Kiedy konie kują, dziwne, aby żaba nie podstawiła nogi. Albo przynajmniej nie uczyła orła fruwać. Cała epistoła ma jak zwykle tyle sensu, co wyjaśnienia Kalego (też nomada i też pasterz) na temat istoty czynów złych i dobrych.
Warto tylko przypomnieć, że kiedy jeden urzędowo stwierdzony idiota w Gdańsku piznął cegłą w jedną szybę, a z braku wykwalifikowanego szklarza nową szybę musiała wstawiać kilkudziesięcioosobowa delegacja najwyższych władz państwowych i kościelnych, nikt nie był zaniepokojony z powodu domniemań, jakoby wszyscy Polacy uczestniczyli w takich działaniach, tylko całą winą za powstałe zamieszanie obarczano głośno i zawzięcie skład mleka miejscowych matek. Teraz, kiedy ofiarą wandali padła ponad setka kościołów, Robin wychodzi z kąta i zamiast Batmanowi pomóc, to go jeszcze opieprza, że Batman grzecznie zwrócił profanatorom uwagę.
Pretensje warte podrostka z pretensjami.
# stara wiara
PS. Oczywiście nie biorę żadnej odpowiedzialności za ingerencje Administracji w tekst lub tytuł, czy ewentualne tagi, gdyby jakiś jajcarz chciał mi wyciąć dowcip i takowe nadał.
Każda opublikowana tu notka jest produktem kolekcjonerskim. Nie służy do czytania, ani też do zamieszczania w niej informacji bądź opinii. Uwaga: CACATOR CAVE MALUM!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka