Tego dnia nie można zapomnieć. Strach i osłupienie po dzień dzisiejszy wyrywa ze snu, a przed oczami staje ów dzień.
Ośnieżony poranek, dzieci przed telewizorem czekają na swój teleranek, a ja zabieram się za przygotowanie wspólnego śniadania....ale co to. Co się stało?
Ekran telewizora wypełnia postać generała. Coś tam bełkocze, jeszcze nie rozumiem ale z ust wydobywa się okropny wrzask - WOJNA!
Ten wrzask wyrwał ze snu męża i pewnie połowę kamienicy tych co jeszcze nie wstali. Jak zaczadzeni patrzyliśmy w ekran telewizora na którym przed naszymi oczami zmieniały się osoby w mundurach. Głuchy telefon...potem co chwilę dzwonek do drzwi i odwiedziny znajomych z informacjami o tym co tak naprawdę się stało. Kto został "posadzony" bo jeszcze internowani, nie funkcjonowało.
Wiedzieliśmy o tym, że coś władza szykuje by rozwalić zryw 10 -cio milionowej Solidarności.
Udało im się! Mieli wojsko i zdążyli wyszkolić automaty do zabijania ludzi, zwane ZOMO.
Pamiętamy o tym i nie pozwolimy sobie na powtórne opanowanie władzy przez potomków komunistów przefarbowany na różnie nazywające siebie ugrupowania lewicowe. Pamiętamy puste półki sklepowe i celowo zagładzanie narodu metodami bolszewickimi. Pamiętamy o wszystkich ofiarach tego stanu, sprzeciwiających się zniewoleniu.
Zapalimy dziś świeczkę w oknie potwierdzając że pamiętamy.
Kary nie będzie dla przeciętnych drani,
A lud ofiary złoży nadaremnie.
Morderców będą grzebać z honorami,
Na bruku ulic nędza się wylęgnie.
Pomimo wszystko świat trwać będzie nadal
–W Słońce i Kłamstwo wierzą ludzie prości.
Niedostrzegalna szerzy się zagłada,
A wszystkie ręce lśnią aż od czystości.
Handel, jakich nie było,
z chciwością się zmaga,
Na gorycz popytu, na zdradę ceny nie ma.
Uczynków złych i dobrych kołysze się waga
Z pełnymi krwi szalami obiema.
Nieistniejące w milczeniu narasta,
Aż prezydenci i gwiazd korce bledną.
Coś się na pewno wydarzy – to jasne,
Ale nam wtedy będzie wszystko jedno
.Jacek Kaczmarski - 28.2.1982
Komentarze