Nagłόwki widomości na rozświetlanych ekranach Time Square z godziny na godzinę były bardziej dramatyczne: Fed zbiera się na posiedzeniu. AIG walczy o przetrwanie. Informacja o tym, że Barbara Streisand pomaga Obamie w zbieraniu funduszy wydawała się w tym kontekscie trochę groteskowa.
Ale to właśnie kwintesencja tego miejsca: to co ważne, miesza się tu z trywialnym, to co wyrafinowane z tym co wulgarne, elegancja z tandetą, bieda z bogactwem.
Było jesienne południe. Po kilku upalnych dniach, nagle zrobiło się bardzo chłodno. Szłam w dόł miasta zatłoczoną jak zwykle o tej porze Siόdmą Aleją. Przed budynkiem Lehman Brothers – jednego z najstarszych i najbardziej renomowanych bankόw inwestycyjnych świata, ktόry poprzedniego dnia ogłosił upadłośċ – zobaczyłam kilku facetόw z ogromnymi kartonowymi pudłami.
Tłum nie zwracał na nich zbytniej uwagi.
Zastanawiałam się, o czym myślą przechodzący obok ludzie:
- o tym co wychodząc z pracy zostawili w swoich biurkach?
- jakie sushi kupic dzis na kolację?
- o zatłoczonym pociągu, ktόry powiezie ich do kupionego na kredyt domu na przedmieściach?
- o firankach za 35 tysięcy dolarόw? (o analityku z Lehman Brothers, ktόrego żona kilka dni przed krachem obstalowała takie właśnie firanki do ich nowego domu, przeczytałam poprzedniego dnia w Wall Street Journalu; nie zdążyli ich powiesiċ).
Ja sama myślałam o 125 rzeczach na raz – m.in o tym, że w miejscu, w ktόrym mieszkam od ponad trzech lat (to w moim wykonaniu rekord!) firanki sa caly czas prowizoryczne.
Tok myśli przerwał mi kot.
Biegł na oślep, z szaleńczą prędkością.
Zdezorientowani przechodnie – w tej części Manhattanu na oślep biegają tylko ludzie, najczęściej w garniturach i pod krawatem; kot jest tu niczym przybysz z Marsa – odsuwali się w popłochu na bok chodnika.
Kot wpadł z impetem do jednego ze sklepόw z elektronicznymi gadżetami.
Po chwili wyleciał i dalej biegł na oślep.
Było w nim coś niesamowitego.
Dzikośċ serca? Strach? Desperacja?
Kiedy tonie okręt, pierwsze orientują się ponoċ szczury.
Nie fantazjuj za bardzo – pomyślałam sama do siebie.
Po chwili kot znikł z pola widzenia, a ja poszłam dalej, w kierunku moich własnych spraw i interesόw.
Ale od paru dni jakoś mi ten kot nie daje spokoju