Oczym ci szanowni panowie rozmawiaja?
Pewnie tak jak ja, strasznie sa juz znuzeni dyskusjami o:
szminceświniachłosiach i łososiachpompkach do odciągania pokarmuciążach nieletnich panien z dobrych domόwszpanerskich vs. fajansiarskich okularachmostach do nikąd ( no tak naprawdę nie był do nikąd tylko z Alaski na pobliską wyspę; jedna pani najpierw chciała go wybudowaċ, załatwiła trochę pieniędzy od rządu federalnego, ktόrego tak bardzo nie lubi, a potem zmieniła zdanie, a piniądze wydała na co innego)
Ta pani z Alaski, zapewniała kilka dni temu, żeby gdyby przyszło co do czego, to z Rosją poradzi sobie bez dwόch zdań, choċby z tego powodu, że z Alaski, na ktόrej urzeduje, w pogodny dzień ten ogromny kraj można na horyzoncie zobaczyċ (vide above -- zagadnienia optyczno-estetyczne -- nie ma to jak dobrze dobrane okulary!).
My tu nad Atlantykiem tak szerokich i dalekowzrocznych horyzontόw oraz możliwości nie mamy niestety.
Ale za to cały czas piękne lato (a nad Pacyfikiem na dalekiej polnocy to już pewnie zimno i zaraz bardzo ciemno się zrobi...).
Nie chciałam tym panom na zdjęciu psuċ miłego popołudnia – więc ich nie zaczepiałam i nie dręczyłam pytaniami -- ale zgaduję, że popijając kawę z papierowego kubka, nie rozmawiali o tych wszystkich skomplikowanych sprawach.
Może wogόle siedzieli sobie w milczeniu, odwroceni tylem, miliardy lat od dyskursu, wpatrując się tylko w horyzont (na ktόrym nic konkretnego nie widaċ).
Czasami to zdrowo.