Rebelia, psze państwa, się najlepiej sprzedaje, tak rapował 20 lat temu Kazik Staszewski. Zgodnie z tą zasada, jak i przekonaniami wyniesionymi ze studium "Strażnicy zwiastującej królestwo Jehowy" nigdy nie unikał on okazji żeby grubo wyszydzić jakąś postać ze świata polityki.
Jak się okazuje, w kwestii sprzedaży miał miał rację, bo gównoburza wokół piosenki zdjęła z topu Salona nawet codzienne raporty o stanie zagrożenia epidemią koronawirusa.
No, jeżeli w czasie dezorganizującej cały świat pandemii głównym problemem jakiegoś kraju stała się piosenka i lista przebojów, to wystawia znakomite świadectwo i rządowi, który tym krajem kieruje, i partii, która ten rząd wyłoniła.
Publicystyce w "Tymkraju" nieco gorsze. Handełe, handełe, stare szmaaaaaaaaaa...!!!
#tandeciarze