Ogłoszono wstępny projekt budżetu na rok 2009. Jak to było do przewidzenia, rząd Donalda Tuska nie tknął sprawy najistotniejszej, czyli deficytu budżetowego który sięgnąć ma w przyszłym roku ok. 18 mld. Rzekomi liberałowie utrzymują więc socjal na poziomie dużo wyższym niż ich, mimo niewolniczych (definicja niewolnika w starożytności: ktoś, kto oddaje więcej niż 1/3 swoich zarobków) podatków, stać. Nic dziwnego w demokracji.
W demokracji bowiem trzeba przekonać do siebie lud, który na gospodarce się oczywiście nie zna. Ludowi zależy tylko na tym, żeby dostać zasiłek, ,,darmową" opiekę zdrowotną, ,,darmową" edukację, która przy okazji zdejmuje z nich lwią część odpowiedzialności za dzieci, a najlepiej to dać wszystkim po sto milionów. Nie rozumieją że państwo nie tworzy pieniędzy tylko zabiera im w formie podatków, a czego nie zabierze to pożycza, podatnikom zostawiając oczywiście spłatę długu; ew. dodrukowuje, co powoduje inflację. To dodrukowywanie jest z kolei kradzieżą dokonywaną na oszczędnościach - obecna inflacja oznacza, że 1000zł zdeponowane w banku w 2007 roku, w tym roku było warte 3,5% mniej. Większość banków oferuje oprocentowanie wysokości 5-6%. Dodajmy więc do tego 1% podatku od oszczędności (!!) i okazuje się, że rzeczywisty zysk z takiego depozytu to nie 5, lecz 0,5%. A procent inflacji jest coraz wyższy. Możemy więc oczekiwać, że niedługo przekroczy magiczny próg 5% i wtedy oszczędzający będą.. tracić! I bądź tu mądry?
Lud nie rozumie też do czego prowadzi inflacja, deficyt i rosnący dług. Nie myśli długofalowo i nie zdaje sobie sprawy z tego, że on spłaca od tego długu odsetki, które rosną. Ani że pożyczki na socjal spłacać będą jego dzieci.
A dług ten sięga już bajecznej sumy 600mld. Rośnie w tempie geometrycznym a spłacany nie jest i niedługo dwukrotnie przewyższy państwowy budżet. Nieodpowiedzialność pożyczkobiorców jest rażąca, ale oni też nie myślą w kategoriach długofalowych. Myślą tylko na 4 lata wprzód. Do następnych wyborów.
Tymczasem w Stanach Zjednoczonych szaleje kryzys finansowy. Przepchnięto plan obrabowania podatników na 700mld, które mają posłużyć do ratowania banków, ale nie o tym tutaj. Ekonomiści różnej maści ogłaszają że kryzys nas dotknie albo nie dotknie i wtedy będziemy musieli coś zrobić albo nie zrobić. Ale większość z nich, chociaż zapomina o dużo ważniejszym problemie jakim jest brak standardu pieniądza w złocie (przez to pieniądz jest warty tyle, ile ludzie wierzą że jest wart - co pozwala na łamanie także walut za pomocą spekulacji jak to zrobił np. Jerzy Soros) jest zgodna, że powodem jest zaciąganie przez ludzi kredytów, których nie są w stanie spłacać. Czy dług publiczny III RP nie jest najlepszym przykładem takiego kredytu?
Różnica jest taka, że w tym wypadku nie upadnie bank od którego RP napożycza, tylko sama RP. W którymś momencie ktoś upomni się o pieniądze. A wtedy skończymy jak Argentyna, która z każdego pożyczonego dolara musiała oddać 8, co doprowadziło w początkach wieku do takiego kryzysu, że Argentyńczycy jedli szczury by nie umierać z głodu.
Sama możliwość wzięcia takich długów wydaje się nierealna - no bo skoro wszyscy są zadłużeni to od kogo pożyczają? USA są różnym bankom i państwom winne 70bld USD - zastanawiałem się, czy te pieniądze naprawdę istnieją? Otóż nie, nie istnieją. To właśnie jest pieniądz fiducjarny.
Pieniądz fiducjarny nie jest wymienialny na złoto, czyli jest tylko papierkiem. Ma taką wartość jaką mu się nada - a tworzony jest poprzez dług. Wydaje nam się, że gdy bank pożycza komuś 10 tysięcy, bankier otwiera skrytkę i przerzuca ową sumę do innego sejfu, względnie odpisuje z bankowego konta 10tys. i wpisuje je na konto pożyczkobiorcy. Otóż nie. Dzieje się tylko czynność ostatnia - bank wpisuje 10 tysięcy na konto i w tym momencie te pieniądze tworzy. W formie kredytu. Brzmi nieprawdopodobnie, ale to prosta konsekwencja fiducjarności.
Nie nam się jednak tym zajmować, kryzys amerykański to nie nasza sprawa. Naszą sprawą jest narodowy dług publiczny który jest do spłacenia w 5 lat. Parę lat temu był do spłacenia w 2 lata, ale jeśli nic się nie zmieni, to za 20 lat będzie niespłacalny. Obecnie nasze państwo winne jest przede wszystkim lichwiarskiej międzynarodówce (ale też własnym obywatelom, o czym za chwilę) 600mld zł. Można i trzeba spłacić to w kilka lat, poprzez totalne ucięcie wydatków na wszelki socjal oraz zbędne urzędy i ministerstwa, a także pomoc międzynarodową (sic!! państwo, które tonie w długach, wydaje miliard rocznie na zapomogę dla innych krajów, z czego najwięcej wzięły...Chiny!!!) czy głupie, niepotrzebne nam wojny jak ta w Iraku. Nie będę się nad tym rozwodził, zwrócę jedynie uwagę na pewien fakt: dochody IIIRP wzrosły w ciągu 5 lat prawie dwukrotnie. W 2004 roku byliśmy zdolni jakoś przeżyć za 200mld. Dlaczego teraz nie możemy? Co się takiego przez te 5 lat, prócz inflacji, zmieniło, że dziś musimy wydawać prawie półtorej razy tyle?
Wyjątkowo podłą formą zadłużenia jest tzw. dług dewizowy, który obecnie stuknął 40mld zł. Jest to suma, którą rząd wydał.. z pieniędzy obywateli zdeponowanych w państwowych bankach!
Niestety w naszym wypadku nie chodzi tylko o to, że rządzącym, ani oczywiście ludowi, nie zależy na spłacie długu. Jakiejś potężnej sile wyraźnie zależy na tym, byśmy go NIE spłacili. Przypomnimy tylko, że Michał Falzmann oraz Walerian Pańko, którzy odkryli, że dług publiczny może maleć a nie maleje, zginęli. Z Wikipedii: Falzmann zmarł na zawał serca, Pańko - w wypadku samochodowym, w którym jego samochód rozpadł się na dwie połowy. Dwaj policjanci z drogówki, którzy pierwsi przyjechali na miejsce wypadku Pańki utonęli na rybach, a służbowy kierowca, który przeżył wypadek zmarł na zawał.
I wydaje się to całkiem logiczne. Dużo bardziej korzystne jako cel długofalowy jest trzymanie państw w szachu poprzez utrzymywanie ciągłego, rosnącego zadłużenia, ponieważ daje to również wpływy polityczne w postaci szantażu. Jednorazowa spłata wiele Bankowi Światowemu nie da - ci ludzie i tak są bajecznie bogaci. Wyjątkowa podłość lichwiarzy spotkała się tu z wyjątkową głupotą systemu socjal-demokratycznego i wyjątkową naiwnością politykierów.
Paweł Ćwiek
Szanowni Czytelnicy kwartalnika „Myśl.pl”! Pojawił się już kolejny numer pisma społeczno-politycznego „Myśl.pl”. Latem 1109 roku mieszkańcy Głogowa heroicznie bronili swojego grodu. Po 900 latach Fundacja im. Bolesława Chrobrego upamiętnia te wydarzenia w… komiksie „Bohaterska obrona Głogowa 1109 roku”. Ową publikację dołączamy do egzemplarzy naszego pisma. W letnim numerze kwartalnika „Myśl.pl” podejmujemy tematykę ekologii oraz wpływu gospodarki na środowisko naturalne. Zaproszeni przez nas naukowcy (teoretycy i praktycy), eksperci, politycy, przedstawiciele rządu oraz ruchów ochrony środowiska przedstawiają w Ankiecie swoje opinie nt. energii przyszłości. Nasi publicyści przybliżają zagadnienia ochrony przyrody i globalnego ocieplenia. Mówi się, że 20 lat temu upadł komunizm. Spadł na cztery łapy – dodają niektórzy. Specjalnie dla nas Ján Čarnogurský – były premier Republiki Słowackiej – w eseju „Wyznanie wiary byłego dysydenta” snuje refleksję na temat stosunku do wiary w czasach komunizmu i dziś. Na łamach kwartalnika „Myśl.pl” znajdą Państwo raport podsumowujący niedawno zakończoną kadencję Parlamentu Europejskiego. Gorąco zachęcamy do lektury artykułów historycznych. Przypominamy o przypadającej w tym roku o 90. rocznicy traktatu wersalskiego; przybliżamy także prawdziwą historię jeńców bolszewickich w polskiej niewoli. Polecamy Państwu lekturę interesujących wywiadów. O Janie Gwalbercie Pawlikowskim rozmawiamy z jego prawnuczką Różą Thun. Na temat ekologii i gospodarki wypowiada się na naszych łamach Robert Gwiazdowski. Rafał Ziemkiewicz przedstawia swoje spojrzenie na politykę, historię, zdradza również plany wydawnicze. W Archiwum znajdą Państwo fragmenty rozprawy Jana Gwalberta Pawlikowskiego „Kultura a natura” – pierwszego polskiego całościowego manifestu ochrony przyrody, opublikowanego w 1913 r. na łamach „Lamusa”. Zapraszamy do lektury, Redakcja kwartalnika „Myśl.pl” Spis treści Sławomir Pszenny Nie tylko dla zielonych Ankieta „Myśl.pl” Stanisław Gawłowski, prof. dr Andrzej Z. Hrynkiewicz, Zbigniew Kamieński, Zbigniew Michniowski, prof. dr hab. inż. Janina Molenda, Mieczysław Sawaryn, Wojciech Stępniewski, prof. dr hab. Jan Szyszko, dr hab. Krzysztof Wieteska, Maciej Woźniak dr inż. Elżbieta Dusza Ekologia niejedno ma imię Tomasz Piądłowski Polska atomowa dr Tomasz Teluk Upadek mitu Robert Wit Wyrostkiewicz O mitologii efektu cieplarnianego „Zieloni” to współcześni luddyści Wywiad z dr. hab. Robertem Gwiazdowskim Dokumenty „Myśl.pl” Stanowisko Komitetu Nauk Geologicznych Polskiej Akademii Nauk w sprawie zagrożenia globalnym ociepleniem Krzysztof Janowicz Ochrona środowiska na poligonach Szacunek dla Tatr Wywiad z dr. inż. Pawłem Skawińskim Ochrona przyrody na Roztoczu Wywiad ze Zdzisławem Strupieniukiem Robert Wit Wyrostkiewicz Ojciec polskiej ekologii Płótna Matejki nie nadają się na worki do mąki Wywiad z Różą Thun Archiwum „Myśl.pl” Jan Gwalbert Pawlikowski Kultura a natura Ireneusz Fryszkowski Antykomunizm. Sentymentalna idea bez szans Wywodzę się z endeckiej tradycji Wywiad z Rafałem A. Ziemkiewiczem dr Ján Čarnogurský Wyznanie wiary byłego dysydenta Marek Wojnarowski Interes krajowy czy frakcyjny? Arkadiusz Meller Co niszczy Amerykę? Szczepan Ostrowski 90. rocznica traktatu wersalskiego Marcin Olbrycht Filozoficzny hit eksportowy prof. dr hab. Bogumił Grott Ukraiński nacjonalizm integralny Paweł Janicki Między prawdą a „Pravdą” Andrzej Krzystyniak Narodowe Siły Zbrojne a koncepcja dwóch wrogów Rafał Wiechecki Mecenas Krzemiński odszedł do domu Ojca Bogusław Szwedo Sanitariuszka „Ania” Patronaty „Myśl.pl” Konserwa Epilog „Myśl.pl”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka