magda rittenhouse magda rittenhouse
159
BLOG

Co jest pewne po superwtorku i dokąd zaprowadziło mnie łapownict

magda rittenhouse magda rittenhouse Polityka Obserwuj notkę 4

 Udało mi się we wtorek przekabaciċ pewnego sceptycznego wyborcę do głosowania na kandydata, ktόry budzi moją (lekką) nadzieję.  

Kosztowaċ mnie to będzie niestety znacznie więcej niż owa $100 łapόwka, o ktόrej niedawno pisałam.  

Tym bardziej, że sceptyczny wyborca, ktόry od bardzo wielu lat w swoim rodzinnym stanie nie głosował, musiał zdeklarowaċ polityczna afilijację, a delikwent deklaracji za bardzo nie lubi.  

Łapowke bede musiała uiszczaċ przez kilka lat pewnie – a w każdym razie (prawdopodobnie) żyċ z jej skutkami.

Więc we wtorek wieczorem oglądając kątem oka telewizyjny „coverage” trochę byłam rozczarowana. Bo wyglądało na to, że przekupstwo do nikąd mnie nie zaprowadziło  – nie tylko kandydat od nadziei przegrał w NJ i NY, ale jeszcze na dodatek w Kalifornii, w ktόrej miał wygraċ. Delegatόw zdobył znacznie mniej, i pewna pani kandydatka go zaraz zmiażdży, i będzie po zawodach. Tak w każdym razie zeznawał CNN i wszystkie inne stacje z literkami.  

New York Times  co kilka minut aktualizował swoją dramatyczną tabelkę z wynikami (NB nie wiadomo po co sie tak wysilali – Rzeczpospolita na przykład, jeszcze przed zamknięciem lokali w Kalifornii, poinformowała na pierwszej stronie, ze Hillary zmiażdżyła tam Obamę i poszła spaċ...:>).  

NYT (dzieki tabelce?) odnotował we wtorek rekordową liczbę wizyt na stronie: 36 milionόw – o prawie dwa miliony więcej niż w poprzedni rekordowy dzień, podczas wyborόw do Kongresu w 2006 roku.  Wśrόd tych 36 milionόw było co najmniej 36 wizyt moich i nieniejszym, gdybym tylko mogla,  chciałabym im teraz te szlachetne i imponujace statystyki pogorszyċ!  

Bo dziś siadłam do nieco dokładniejszej lektury gazetek i magazynόw i co się okazuje? Że nie mercedesy tyko rowery i nie rozdają tylko kradną.  A 36 milionόw gości NYT trochę zostało nabitych w bambuko – bo sposόb liczenia oraz wyciagania wnioskow w sprawie delegatόw gazeta miała dośc kreatywny (zaś informację, o tym, że kilka kluczowych stanόw jest niepoliczonych podała w kąciku, w akapicie 129tym,  na stronie 25).  

Nie będę się siliċ na mądre analizy i doniesienia, bo zarόwno Gazeta Wybor jak i Rzepa radzą sobie zupełnie dobrze, więc jeśli ktoś ciekawy, to niech sobie tam zajrzy.  

Ale przeleciawszy się po blogowisku i okolicach, nie mogę się oprzeċ wrażeniu, że sztaby wyborcze kandydatόw w USA natychmiast powinny zatrudniċ kilku polskich komentatorόw. Albo chociaż blogerόw.  

Bo z nielicznymi (szlachetnymi) wyjątkami, ci – na dziewięċ miesięcy przed wyborami – wszystko już dokładnie wiedzą -- co i jak, kto z kim i kto sie do bialego domu 21 stycznia 2009 wprowadzi. 

 Amerykańscy komentatorzy to głąby po prostu. Ględzą, ględzą, ale nic powiedzieċ nie są w stanie.  (Wyjątkiem jest chyba tylko Arthur Sulzberger, amerykańska legenda i właściciel owego NYT z 36 milionami wizyt), ktόry na spotkaniu z grupą wielbicieli, powiedział w dzień po wyborach, że wyjaśniła się pόki co tylko jedna sprawa:  że na pewno prezydentem nie zostanie tym razem Kucinich.   

 Nie będę Was drodzy Blogowicze przekonywaċ, że to bez znaczenia kto wygra – (było nie było, vide above w sprawie łapόwki... :<).

Ale jest jeszcze kilka bardziej interesujących spraw w tej kampanii niż te cyferki z delegatami oraz niuanse w sondażach i to kto z kim zmierzy się w tym wyścigu konnym....    

 

PS.

W cenie łapόwki miało byċ zdjęcie elektornicznego głosu (ktόre oczywiście zaserwowałabym Wam tutaj drodzy Blogowicze), a koniec końcόw z rozmaitych  techniczno-logistycznych ( i nie tylko) niestety figa z makiem. Ale naprawdę się starałam...  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka