Autor: MSeimori, źródło: t.ly/6wY0Y
Autor: MSeimori, źródło: t.ly/6wY0Y
takdzwiedz takdzwiedz
420
BLOG

Wybaczam Ci, że ...

takdzwiedz takdzwiedz Społeczeństwo Obserwuj notkę 7

Dla towarzyszy z warsztatów 12 krokowych DDA.


O wybaczeniu wiele napisano. Wiele napisane zostanie. A teraz o wybaczeniu piszę ja.

Kilkanaście lat nie byłem gotowy wybaczyć1. Miałem ku temu konkretny powód.  

Poczucie krzywdy.

Pamięć o zdarzeniu, po którym coś przepięknego w moim życiu się skończyło. Poczucie straty i doświadczenie wewnętrznego kryzysu, po którym nastąpiło załamanie.

Bardzo chciałem, żeby mój “sprawca” wysłuchał mnie z uwagą i wziął odpowiedzialność za krzywdę, którą w moim odczuciu mi wyrządził. Wydawało mi się, że to bardzo niewiele - pół godziny słuchania, może mniej. W tym akcie jednostronnej uwagi upatrywałem wyzwolenia z życiowego klinczu, w jakim się znalazłem, i z którego nie potrafiłem się wydobyć.

Dziś wiem, że wyżej wyrażone oczekiwanie, to klasyczny przykład postawy ofiary, uzależniającej swoje życie od tego, czy inny człowiek coś zrobi lub czegoś nie zrobi.

Obwiniałem więc sprawcę o wywołanie pewnego ograniczenia w moim życiu, którego konsekwencje, jak utrzymywałem, szły w dziesięciolecia.

Mój “sprawca”, nie był zainteresowany wysłuchaniem tego, czego z jego strony doświadczyłem. Co więcej często powtarzał: “nie wracajmy do tego, po co żyć przeszłością, życie toczy się dalej, trzeba patrzeć w przyszłość”.

Obiektywnie rzecz biorąc to proste i bardzo mądre teksty, z którymi rozsądek nakazuje się zgodzić.

Uważałem jednak, że to bardzo wygodne stanowisko, dla kogoś, kto musiałby usłyszeć pod swoim adresem trudne i nieprzyjemne słowa.

Nie było mojej zgody na zapomnienie. Uważałem, że to nie tylko niemożliwe, ale wręcz ryzykowne dla zdrowia. Że kto wypiera bolesne wspomnienia, próbuje je za wszelką cenę wykasować z pamięci, ten może się nabawić na starość alzheimera.

Przyznaję, że cierpienie może stać się elementem kształtującym tożsamość. Jestem skłonny zgodzić się z poglądem, iż Ci którzy długo doświadczali cierpienia, tak się z nim zżyli i tak się do niego przyzwyczaili, że nie chcą się z nim rozstać, nie chcą przestać cierpieć.

Nie chciałem zapomnieć, ale też nie chciałem już dłużej tego w sobie nosić. Z biegiem czasu stawało się dla mnie jasne, że odwoływanie się do nieprzyjemnych zdarzeń z przeszłości wyczerpuje moją życiową energię.

Nie chciałem zapomnieć. Jednocześnie wiedziałem, że muszę znaleźć sposób, aby wyzwolić się z negatywnej siły uraz, które żywiłem swoimi myślami. Szukałem obłaskawienia trudnych wspomnień z dzieciństwa, czegoś, co sprawi, że zachowam je w pamięci, ale jednocześnie zneutralizuję negatywną energię, jaką niosło wspomnienia o nich.

Argumentem, który przekonał mnie do przebaczenia były słowa Briana Tracy’ego o tym, że wybaczenie jest aktem czysto egoistycznym: wybaczamy po to, aby uwolnić siebie od ciężaru żalu i uraz, ograniczającego nasz twórczy potencjał. Wybaczamy dla siebie, a nie dla kogoś. Ten kto wyrządza nam krzywdę może zupełnie nie zdawać sobie sprawy, że zrobił coś, co dotknęło nas do żywego, albo nie przyjmować tego do w ogóle wiadomości. Co więcej może się teraz świetnie bawić, korzystać z życia, publikować na portalu społecznościowym zdjęcia rozpromienionej, uśmiechniętej twarzy.

I co wtedy?

Byłem na czwartym kroku programu DDA, gdy postanowiłem zebrać w jednym miejscu żale i urazy wobec mojego “sprawcy”, i te znaczące i te drobne - wszystkie, jakie przez cały ten czas wracały we wspomnieniach. Pewnego dnia, po prostu otworzyłem plik w edytorze tekstu i zacząłem wypisywać, jeden pod drugim. Na koniec każdą z uraz poprzedziłem słowami “Wybaczam Ci, że …“. Wyszło tego cztery i pół strony maszynopisu. Następnie poprosiłem o spotkanie mojego “sprawcę”, któremu odczytałem wszystko, co napisałem. Bałem się tego, czy w pewnym momencie nie przerwie mi, nie zaprzeczy, nie zaneguje, nie obwini, nie zrobi sceny i nie wybiegnie dlatego dla swojego bezpieczeństwa wybrałem miejsce publiczne - restaurację i stolik w niej na tyle ustronny, aby czuć się swobodnie w tamtej chwili.

Miałem szczęście. Mój sprawca wszystkiego wysłuchał w spokoju i tak też się rozstaliśmy życząc sobie wszystkiego dobrego. Do tamtego momentu bałem się mojego “sprawcy”, ale po tym spotkaniu, po tym, co czego dokonałem, ten strach ustąpił.

Minął jakiś czas. Jechałem na rowerze na trasie Gostynin - Kutno. Świeciło popołudniowe, letnie słońce. Pamiętam tą chwilę. Zaufanie do siebie. Znowu.

Dzisiaj wiem, że wybaczenie nie jest ludzkie. Chęć zemsty jest ludzka. Wybaczenie jest darem, pochodzącym spoza człowieka. Jeśli pragnie się wybaczyć komuś lub sobie samemu warto otworzyć się na coś więcej, niż ja sam.



Powyższy koncept nie jest ani prawdą, ani fałszem, nie jest ani dobry, ani zły, natomiast bierze się z mojego doświadczenia i praktyki.

Wpis powstał w ramach projektu "Możesz - skieruj myśli ku najlepszemu".

Zobacz poprzednie odcinki bloga.

Bądź na bieżąco, subskrybuj posty na facebook'u.


1 wybaczyć - darować komuś winę; przebaczyć - przestać się gniewać, wyzbyć się żalu, urazy, darować, komuś winę, puścić w niepamięć czyjeś przewinienie (Słownik języka polskiego PWN, Warszawa 2003).


takdzwiedz
O mnie takdzwiedz

Jestem mężem i ojcem trójki dzieci. Wychowałem się w rodzinie z chorobą alkoholową. Moją misją jest pokazywanie, jak uwolnić się lęku nabytego w okresie dzieciństwa i dorastania. Mam doświadczenie pracy w organizacjach pozarządowych, programuję. Rozwijam projekt mozesz.eu którego cele to: wsparcie w wychodzeniu z życiowego klinczu zamiana negatywnych myśli na pozytywne wygrywanie z własnymi ograniczeniami inspirowanie do rozwoju

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo