Prąd elektryczny – uporządkowany ruch ładunków elektrycznych.!!!!!!!!!!
Prąd elektryczny jest w istocie ruchem cząstek obdarzonych ładunkiem, zwanych nośnikami ładunku. Umownie przyjęło się określać kierunek przepływu prądu poprzez opisanie ruchu ładunków dodatnich, niezależnie od tego, jaki jest rzeczywisty znak i kierunek ruchu nośników w danym materiale.
Co za hała....................koszmarna........
–Jakich ładunków elektrycznych?
–Jakich cząstek?
–Tak macie mózgi wyprane ze o podstawy tych bzdur żadne nie zapyta?
–Elementarna cząstka elektryczna, z czego się składa?
–A ładunek elektryczny to, co to jest?
Otóż geniusze przyszłości - cząstka elektryczna – nie ma takowego opisu. Nie ma cząstki elektrycznej, która została wymyślona tylko z nazwy przez pasibrzuchy.
WYMYŚLONA. !!!!!!
NIE ISTNIEJE COŚ TAKIEGO W PRZYRODZIE. Po prostu nie ma czegoś takiego jak cząstka ładunklu czy elektro ładunku..
Cała masa ogłupiających definicji i przypisów zaciemnia obraz Wszechświata.
Cała masa tego badziewa jest zmyślona po to, aby przykuć was do wirtualnie zmyślonych praw, które dają kasiore i pozbawiają Was realnego myślenia o fakcie ze energia jest wolna, czyli jakby darmowa, wolna i darmowa dla wszystkich, wszędzie ..........tylko, nie na tej planecie i dla tego czegoś, co nazywają się ludzie.
Pamiętajcie niezbitą i niepodważalną prawdę - - że salony nauki nie lubią prawdy a wszelakie odstępstwa to niczym, nie uzasadniony atak na jedyną prawdziwą i nieomylną naukę.......
Ale zlazł się taki jeden, którego, co prawda oszukali wykorzystali i zgnoili. Bo zagrażał ich hegemoni elektrycznej a był, nim Nikola Tesla.
Pierwszy pogrom, Tesli nastąpił, kiedy spasione cwaniaki żaglujący kasiorą na giełdzie ustuliły standard dla prądu elektrycznego.
Tesla w jednym ze swych artykułów.........pisze jasno i wyraźnie, stwierdza że Maxwell był poetą.
Ja mówię, że to jeden z tych bajkopisarzy kiciarzy, którego bezrozumnie klakierzy oklaskiwali i w przeszłosci i obecnie.
Tesla odkrył, ze Maxwell był kłamcą, i walną sobie ot tak z kosmosu tezę że elektryczność wygasa, ponieważ powietrze stanowi przeszkodę i jest izolatorem do propagacji elektryczności.
I jeśli kamerton wytłumia się w wodzie to prąd elektryczny wytłumia się w powietrzu.
Ot na zasadzie analogii. I Tesla to odkrył. odkrył ze ten bajkopisarz nawet nie przeprowadził doświadczenia z kamertonem. Ze to oszust, który wymyślił sobie taką tezę, którą inni też nie skontrolowali a na słowo honoru przyjęli za prawdę oklaskami.
Dowcip z kamertonem polega na tym ze kamerton, co prawda wygasza swe drgania w wodzie, ale woda eksploduje, czyli energia fali akustycznej przenosi się do innego ośrodka, który zaburza, oddając swą energie. Tak samo jest z prądem, przenosi się do innego ośrodka, ale nie wygasza się jak to twierdził Maxwell. On najzwyczajniej w świecie kłamał....a bajoki klaskały i dzioby otwierały w zdumieniu nad Maxwellowską prawdą.
I stąd konwersja Tesli.
I słusznie zauważa Tesla ze koncepcje Maxwella są tylko poezją i bajkami nie mającymi oparcia w rzeczywistości a tworzonymi na potrzeby gremium.
Nie będziemy zajmować się dziś składową budową lub konstrukcją prądu, i jego postaciami a tylko jego omówieniem.
Tesla - także i ja sam rozumiem, że prąd elektryczny to przekształcenie do energii elektrycznej z pierwotnej postaci energii promienistej. A wiec przejście, zaburzenie i przekazanie z przekształceniem energii promienistej pomiędzy ośrodkami. ( Muki)
Przełomowy patent Tesli – oświecenie - pochodzi z 1 listopada 1901 roku. Ma numer 685.957 i dotyczy właśnie energii promienistej a opisuje aparaturę do pozyskiwania Egerii promieniste i jej konwertowana na poziomy nam potrzebne. Czyli ów prąd elektryczny.
Pamiętajcie i nie dajcie się omamić sugestiami cwaniaczków, bo żaden patent Tesli nie mówi o wytwarzaniu prądu elektrycznego z czegokolwiek lub niczego, ale o konwersji promieniowania promienistego na użyteczną nam formę elektryczności.
Tesla dokonuje konwersji promienistej, a wiec ten ””prąd elektryczny””już jest w przestrzeni, na co dali dowód inni badacze swymi pracami, chociażby Henry Moray i należy go pozyskać poprzez dokonanie przemiany pomiędzy środowiskami, – czyli konwersji - a nie stworzenie go czy wytworzenie w danym środowisku czy przestrzeni.
Oszuści jednak zamydlili mózgi praktycznie wszystkim. I to dość skuteczne.
Dla mnie Tesla był geniuszem nie z tego świata i niedościgłym wizjonerem, mistrzem, na którego pracach i po części koncepcjach oparłem swe prace i doświadczenia w poznawaniu konwersji tego, co zwą elektrycznością.
I drugi patent Tesli jak by uzupełnienie pierwszego, o numerze 685.958 dla maszyny dokonującej przetwarzania i mówi i omawia sposoby i formy w sposobie przetwarzania tej energii promienistej na jakąkolwiek inną postać energii nam użytecznej stałej i zmiennej jej formy w dowolnie wybranym kierunku..
I za to go ugnoili przerażając się ze zostaną biznesmeni goli i bez kasy, kiedy pospólstwo dorwie się do Free i zrozumie jej procesy.........
Wiec co to jest ta owa ...energia promienista. I skąd się ona bierze. A tu należałoby sięgnąć do kolejnych patentów Tesli gdzie ją omawia i ukazuje jej fizyczne formy. I przeczytać sobie, o czym to jest. Kto z Was to zrobił? - NIKT- A Wszyscy znawcy pyskują o elektryczności.
Patent Tesli o numerze 685.957 mówi:
Pewne radiacje takie jak radiacja katodowa ( rtęciowa), ( lampy katodowe) ultrafiolet, lampa rentgenowska, mają właściwości ładowania i rozładowania przewodników. Poprzez wibracje eteru i ekstremalnie małą falę pojawiającą się i przewodzącą w atmosferze w tym kierunku, w którym się manifestuje.
A wiec energia promienista jest to skomasowaną formą odpowiedzi na pewien rodzaju radiacji w przestrzeni pod wpływem drgającego eteru, która pojawia się podczas manifestacji i pojawiania się źródłowych form manifestujących w przestrzeni i oddziałujących na Eter jak chociażby ultrafiolet. Czy wymuszonych form promieniowania wtórnego wysoko energetycznego. (Muki)
Nie jest wiec żacdną czy jakąkolwiek cząstką, ale niskoczęstotliwościową paczką energetyczną. (Muki).
I to się odbywa jako wibracja Eteru poprzez Ekstremalnie małą falę pojawiającą się i przewodzącą w atmosferze.( Tesla).
Ten cukiereczek, jaki tu zawarłem jest w całości zaprzeczeniem obecnej i dzisiejszej teorii elektrostatycznej - teorii elektryczności.
Żeby wiec korzystać z energii promienistej potrzebujemy dwie bramy, terminale. Jeden metalowy na przykład płyta odizolowana i ukryta przed energią promienistą a drugi terminal taki sam wystawiony na jej działanie. Lud na działanie innego podobnego źródła radiacji.
Np. twarde promieniowanie atomowe. Lub promieniowanie słoneczne itd.
A wic czegokolwiek, co daje krótkotrwałe zwarte pęczki i paczki radiacyjne.
Słonce i jego promieniowanie słoneczne wytłumia wszelakie inne cząsteczki naładowane dodatnio tym, co określamy od zarania starożytności mianem właściwości pozytywnych. Lub anihiluje energie cząstki zamieniając ją na obojętną postać a czasem na przeciwną, czyli negatywną nam podobną.
Ta druga cześć terminalu energii promienistej to planeta, czyli ziemia. Lub każdy inny fizyczny obiekt zawieszony w różni i pustce kosmosu i odizolowany termicznie i fizycznie od przestrzeni. I pomiędzy tak sformułowanymi terminalami następuje przepływ energii dążącej do zrównoważenia stanów terminali.
Jeśli wiec z jednego z nich systematycznie odbieram tę energie to kolejna paczka – porcja stara się ze tak powiedzieć ten stan ubytku energii na terminalu uzupełnić do równowagi, czyli zera..(Muki) przepływając z jednego do drugiego i z powrotem.
Jak to się dzieje i odbywa.
A wiec odbywa się to za pomocą owej paczki ekstremalnie małej fali jak to ujął Tesla, która ląduje kondensatory – terminale i tu powstaje ów prąd elektryczny, z którego my możemy korzystać.
To tutejsze wyjaśnienie jest absolutnym zaprzeczeniem wszelakich teorii i koncepcji współczesnej nauki, którą w sposób ogłupiający jesteśmy poddawani, w szkołach, uczelniach i innych formach przekazu.
No i kolejny patent Tesli jakby uzupełniający o numerze 685.958, czyli ładowanie żarówek lub dynama czyli odwróconego silnika. Pokazuje jak wykorzystać i przetworzyć to zjawisko energii promienistej z Terminalu, czyli ową fale eketrostatyczną wibrującą w około chociażby nas samych.
No i tu mości mocarze elektryczności, aby nie być ogłupianym w słowie i tutejszych blogach powinniście się cofnąć do początków prac, Tesli czyli do roku 1893, gdzie, Nikola Tesla oficjalnie pokazuje światu ten swój koncept. Wskazując ze żadna z teoria elektryczności Maxwella czy Faradaya, nie uwzględnia, czegoś takiego, co prezentuje i wyjaśnia Tesla.
Jasno dowodząc ze owi panowie mają teorie w postaci mrzonek i bajkowego chciejstwa a on ma maszynę która funkcjonuje. I która wbrew temu, co owi panowie głoszą działa zaprzeczając ich wybujałym fantazjom.
Zatrzęsło to gaciami portfelami przerażonych finansistów i kombinatorów giełdowych.
Tesla się nie połapał ze uknuto przeciwko niemu spisek.
W dobrej wierze prezentował swe dokonania, które miały obrócić się przeciwko nie mu.
Złodziejski proceder zniszczył genialnego człowieka a Was zapędził do harówki i płacenia haraczu za to, co inni odbierają za friko z przestrzeni kosmosu.
Jak wiec niedouki wyglądacie naprzeciw oczywistemu kantu?
Moim skromnym zdaniem fatalnie..........
Pozdrawiam:
PS: Skromnie anonsuje ze swe pierwotne prace i przemyślenia jako rozwiniecia prace Tesli i na jego wsparte koncepcjach, zawałem lata wstecz w tekscie jako zagajenie do rozwinięcia pod tytułem ""Prąd w trąbkę zwijany"". na NDW. i nie tylko.....
.....więc zapraszam do mędrkowania.....
Wydaje się, że jestem podróżnikiem, po czasach i kartach zamierzchłej historii. W mym zainteresowaniu leżą dokonania prastarych ludów, Sumeru – Indii – Egiptu – Azteków – Majów. I część zwana Mitologią w dokonaniach i osiągnięciach astrofizyczno - geodezyjnych. Uwielbiam, kryptografie i kryptologie, poszukując dnia wielkiej przepowiedni, w którym ma odejść stąd ród Adamowy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie