Ledwie udało się zapewnić ochronę klimatu poprzez podatki od emisji CO2 i deindustrializację, a już Komitet Centralny UE zajął się kolejnym globalnym problemem: chorobami układu krążenia. Rozwiązanie jest sprawdzone i przetestowane: wyższe podatki. Zbiega się to z kolejnym planem podwojenia finansowania na projekt Erasmus.
Komisja Europejska pracuje nad Planem Zdrowia Sercowo-Naczyniowego, który ma zostać przedstawiony w połowie grudnia. Jego centralnym punktem jest nowy, ogólnounijny podatek od żywności wysoko przetworzonej o wysokiej zawartości tłuszczu, cukru i soli – żywności ultraprzetworzonej, jak nazywa ją Bruksela. Należą do niej między innymi chipsy, dania gotowe, słodycze i napoje bezalkoholowe. Władze UE nie przedstawiły precyzyjnej definicji tej „niezdrowej” żywności. Według Brussels Signal , podatek ma wejść w życie w 2026 roku.
Uzasadnienie nowego podatku brzmi znajomo. Nasze dobro. Choroby serca kosztują UE 280 miliardów euro rocznie i pochłaniają 1,7 miliona ofiar. Komisja chce działać zapobiegawczo. To ma być tylko delikatny impuls w kierunku zdrowszego odżywiania, zwłaszcza dla osób o niskich dochodach, które rzekomo są bardziej narażone na otyłość.
Ponadto Komitet Centralny UE (ECC) pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen planuje kolejny akt wielkiej wymiany ludności. Do 42 miliardów euro zostanie przeznaczonych między innymi na rozszerzenie programu Erasmus, aby przyciągnąć do Europy „studentów” z regionu Morza Śródziemnego i Afryki. To, co jest zamaskowane jako inicjatywa edukacyjna, stanie się kolejnym kanałem inwazji na Europę z krajów obcych kulturowo.
Ursula von der Leyen i Bruksela dawno już porzuciły wizję jednorodnej Europy. Zamiast tego forsują „ Pakt na rzecz Morza Śródziemnego ”, przedstawiony w październiku 2025 roku, który przeznacza 42 miliardy euro z pieniędzy podatników na południowe sąsiedztwo. Jego sednem jest rozszerzenie programu wymiany studenckiej Erasmus+ na kraje takie jak Algieria, Liban, Libia, Maroko, Palestyna i Syria. Regiony te, w tym bastiony wiedzy i cywilizacji, takie jak Gaza, ogarnięta wojną Libia i rządzona przez islamistów Syria, są przedstawiane jako źródła „talentu”.
Komitet Centralny UE promuje „partnerstwa talentów” i uproszczone wizy, aby przyciągnąć młodych ludzi z tych krajów. Ale czego te „talenty” z tych krajów mają nas nauczyć? Czego w ogóle uczyli się ci „studenci”? I którzy europejscy studenci na wymianie faktycznie pojadą do Syrii – lub Gazy? Ta wymiana będzie działać tylko w jednym kierunku. „Studenci” przyjadą z radością i po zakończeniu „roku wymiany” wypowiedzą magiczne słowo „azyl”. Potem pozostaną wiecznymi gośćmi systemu opieki społecznej i zrobią wszystko, co w ich mocy, aby sprowadzić swoje rodziny i narzeczone.
Inne tematy w dziale Polityka