„Ta funkcja musi być skończona do piątku, bo nas kierownictwo zamorduje.”
„Usuń te byki z komunikatu, bo klient nas zabije śmiechem.”
„Testerzy się skarżą, że poprawka nie działa. Napisz to porządnie, bo nam zrobią z d… obłok Magellana.”
„Miesiąc temu chcieli tak, teraz na odwrót. A ty człowieku, choć w łeb sobie strzel!”
To garść przykładowych kwestii z mojej czarnej skrzynki kierownika zespołu. Ciągle tylko presja przełożonych. I groźby karalne.
Mam prośbę: gdybym długo nie pisał, nie komentował - zawiadomcie Gazetę, TVN i Palikota. Niech wszyscy wiedzą, kto ma moją krew na rękach.