mosher mosher
249
BLOG

Jak rozwalić IPN - porady Turlejskiej

mosher mosher Polityka Obserwuj notkę 4
  Przedstawiciele miłościwie panującego nam rządu chwytają się wszelkich sposobów, by pozbyć się szkodliwych policjantów pamięci z IPN-u, ale póki co poza wywaleniem Cenckiewicza nie mogą pochwalić się większymi sukcesami. Postanowiłem zatem dopomóc ukochanej partii na odcinku walki z wrogiem klasowym. Najważniejsze jest starcie na polu ideologicznym, sięgnąłem więc do twórczości klasyka gatunku, jakim niewątpliwie była nieżyjąca już prof. Maria Turlejska. Jej wskazania pozostają aktualne po dziś dzień, o czym świadczy prezentowany niżej dokument, będący ledwie przykładem na to, jak bogata jest spuścizna naukowa po wybitnych historykach epoki. Wystarczyło – żeby na barki i tak nieludzko harujących Grzegorza Schetyny, Zbyszka Chlebowskiego et consortes nie spadł zbyt duży ciężar – zmienić nazwy partii politycznych oraz wstawić nazwiska paru zasłużonych historyków (nie trzeba było nawet przekształcać nazwy Instytut Pamięci Narodowej; tuż po wojnie powstała instytucja o takiej właśnie nazwie) – i raport gotowy. Posłuchajmy więc porad profesor Turlejskiej:

 

  Zarówno skład personalno-polityczny, jak kierunek badań Instytutu Pamięci Narodowej powinien ulec zmianie. Był wnoszony na Prezydium Rady Ministrów projekt statutu i zmiana nazwy na Insytut Historii Najnowszej (…). Ale projekt ten został odłożony.

 

  Najważniejszym mankamentem Instytutu jest jego jednostronność polityczna. Reprezentuje on w najlepszym razie formalnie konserwatywny PiS, z dalekim wachlarzem na prawo. Z materialistycznym pojmowaniem dziejów, z marksizmem Instytut nie ma nic wspólnego.

 

    W związku z projektowaną Wspólną Komisją Historyczną PO i PSL otwierają się nowe możliwości przed Instytutem. Tylko na bazie współpracy obu partii i ideologicznego przywództwa Platformy Instytut może się stać twórczą placówką badania najnowszej historii Polski z marksistowskiego punktu widzenia. W związku z Wyższą Szkołą Partyjną powstaje możliwość zorganizowania wspólnej nadrzędnej Rady Naukowej obu partii, która wyznaczałaby kierunek badań Instytutu, tematy do opracowania, dyskutowałaby tezy wstępne.

 

  Tylko przez wspólne kierownictwo przeorganizowanego Instytutu – ideologiczne i polityczne – z jednej strony, a przez zasilenie go platformersami – z drugiej strony – może Instytut Najnowszej Historii Polski spełnić swe zadanie.

 

  Jeżeli chodzi o ludzi – to wielu naszych towarzyszy – historyków z wykształcenia, często pracujących na innych placówkach mogłoby pożytecznie pracować w Instytucie. Jako przykład wymienimy: Andrzej Werblan, Jerzy Wiatr, Janusz Rolicki, Eleonora Syzdek, Włodzimierz Borodziej, Adam Michnik, Janusz Reykowski i wielu innych towarzyszy.

 

  Jeżeli chcemy na odcinku historii zrobić przełom – musimy obliczyć nasze siły, rozplanować je i uderzyć na wszystkich frontach.

 

    Prawda, że zgrabne? Forma może nieco przestarzała, ale treść – bez zarzutu. Aż trudno uwierzyć, że oryginalny tekst powstał w roku pańskim 1948 (znajduje się w książce Andrzeja Garlickiego „Z tajnych archiwów”, Warszawa 1993). Niechaj zatem światłe kierownictwo Platformy wykorzysta należycie te cenne wskazówki i zabierze się do oczyszczania Instytutu z nieprawomyślnych pseudonaukowców i wprowadzi w ich miejsce najwybitniejszych przedstawicieli inteligencji, którzy przywrócą należną cześć najbardziej zasłużonym dla polskiej historii postaciom z TW Bolkiem na czele... 

mosher
O mnie mosher

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka