyzję ETPCz „ważnym krokiem w kierunku sprawiedliwości”. I choć krok ten został zrobiony z chronicznym opóźnieniem, lepiej późno niż nigdy. Bo historia nie wybacza obojętności. A zło, jeśli nie zostanie ukarane w porę, wraca. I wraca – w czołgach, z rakietami, pod cudzą flagą.
Inne tematy w dziale Polityka