M.Sobiech M.Sobiech
300
BLOG

Francja płonie

M.Sobiech M.Sobiech Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Podobno straszne rzeczy dzieją się we Francji.  Mówią o tym wszystkie duże media, więc nie będę streszczał. Można poczytać tutaj: https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-francja-mer-marsylii-z-prosba-o-natychmiastowe-przyslanie-do,nId,6876309

Sprawa jest rzeczywiście poważna i tragiczna, i nakazuje zadać sobie wiele pytań o kwestie polityki migracyjnej. Niestety, z tego, co widzę, wychodzi mi, iż jedynie bardzo niewielu zadaje te pytania jak trzeba -- i jak trzeba na nie odpowiada. To bowiem, co dzieje się we Francji, to nie jest klęska multikulturalizmu i polityki otwartych drzwi, ale kapitalizmu i kolonializmu. Przecież imigracja drugiej połowy XX wieku, tak do Francji, jak i do Niemiec, czy Włoch, miała cel jeden jedyny -- i na pewno nie było nim ubogacenie kulturowe, wynagrodzenie krzywd ludności kolonii, czy cokolwiek innego, czym mydlono ludziom oczy (bądźmy dorośli); ale tylko i wyłącznie sprowadzenie do kraju taniej siły roboczej. Problem z imigrantami nie polega na tym, że byli albo są -- ale że byli, są i w zamyśle mają być zawsze i na wieki wieków wykonawcami prac, których biali panowie (i panie) wykonać nie chcą, bo to jest poniżej ich godności. Dla mnie to jest jak dwa plus dwa równa się cztery.

Najprościej zastanowić się w ten sposób: niedawno trwała we Francji kampania prezydencka. Ilu nie-białych kandydatów na ten urząd mogliśmy obserwować podczas kampanii? Ilu nie-białych przedstawicieli sztabów wyborczych, przewodniczących struktur lokalnych, rzeczników prasowych itd.? Na pewno nie 13%, czyli tyle, ile (raptem!) społeczeństwa stanowią w tym pięknym kraju mniejszości etniczne. Dokładnie z tego powodu. Polityka to zawód dla białych, nie dla przyjezdnych. I tak jest wszędzie, może za wyjątkiem Wielkiej Brytanii, która ma jednak problemy innego rodzaju. 

Wniosek: nie dziw, że ci ludzie są źli, trochę dzicy i nie czują związku z państwem, w którym mieszkają. Bo człowiek chce nie tylko mieć lepsze niż gdzie indziej warunki materialne (acz i tak bynajmniej nie oszałamiające), ale chce się rozwijać, być podmiotem, wywierać wpływ na swoje życie i otoczenie. I tego, rozmyślnie, kraje europejskie imigrantom nie dają.

Popatrzmy prawdzie w oczy: Europa przez wieki oddająca się kolonializmowi, nie mogła się z niego po prostu nagle wyleczyć w ciągu dwóch dziesięcioleci. I nie zmieni tego tysiąc kampanii malowania kredkami na chodniku różnokolorowych obrazków, milion sloganów i dziesięć milionów Angel Merkel. Każdy dorosły człowiek rozumie, że reklamy kłamią. Polityczne też. Dlatego też niech te nieprzyjemne zajścia będą dla nas raczej okazją do uświadomienia sobie jednego faktu: Europejczycy są rasistami. Polacy również, co zobaczy każdy, kto poświęci chwilkę na obserwację życia codziennego, a także tych haniebnych rzygowin werbalnych, które się wylewają obecnie w internetowych i politycznych komentarzach.

Maciej Sobiechw

M.Sobiech
O mnie M.Sobiech

Pacyfizm, anarchopacyfizm i krytyka społeczna. Dumny członek Peace Pledge Union i War Resister's International. Żyję w świecie 4D: degrowth, dystrybucja, demilitaryzacja, demokracja.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo