Muki Muki
1078
BLOG

Przestrzeń - Czas i Eter.

Muki Muki Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Notka ta powstaje pod wpływem dyskusji na blogu Pana Eine gdzie poruszono temat argumentu czasu. Tyle ze dyskusja jaka tam się wywiązała jak zawsze wiodła na manowce i w Virtual. Nie dając żadnej odpowiedzi merytorycznej czym jest czas. A nawet nie podjęto fizycznej próby definicji czasu.

Jedni twierdzili ze czas to ułuda i złudzenie, inni ze to Boskie stało się a kolejni przedstawiali mniej lub bardziej nieudolnie koncepcje fizyków, kończąc na czterowektorze Minkowskiego.


Kto z fizyków rozumie czterowektor Minkowskiego?

Otóż nikt, dosłowne nikt.

Czymże jest więc czterowektor Minkowskiego? Otóż to cztery współrzędne zdefiniowane w czasoprzestrzeni. A ta przestrzeń jest czterowymiarowa.

I tu my pierwszy wał.

Przestrzeń główna w której jest zdefiniowane w założeniu czas i przestrzeń. Czyli dwa argumenty.

Oraz w tej czaso - przestrzeni Minkowski definiuje kolejną wirtualną przestrzeń o czterech współrzędnych, czyli trzy współrzędne przestrzeni. Długość, szerokość i wysokość oraz czwartą wartość czyli czas. A przecie czas już jest zadeklarowany w samej przestrzeni czterowymiarowej w początkowej deklaracji.

Mamy tu dwie wirtualne koncepcje naraz. Przestrzeń z czasem i deklaracje tej samej przestrzeni z trzema wymiarami i czasem.


Dla mnie samego choćby nie wiem jakie było by to piękne i jak to rozumieć to jest bełkot.


Definicja przestrzeni:

Ja definiuje przestrzeń jako jednowymiarową o nieskończonej ilość jednowymiarowych klastrów,

a w tej jedno wymiarowej przestrzeni można w postaci rzutu trzech współrzędnych,( długość, szerokość, i wysokość) ustalić położenie dowolnego punktu.

To czy zadeklarujemy jeden klaster w tej przestrzeni dowolnie gruby, czy 200 cieńszych zawierający przestrzennie ten sam argument przestrzeni pojedynczej, nie ma żadnego fizycznego znaczenia.

Tak samo jak nie ma znaczenia czy mierzymy prędkość w metrach kilometrach czy centymetrach na jednostkę czasu umownego czyli przykładem, sekundę.


To że postrzegamy przez nasz organ wzroku punkt w przestrzeni stereoskopowo, to nie znaczy w ogóle i żaden to argument że owa przestrzeń ma trzy cztery czy Nx wymiarów.

Wręcz przeciwnie to nadal przestrzeń jednowymiarowa o dowolnej ilość rzutów argumentów na ową płaszczyznę definiowanej przestrzeni.

To że nam wystarcza z tej dowolnej ilość rzutów tylko trzy do ustalenia i zdefiniowania punktu w przestrzeni to nie ma nic do rzeczy. To że zastosujemy więcej jak trzy rzuty argumenty do dokładniejszego określenia położenia punktu w  jednowymiarowej przestrzeni to tylko nasze osobiste chciejstwo lub kaprys założenia.

Minimum = trzy rzuty argumenty.

Do określenia położenia dwu punktów w tej jednowymiarowej przestrzeni potrzebne nam jest siedem rzutów argumentowych. Dwa razy po trzy współrzędne i odległość po odcinku pomiędzy owymi kreślonymi punktami.

To ze dany punkt nie mieści się w deklaracji jednego klastra przestrzeni jednowymiarowej nie ma żadnego fizycznego znaczenia, gdyż ilość klastrów jest tylko naszą indywidualną abstrakcją umową założenia wirtualnego więcej jak jeden, w nieskończonej przestrzeni wymiarowej ilości klastrów jaką jest kula.

Gdzie tu argument czasu?

Nigdzie.

Czas zawarty jest jako jednolity w całej zawartej i określonej przestrzeni kulistej jednowymiarowej. Ale nie jest jednolicie i identycznie wszędzie rozłożony tak samo. W jednych miejscach ów czas jest zagęszczony w innych rozrzedzony. Tworząc lokalne wyspy czasoprzestrzenne. A w każdej wyspie o różnej gęstości czasu mamy różne fizyczne argumenty przestrzeni. Mamy więc argument czasu nadrzędnego jak ja nazywam czas matki przestrzeni o stałej niezmiennej gęstości w jedno wymiarze owej zdefiniowanej przestrzeni kulistej i czas podrzędny czyli lokalny i większej gęstości ale nigdy rzadszy jak czas nadrzędny.

Zagęszczenie lokalne czasu jest odwrotnie proporcjonalne do ilość materii zdefiniowanej w lokalnym skupisku grawitacyjnym. Im materii więcej, grawitacyjne skupisko silniejsze, czas gęstszy, droga i prędkość wolniejsza ( mniejsza).

I tu znane nam 4 siły fizyczne różnie wzajemnie się mają w różnych zagęszczeniach owych skupisk wysp, zagęszczenia lokalnego czasu.

Czyli siła grawitacji, siła magnetyczna, siła tarcia, siła jądrowa.

Nadal nie ma tu jednak czasu jako sam czas i jego argumentów czy manifestacje.

Czy więc go nie ma wcale? I to urojone założenia i oczekiwania?

Otóż nie. Gdy spojrzymy w real naszej planety w nasz świat fizyczny, to okaże się ze atomy korpuskuły czy cząstki, ( przy czym cząstka, to mam na myśli większe skupisko korpuskuł), mają różną długość ( czas) egzystencji czyli życia.

Jedne żyją ułamki sekund, inne sekundy, jeszcze inne godziny, miesiące, lata czy setki lat.

Jest więc coś realnego, materialnego i fizycznego co reguluje w jakiś sposób długość istnienia poszczególnych forma materii i energii.

Ja nazwałem tę manifestację Eterem.

Dla mnie Eter to wtórna manifestacja lokalnego pola energii okalająca atom, korpuskułę czy też cząstkę lub skupisko cząstek zwane materią.

Jako gęstość lokalną owego pola Energi okalające określoną materię lub grupę materii nazwałem wykładnią czasu.


Na blogu Pana Eine zadeklarowałem następujący postulat:


Definicja Czasu, która promuje już 30 lat bez odpowiedzi. Zawsze głucho, zawsze cicho.


Dla mnie pojęcie czasu i jego upływ jest to wartość pracy jaką wydatkuje atom lub korpuskuła stawiając aktywny opór przestrzeni i ją uginając, zaś sama przestrzeń niwelując owe ugięcie generuje wtórną wzajemnie energie, która okala atom czy korpuskułę tworząc lokalnie mikro przestrzeń którą my nazywaliśmy kiedyś Eterem.

Gęstość lokalnego Eteru ( tej mikro przestrzeni) okalające atom lub korpuskułę niweluje anihilacje, poprzez lokalnie generowany opór przestrzeni ( określa) prędkość oddawania lub pobierania Energi nacisku do lub z przestrzeni atomu czy korpuskuły, przez co wtórnie steruje długością życia atomu lub korpuskuły.


Niestety zero komentarza. Podejrzewam ze ów postulat, owa definicja moja, jest zbyt oczywista,  zbyt prosta i prostolinijna, aby mocne umysły w temacie Energi i czasu mogły ją zauważyć lub dać odpowiedź w postaci omówienia czy uzasadnionej opinii.

Po prostu zatkało dyskutantów.


No dobra, definicja jest a gdzie Empiria tej definicji?


Ano owi panowie fizycy jak jeden zapomnieli a może kompletnie nie wiedzieli, bo to dla nich za wysokie progi że w amerykańskim czasopiśmie naukowym ” The Physical Review Letters ”, w 1986 roku zawarto artykuł zespołu naukowców, m. in profesorów E. Fischbach, D, Sudarsky, A. Szafer, S.H. Aronson , którzy na podstawie przeprowadzonych badań i wyników o nie opartych, założyli hipotezę o istnieniu realnej, tak zwanej piątej siły przyrody, odmiennej od dotychczasowych znanych sił przyrody.

I określili ( nazwali ) tę siłę mianem NADCIĄŻENIA. ( pole tej siły).

Potwierdzone wieloma badaniami doświadczeniami wyniki wykazały ze ciała poruszające się w idealnej próżni i o różnorodnym składzie nie uzyskują tej samej szybkości pod wpływem tej samej siły grawitacyjnej. Zaś zarejestrowane różnice według opinii owych profesorów stanowią rezultat wpływu innej nie znanej siły, znacznie słabszej od siły grawitacyjnej i działającej w tym samym kierunku ale mającej przeciwny do siły grawitacyjnej zwrot.


Tak więc owi profesorowie w całości swym artykułem, który notabene był szokiem w środowiskach fizyków tamtego czasu, potwierdzili moje własne założenia dotyczące Eteru. Potwierdzili istnienie takowego, ale go nie określili i nie nazwali. Nie sporządzili również opisu Eteru i nie postawili definicji.


Owa piąta potwierdzona eksperymentalnie siła Eter, jak ja to nazywam, jako lokalne energetyczne zagęszczenie lokalnego pola hamującego, o przeciwnego zwrocie sile grawitacyjnej, stanowi lokalne zagęszczaną przestrzeni okalające atom, korpuskułę czy cząstkę, czyli owy wszędzie poszukiwany i zdefiniowany CZAS.


Gęstość tego pola okalającego stanowi o długość życia atomu, korpuskuły czy cząstki. A generowana jest jako wtórnik oporu pól energetycznych atomu, korpuskuły czy cząstki na pole przestrzeni i pole sił grawitacji generując pole Eteru i jego opór na ową piątą siłę Energii pola Nadciążenia.


Dla wszystkich nie świadomych tego potwierdzenia i mojej definicji pola czasu i Eteru śmiem zaanonsować ze owa hipoteza profesorów kładzie na łopatki prawa odkryte przez Galileusza i rozwala fundamentalne założenia hipotezy w teorii Einsteina.


Pole oporu przestrzeni, piąta siła natury, pole siły Nadciążenia, czyli Eter będący fizycznym Czasem, generowane jest w podobny sposób jak generowany jest ładunek pola elenktycznego w stojanie i rotorze twornika. Tyle ze okala materię lub pole energii.

Kiedy pozbawimy materię zmniejszając gęstość pola Eteru czyli pola Czasu Energi lub ją zlikwidujemy, następuje natychmiastowe oddanie do przestrzeni lub pobranie z przestrzeni Energi do atomu, lub z atomu czyli jego anihilacje.


Dlatego na blogu Pana Eine zapisałem i podwiesiłem:


PS: W eksplozji atomowej pozbawiamy lokalne korpuskuły otoczki energetycznej Eteru, czyli lokalnego oporu w przestrzeni, przez co doprowadzamy do natychmiastowej emisji Energi wiązania do przestrzeni lub pobrania z niej energii czyli dokonujemy anihilacji.


Myślę że tu należałoby się zatrzymać bo ten króciutki wstęp z mych prac w dalszych rozważaniach w przestrzeni byłby zbyt intensywny a bardzo niestrawny, dla czytelnika i dalece nie zrozumiany i nie chcę zbytnio burzyć fizycznych niepodważalnych prawd i obowiązujących zasad.


Pozdrawiam czytelników Muki:

Muki
O mnie Muki

Wydaje się, że jestem podróżnikiem, po czasach i kartach zamierzchłej historii. W mym zainteresowaniu leżą dokonania prastarych ludów, Sumeru – Indii – Egiptu – Azteków – Majów. I część zwana Mitologią w dokonaniach i osiągnięciach astrofizyczno - geodezyjnych. Uwielbiam, kryptografie i kryptologie, poszukując dnia wielkiej przepowiedni, w którym ma odejść stąd ród Adamowy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie