kwartalnik Myśl.pl kwartalnik Myśl.pl
44
BLOG

Polityka historyczna jest atutem

kwartalnik Myśl.pl kwartalnik Myśl.pl Polityka Obserwuj notkę 2

Podczas gdy wszyscy inni budują z mozołem swoją politykę historyczną, Polska bawi się w dociekanie prawdy i raz po raz niszczy kolejny symbol naszego kraju w świecie.

Polska nie ma dużego doświadczenia na arenie międzynarodowej. W czasach PRL mieliśmy do czynienia ze stosunkami jednokierunkowymi w ramach wąskiej, ideologicznie tożsamej grupy państw, z centrum w postaci Związku Radzieckiego. Nie była to polityka międzynarodowa z prawdziwego zdarzenia. ZSRR podejmował decyzję i  bez znaczenia były normy, które wykształcił przez lata świat. Wydaje się, że dwadzieścia lat normalnej polityki międzynarodowej nie wiele nas nauczyło. Zapominamy przede wszystkim o tym, że stosunki zewnętrzne po prostu muszą być pozbawione wewnętrznej rywalizacji krajowych opcji politycznych. Łatwo poznać w tym zakresie państwa niedoświadczone. 

Szczególna płaszczyzną argumentacyjną w demokratycznej polityce międzynarodowej jest polityka historyczna. Państwa demokratyczne poprzez system w jakim funkcjonują muszą zważać na pewne uniwersalne wartości takie jak prawa człowieka, wolność narodów, sprawiedliwość dziejowa itd. Owszem, często te zasady są przemilczane jednak, aby zachować twarz, światowi demokraci nie mogą ich lekceważyć. Obejść mogą je bez skrępowania państwa, którym demokratyczny system wartości jest całkowicie obcy. Przejmować się tym nie będą np. Korea Północna, Iran czy nawet Rosja. Nie będą się także przejmować racjami historycznymi, które powinny mieć na uwadze zachodnie demokracje.    

Bardzo trudno jest stworzyć sobie przekaz historyczny (pozytywny), który będzie naszym symbolem w świecie i który pozwoli nam realizować swoje interesy, który będzie kluczem otwierającym drzwi w polityce międzynarodowej. Z czym bowiem kojarzy nam się historycznie np. Boliwia (kraj nieco większy od Polski) albo Bangladesz (kraj o kilkakrotnie większej liczne ludności)? Jako Polska mamy bardzo wielkie wymagania względem świata, a przecież jesteśmy krajem średniej wielkości, o średniej liczbie ludności. Mimo to jesteśmy w czołówce państw świata, jeśli chodzi o pewne względy historyczne, pozytywne symbole historyczne. Do historii świata przeszedł nasz wielki papież Jan Paweł II, a także Solidarność – obywatelska pokojowa rewolucja, która obaliła ustrój komunistyczny, ustrój, który wydawał się być niezniszczalny.

Tego rodzaju argumenty nie są rzecz jasna najważniejsze, ale w demokratycznym świecie bardzo często mogą przeważyć. Polska powinna mieć to szczególnie na uwadze, gdyż polityka historyczna może sprawić, że nasz interes będzie realizowany, mimo iż racjonalne polityczno-gospodarcza kalkulacja mogłaby temu przeczyć. Być może nie zostanie zrealizowane wszystko, ale z pewnością więcej aniżeli przy braku dobrze prowadzonej polityki historycznej. Można pokusić się o stwierdzenie, że historia jest naszym bogactwem narodowym. Należy jednak pamiętać, że wydobycie i należyte sprzedanie tego bogactwa nie leży w interesie innych państw, nikt za nas tego nie zrobi. Musimy więc zatroszczyć się o to sami. 

Postaci, symbole historyczne często w wielu krajach, w którym panuje wolność słowa, wolność badań naukowych, wywołują spór, kontrowersje, często bardzo burzliwe dyskusje. Państwa, które prowadzą odpowiedzialną, dojrzałą politykę zewnętrzna starannie dbają o to, aby nigdy nie pozwolić sobie dezawuowanie pozytywnych symboli historycznych ich kraju za granicą. W ogóle wypowiadać się źle o swoim kraju i o jego przywódcach na forum międzynarodowym nie wypada, a podważanie demokratyczności ich rządów to już skandal, dowód na nieodpowiedzialność i brak politycznej dojrzałości autorów takich opinii. Taką nieodpowiedzialnością, godną największej nagany wykazali się za rządów Pis m.in. panowie Kwaśniewski, Geremek, Wałęsa oraz Jaruzelski. Dziś wobec siebie podobne działania wykonują Donald Tusk i Lech Kaczyński. 

Wróćmy jednak do samej polityki historycznej. Historia okazała się dla nas niezwykle tragiczna, ale jak widać wyszliśmy nawet z największych tragedii. To co wydarzyło się kiedyś, jest teraz dla nas szansą na przekucie tego w cenne atrybuty polityki historycznej. Jak na kraj średniej wielkości atrybutów historycznych mamy dość sporo, ale nie jest ich aż tak dużo, byśmy mogli pozwolić sobie na ich deprecjonowanie i niszczenie.  

Doskonałym przykładem jest historia Westerplatte. Polacy mają dziwną manię niższości, z chęcią badają nasze narodowe wiktorie, jakby nie dowierzając, że my „naród idiotów” (cytując klasyka) jesteśmy zdolni do czegokolwiek pozytywnego. Często dzieje się to pod szyldem szczerości, poszukiwania prawdy. Westerplatte jest wielkim symbolem polskiego bohaterstwa, walki o wolność, ojczyznę ideały i nie przekreśli tego fakt, że ten czy ów żołnierz na poziom bohaterstwa się nie wniósł. Bohaterstwo nie jest normą, więc odstąpienie od niego nie jest naganne. Tylko odstąpienie od normy może być oceniane negatywnie. Z resztą, historycy się spierają o to, co naprawdę wydarzyło się we wrześniu 1939 nad Bałtykiem. Polacy jednak radując się z tego, że jest cień szansy na potwierdzenie hipotezy, że Westerplatte nie było wydarzeniem bohaterskim, tym naukowym sporom i wątpliwością od razu przyznają rangę prawdy.  

Zadziwiające z jak wielką ochotą Polacy deprecjonują swoje historyczne symbole. W normalnych demokracjach byłoby to niedopuszczalne. Sami bowiem uderzamy we własną politykę historyczną, nasz negocjacyjny as w rękawie. To wygląda zupełnie tak jakby przedstawiciele opozycji w Rosji w ramach sprawiedliwości społecznej wysadzili w powietrze któryś z gazociągów.  

Owszem poszukiwanie prawdy jest istotne. Powiem jednak coś niepopularnego: polityka historyczna jest dużo ważniejsza. Nie, nie jest to zasada totalitarnych propagandzistów. Bo czy państwem totalitarnym są dziś Niemcy, które prowadzą dziś doskonałą politykę historyczną? Ktoś powie: nie do końca sprawiedliwą. Nie ważne - skuteczną. Widzimy jak na naszych oczach Niemcy z katów, którzy z zimną krwią mordowali całe narody, urządzali obozy zagłady, fabryki śmierci, którzy z rasizmu uczynili ideologię państwową (w demokratycznych wyborach, przy ogromnym entuzjazmie społeczeństwa), którzy burzyli całe miasta, stają się dziś ofiarami drugiej wojny światowej, a jeśli jest ofiara, to kto jest katem… 

Podczas gdy wszyscy inni budują z mozołem swoją politykę historyczną, Polska bawi się w dociekanie prawdy i raz po raz niszczy kolejny symbol naszego kraju w świecie. Smutne jak trudno w Polsce przebić się faktom, które wskazują na Polskie sukcesy, a jak łatwo zwykłe plotki, pomówienia historycznej zyskują szerokie uznanie. Zdumiewające. Dziś okazuje się, że wszystkie wydarzenia, które są naszym niewątpliwym sukcesem historycznym to wymysł propagandzistów PRL. Zdumiewające.  

Sukces naszej polityki historycznej bardzo często jest sprzecznym z polityką historyczną innych państw. I tak, Westerplatte a więc bohaterska walka garstki polskich żołnierzy, kłóci się z nową historią „wypędzonych”. Nie chcę mówić, że ktoś inspiruje to tzw. „poszukiwanie prawdy”, ale bez wątpienia to naiwnie egalitarne traktowanie historii pachnie dziwna mobilizacją. Pamiętajmy również, że w polityce historycznej jest tak, że kto stoi w miejscu, ten się cofa. Pod naszą nieobecność inni zajmują pozycje, których nigdy byśmy się nie spodziewali.  

Polska musi dbać o swoje symbole narodowe, nawet jeśli są one dla nas politycznie kontrowersyjne. Należy pilnować honoru Westerplatte, Katynia, Powstania Warszawskiego, ale i Solidarności, Jana Pawła II i również… Lecha Wałęsy. Mówię to jako człowiek, który bardzo źle reaguje na tę postać, mam do niej wiele historycznych i politycznych zarzutów, ale…dla dobra polskiej polityki historycznej. Swego czasu w Polsce bardzo popularne było powiedzenie: zły to ptak, co własne gniazdo kala…

Tekst stanowi polemikę z artykułem   „Westerplatte – odkryć prawdę, czy żyć podretuszowaną legendą”.  

 

Bartek Królikowski

 

Szanowni Czytelnicy kwartalnika „Myśl.pl”! Pojawił się już kolejny numer pisma społeczno-politycznego „Myśl.pl”. Latem 1109 roku mieszkańcy Głogowa heroicznie bronili swojego grodu. Po 900 latach Fundacja im. Bolesława Chrobrego upamiętnia te wydarzenia w… komiksie „Bohaterska obrona Głogowa 1109 roku”. Ową publikację dołączamy do egzemplarzy naszego pisma. W letnim numerze kwartalnika „Myśl.pl” podejmujemy tematykę ekologii oraz wpływu gospodarki na środowisko naturalne. Zaproszeni przez nas naukowcy (teoretycy i praktycy), eksperci, politycy, przedstawiciele rządu oraz ruchów ochrony środowiska przedstawiają w Ankiecie swoje opinie nt. energii przyszłości. Nasi publicyści przybliżają zagadnienia ochrony przyrody i globalnego ocieplenia. Mówi się, że 20 lat temu upadł komunizm. Spadł na cztery łapy – dodają niektórzy. Specjalnie dla nas Ján Čarnogurský – były premier Republiki Słowackiej – w eseju „Wyznanie wiary byłego dysydenta” snuje refleksję na temat stosunku do wiary w czasach komunizmu i dziś. Na łamach kwartalnika „Myśl.pl” znajdą Państwo raport podsumowujący niedawno zakończoną kadencję Parlamentu Europejskiego. Gorąco zachęcamy do lektury artykułów historycznych. Przypominamy o przypadającej w tym roku o 90. rocznicy traktatu wersalskiego; przybliżamy także prawdziwą historię jeńców bolszewickich w polskiej niewoli. Polecamy Państwu lekturę interesujących wywiadów. O Janie Gwalbercie Pawlikowskim rozmawiamy z jego prawnuczką Różą Thun. Na temat ekologii i gospodarki wypowiada się na naszych łamach Robert Gwiazdowski. Rafał Ziemkiewicz przedstawia swoje spojrzenie na politykę, historię, zdradza również plany wydawnicze. W Archiwum znajdą Państwo fragmenty rozprawy Jana Gwalberta Pawlikowskiego „Kultura a natura” – pierwszego polskiego całościowego manifestu ochrony przyrody, opublikowanego w 1913 r. na łamach „Lamusa”. Zapraszamy do lektury, Redakcja kwartalnika „Myśl.pl” Spis treści Sławomir Pszenny Nie tylko dla zielonych Ankieta „Myśl.pl” Stanisław Gawłowski, prof. dr Andrzej Z. Hrynkiewicz, Zbigniew Kamieński, Zbigniew Michniowski, prof. dr hab. inż. Janina Molenda, Mieczysław Sawaryn, Wojciech Stępniewski, prof. dr hab. Jan Szyszko, dr hab. Krzysztof Wieteska, Maciej Woźniak dr inż. Elżbieta Dusza Ekologia niejedno ma imię Tomasz Piądłowski Polska atomowa dr Tomasz Teluk Upadek mitu Robert Wit Wyrostkiewicz O mitologii efektu cieplarnianego „Zieloni” to współcześni luddyści Wywiad z dr. hab. Robertem Gwiazdowskim Dokumenty „Myśl.pl” Stanowisko Komitetu Nauk Geologicznych Polskiej Akademii Nauk w sprawie zagrożenia globalnym ociepleniem Krzysztof Janowicz Ochrona środowiska na poligonach Szacunek dla Tatr Wywiad z dr. inż. Pawłem Skawińskim Ochrona przyrody na Roztoczu Wywiad ze Zdzisławem Strupieniukiem Robert Wit Wyrostkiewicz Ojciec polskiej ekologii Płótna Matejki nie nadają się na worki do mąki Wywiad z Różą Thun Archiwum „Myśl.pl” Jan Gwalbert Pawlikowski Kultura a natura Ireneusz Fryszkowski Antykomunizm. Sentymentalna idea bez szans Wywodzę się z endeckiej tradycji Wywiad z Rafałem A. Ziemkiewiczem dr Ján Čarnogurský Wyznanie wiary byłego dysydenta Marek Wojnarowski Interes krajowy czy frakcyjny? Arkadiusz Meller Co niszczy Amerykę? Szczepan Ostrowski 90. rocznica traktatu wersalskiego Marcin Olbrycht Filozoficzny hit eksportowy prof. dr hab. Bogumił Grott Ukraiński nacjonalizm integralny Paweł Janicki Między prawdą a „Pravdą” Andrzej Krzystyniak Narodowe Siły Zbrojne a koncepcja dwóch wrogów Rafał Wiechecki Mecenas Krzemiński odszedł do domu Ojca Bogusław Szwedo Sanitariuszka „Ania” Patronaty „Myśl.pl” Konserwa Epilog „Myśl.pl”

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka