murgrabia czorsztyński murgrabia czorsztyński
157
BLOG

Dzień czterech trudnych zwycięstw i pierwsza jaskółka.

murgrabia czorsztyński murgrabia czorsztyński Polityka Obserwuj notkę 4

Poniesiony wyborczymi emocjami napisałem notkę o godzinie 23:01, minutę po redaktorze Janke i zamknięciu salonowego okienka. Takim to sposobem, efekt mojej radości przenocował gdzieś w kątach serwisu i spadł do Szeolu, zanim zdążył ucieszyć ludzkie oko. Ponieważ po nadejściu świtu i południa radość moja nie uległa zmniejszeniu, postanowiłem swoje "ćwierknięcie" trochę (z grubsza - trzykrotnie) rozszerzyć i uzupełnić. Kto w nocy nie spał, ten już  wie:

Pierwszy z tych sukcesów, to wynik procentowy PiS w głosowaniu do europarlamentu. Wprawdzie przewaga nad totalnie skompromitowaną totalną opozycją wynosi kilka punktów procentowych, ale, jak napisałem w innym miejscu:

Po tak intensywnym straszeniu publiczności przy pomocy: 

- księży zdrożnych, 

- Żydów wszechświatowych, 

- konstytucji i demokracji

- wstrzymania matur, 

- pięknej (?) Ludmyły, 

- "mienia holokaustu", 

- niepełnosprawnych sądów, 

- pani ambasador Mossbacher, 

to jest jednak sukces. 


 Drugi sukces wiąże się z przywołaną na czele listy strachów aferą księży zdrożnych; a jest nim odczytywany dzisiaj w kościołach list Episkopatu Polski. 

Usiłującym skompromitować duchowieństwo środowiskom "genderowym" i opozycyjnym udało się to, czego nie zdołali najgorliwsi kaznodzieje. Teraz nawet najbardziej obojętni i letni urzędnicy Kościoła powstali w gniewie na rozproszonych po zakamarkach tej instytucji dewiantów.  


Trzeci sukces, dotychczas niewymieniony, wypływa wprost z pierwszego. Otóż społeczeństwo przestało dawać posłuch agresywnej propagandzie i nie przejmuje się (medialnym głównie) straszeniem i nękaniem.

Bo przecież awantury tak naciągane i idotyczne, jak okupacja sali obrad, założenie w budynku sejmowym koczowiska inwalidów, fochy nieopierzonych  medyków (najuboższej, jak wiadomo, grupy w społeczeństwie), procesje palestry ze świeczkami, czy wreszcie wybranie terminu strajku nauczycieli  na czas egzaminów, mogły mieć na celu tylko i wyłacznie wyprowadzenie z równowagi zdezorientowanego i rozdrażnionego tłumu wyborców.

Cały ten histeryczny koncert nie zdołał w oczach obywateli obniżyć wiarygodności PiS-u, ani zmniejszyć społecznego zaufania do jego polityków.

Trzeci sukces zjednoczonej przez Prezesa prawicy jest tym bardziej imponujący, że na niekorzyść PiS-u grała nie tylko stara  Rote Kapelle orkiestra krajowych obstruktorów i rozjuszonych eurokratów, uruchamiających każdą możliwą unijna procedurę na przekór polskiemu rządowi, ale także nominalni sojusznicy - ba, podobno zagraniczni patroni - tej partii!

Rządy Stanów Zjednoczonych oraz Izraela traktowały "stronnictwo amerykańsko-żydowskie w Polsce" z wyraźną niechęcią i pogardą, nie przepuszczając żadnej okazji, aby polityków partii rządzącej spektakularnie przeczołgać. W jednym ze swoich fantastycznych (tematycznie, nie warsztatowo) opowiadań, Andrzej Ziemiański opisywał polską ambasador w Japonii: "Mianowanie tej kobiety to nie był policzek wymierzony cesarzowi Hirohito. To było nasikanie na stół w jego obecności"*. I niech ten cytat wypełni całe miejsce, które w innym przypadku musiałbym zużyć na opisanie działań dyplomacji prezydenta Trumpa nad Wisłą.

W tym samym czasie cała Rote Kapelle wyżej opisana orkiestra malkontentów dzień i noc straszyła publikę uległością PiS wobec żydowskich roszczeń, tak jakby Amerykanie i Izraelici za poprzednich rządów niczego się nie domagali i niczego nie uzyskali, pomijając już nawet kwestie "odzyskiwania".


Sukcesu wyborczego nie odniosła nawet partia prawicowa, która na straszeniu uległością PiS zbudowała swoją kampanię wyborczą. Być może wina leży tu po stronie tych działaczy konfederacji, którzy przed samymi wyborami uderzyli w bardzo agresywną retorykę (mówiłem, schować i ogolić!), ale istnieje cień nadziei, że mamy tu do czynienia z czwartym zwycięstwem polskiego społeczeństwa.

Czwarte zwycięstwo polskiego społeczeństwa polega na tym, że Polacy przestali wierzyć w cudowne działanie wykrzesanych na podorędziu partii - nowalijek.

Tak, wiem, próg wyborczy przekroczyła jak najbardziej wykrzesana, jeszcze mocno ciepła "Wiosna" burmistrza Biedronia. Tyle, że "Wiosny" burmistrza Biedronia, ja osobiście nie uważam za partię - nowalijkę, tylko za partię - wylinkę, pozwalająca na przetrwanie w polityce działaczom juz skompromitowanych, "zwijających się" ugrupowań. I wróżę, że po zgarnięciu zarówno czołowych, jak i terenowych aktywistów całej opozycji, od PoKo aż po gerontów byłego LSD, Biedroń ruszy do jesiennych wyborów jako p.o. "polskiego Zapatero", łącząc na sztandarach hasła niemieckich Zielonych ("ein-zwei Politzei, funf-sechs Gruppensex") oraz polskich czerwonych ("będziemy topić księdza!").


Mimo to, im większy entuzjazm zwycięzców, tym bardziej warto pamiętać, że każdy kij ma dwa końce. Zwycięstwo Zjednoczonej Prawicy stawia przegrany obóz malkontentów w dramatycznej (gdzieś tam, zaułkami, krąży widmo programu "cela +") niemal przymusowej sytuacji. W tej przymusowej sytuacji obóz malkontenów nie ma żadnego rozsądnego, merytorycznego argumentu ani programu, jedyne co mu pozostało, to eskalacja do tej pory używanych środków, tj, awantur i medialnego wycia.

Dlatego z niepokojem dostrzegam pierwszą po wyborach awanturę, jaka przedarła się na czołówki: oto do jednej ze szkół podstawowych wdarł się jakiś kretyn (a jakże, leczony psychiatrycznie), który zranił woźną i poparzył jedno z dzieci petardami.

Przypuszczalnie do zranienia woźnej użył zwykłej wiatrówki o mocy do 17J, ale niemiecki portal internetowy już rozdmuchał ten dziki wybryk do rangi "strzelaniny w szkole", ilustrując (ni w pięc ni w dziesięć) mętnie spisany artykuł filmem ... z autentycznej szkolnej masakry w Stanach Zjednoczonych. 


Kierunek tej manipulacji wyraźnie wskazuje temat pierwszej przedjesiennej nagonki: z jednej strony chór wujów oburzonych będzie gromił PiS za niedostateczną dbałość o publiczne bezpieczeństwo, domagając sie zakazania narzędzi niebezpiecznych i potencjalnie niebezpiecznych "tak jak na Zachodzie", z drugiej strony inny chór będzie zarzucał PiS chęć "rozbrojenia Polaków", powołując się przy tym na wycieki przecieki "projektów z MSW", zupełnie jakby, krążace od lat po MSW, podobne  projekty nie stanowiły podstawy jeszcze dla osławionej eurodyrektywy znanej jako "Lex Bieńkowska".

Enjoy, folks.



#BĘDZIE, BĘDZIE ZABAWA, BĘDZIE SIĘ DZIAŁO, BĘDZIE GŁOŚNO, BĘDZIE RADOŚNIE




PS. Nie biorę żadnej odpowiedzialności za tytuł albo tagi, jakie temu tekstowi nada (w ewentualnym napadzie dobrego humoru) administracja portalu Salon 24. Ani za to, do jakiego działu trafi.

Nie biorę także żadnej odpowiedzialności za wstawki Admina w tekst notki, ani za inne ingerencje w jej treść i układ, ze strony Administracji, bądź innych pracowników Salon 24. 




Każda opublikowana tu notka jest produktem kolekcjonerskim. Nie służy do czytania, ani też do zamieszczania w niej informacji bądź opinii. Uwaga: CACATOR CAVE MALUM!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka