Twierdzi pani poseł Pomaska. Czytam to i własnym oczom nie wierzę. Bo jak to tak, przez osiem lat rządów PO potrzebowała tylko Polaków wtedy gdy zbliżały się wybory. Mamiła oczy polskiego wyborcy hasłami i mocno pudrowanym wizerunkiem. Po ośmiu latach jeszcze więcej trzeba tego pudru nałożyć, by zakryć wszelkiej maści fałszerstwa, afery, rozmowy przy posiłkach, w modnych restauracjach, opłacanych z kieszeni podatnika, sięgających kwotą wyższą niż niejedna pensja podatnika, a to tylko jeden posiłek, a tam miesiąc pracy i cała rodzina do wyżywienia przez ten miesiąc.
Tego ile kosztują objazdowe wczasy PEK po Polsce pendolino z dodatkiem limuzyn i służbowego samolotu, nikt jeszcze nie policzył.Rząd w tym nie widzi nic złego. Wręcz przeciwnie.To są tzw. przywileje władzy. Tej władzy.
Tylko jak to się ma do dzieci zwanych dawniej dziećmi ulicy. Dzisiaj otrzymały nowe nazwy. Są to dziś dzieci luźne, dzieci zagrożone, dzieci śmieci, dzieci dworcowe, supermarketów, osiedli, blokersi, galerianki. Tyle nazw a problem jeden którego ten rząd nijak nie widzi z okien pendolino, limuzyny, samolotu.
Jest ich w Polsce, jak pisze "Rzeczpospolita", aż 400 tysięcy. Trudno taką garstkę zauważyć.Nie ma jednej nazwy to znaczy tylko tyle że problemu nie ma.
"Tymczasem Towarzystwo Przyjaciół Dzieci uważa, że mamy do czynienia z 400-tysięczną armią młodych ludzi, którą należy zakwalifikować do tak rozumianej kategorii.
A właściwie zaś chodzi o grupy, bo obok nazwy "dzieci ulicy" funkcjonują też inne, jak: dzieci luźne, dzieci zagrożone i dzieci-śmieci; w obiegu są też terminy precyzujące obszary przez nie zajmowane, stąd: dzieci dworcowe, supermarketów, osiedli, blokersi i galerianki - wylicza dziennik.
Przy wszystkich niejasnościach definicyjnych jedno jest pewne: bieda i patologia to niejedyne przyczyny pojawienia się dzieci ulicy. Coraz więcej pojawia się nieletnich zaniedbanych emocjonalnie, szukających akceptacji poza domem - pisze "Rz", która w obszernym tekście analizuje problem dzieci ulicy."
Rząd problemu nie widzi i w tym mu pomagają rządowe media. W nich też te sprawy szerokim łukiem pomijane.Tymczasem rząd ciężko pracuje na swój wizerunek, nie za swoje, ale za pieniądze podatnika tłumacząc że chce do ludzi! I dlatego szasta pieniędzmi tych ludzi nie widząc w tym nic zdrożnego. Nie wystarczą już media w których króluje PEK w różnych pozach i minach, nie wystarczy termin wyborów wyznaczony na ostatni z możliwych terminów i obciążony większymi wydatkami. To wszystko podsumuje te rządy. Drogo, z rozmachem byleby PO zwyciężyło teraz i zawsze i na wieki... amen.
Czy to da się jeszcze sprzedać, a lud głupi to kupi? Pewnie tak. Przyjazne media potrafią to sprzedać, przyjaźnie oczywiście. W Polsce nie ma nikogo kto by rządził uczciwiej od platformy. PiS i Zjednoczona Prawica, to samo zło, a w połączeniu z Kukizem to horror! Tego Polakom trzeba za wszelką cenę oszczędzić nie podając żadnych pozytywnych przekazów z np. Konwencji Programowej PiS oraz Zjednoczonej Prawicy. W mediach oczywiście przyjaznych i do ludu, poszedł przekaz platformy - drogo z rozmachem i nic nowego. Tylko dlaczego ten Duda wygrał! No tak pojechał w Polskę i to się ludziom spodobało.My też to zrobimy. Tylko lepiej z rozmachem i odpowiednią oprawą.Będzie śmiesznie, drożej i barwnie. To się musi udać.Wyborco patrz i płać!
http://300polityka.pl/live/2015/07/17/#post-141365
http://www.bankier.pl/wiadomosc/W-Polsce-jest-az-400-tys-dzieci-ulicy-3369059.html
http://fakty.interia.pl/polska/news-rzeczpospolita-dzieci-ulicy,nId,1842631