W latach 50 tych, 200 setnego roku żył i mieszkał w Rzymie diakon Wawrzyniec mu na imię było.Młodzieniec ów zyskał sobie sławę tym że został grillowany.
Taki święty z grilla.
Cesarz Walerian (253 - 260)wydał edykt, na podstawie którego wszyscy urzędnicy chrześcijańscy mieli być skazani na śmierć, ale i też ich majątki miały być skonfiskowane. Aresztowano papieża św. Sykstusa II, jego diakonów i ścięto ich. Nie zrobiono tego tylko z św. Wawrzyńcem. Zajmował się on bowiem, majątkiem kościelnym i biedotą Rzymu. Podczas aresztowania papieża nie znaleziono nic cennego. No bo jak kościół to i wielki majątek, jak nic musiał być gdzieś ukryty.Nakazano Wawrzyńcowi złożyć ten majątek na dziedzińcu cesarskim w ciągu kilku dni.Wawrzyniec zgodził się ochoczo i cesarz puścił go wolno.Wiedział że jak chrześcijanin da słowo to nie trzeba go pilnować. Stawi się na pewno w wyznaczonym terminie.I tak się stało. Wawrzyniec zapełnił cały dziedziniec biedotą Rzymu. To największe skarby kościoła, zakomunikował Wawrzyniec. Łatwo przewidzieć wściekłość cesarza i tym co potem się stało. Wymyślił śmierć na rozgrzanym do czerwoności ruszcie. Wawrzyniec był na nim przypiekany z wszystkich stron i płakał za grzeszników. "Łzy św. Wawrzyńca" o których napiszę na zakończenie.
Teraz zajmę się Kutzem i jego fantazjami. Niejaki pan Kazimierz kiedyś zwany Kucem, teraz Kutzem, ale to ten sam. Temu panu gdzieś przepadła wena twórcza, zabrał się więc za wieszczenie. Pewnie w tym słońcu bez czapki chodzi bo wizjami obdarza nas niesamowitymi.Otóż według tego pana nadchodzi niesamowity czas w którym PiS, pełzająca mątwa, obejmuje władze i nadchodzi jak nic
„Armageddon”
Andrzej Duda będzie robił wszystko co mu każe Episkopat, ten zajmie miejsce w parlamencie dorywając się do władzy, jak sądzę, za pomocą nie kogo innego jak Dudy. Sam Andrzej Duda jako pracowity i zapobiegliwy wikary, będzie na usługach dwóch panów proboszczów. Z jednej strony duchowni KK, z drugiej Jarosław Kaczyński, straszne monstrum śledzące każdy krok i gest Dudy.Zza pleców oczywiście.
Za prezydentury Andrzeja Dudy duchowni będą upychani po różnych urzędach, po to by śledzić każdy krok potencjalnego grzesznika, a z prezydenta Dudy, Kaczyński uszyje sobie prawy but.
A teraz trzeba się zacząć bać razem z panem Kuc - Kutzem,
ten straszny Kaczyński zacznie się mścić bo to bardzo krwiożercza bestia.
Nadchodzi czas zemsty za Smoleńsk. Polska, która właśnie nam się wyłania, będzie w dużej mierze opierała się na osobistej potrzebie odwetu Jarosława Kaczyńskiego za zabójstwo brata. To jest największa, najgłębiej skrywana potrzeba prezesa PiS
— twierdzi Kutz.
W wizjach widzi nawet konkretną datę.Jest nią data 25 październik 2015 rok i odkryte przez wizjonera z czeluści potwora strasznego, jego pragnienia.
Na taką wizję wizjonerską, sam św. Wawrzyniec zapłacze z nocy 13/14 sierpnia.
W sierpniu, jak o żadnej innej porze roku, możemy obserwować na niebie „spadające gwiazdy”.Nazwano je Perseidami, ponieważ patrząc z perspektywy na to zjawisko odnosi się wrażenie, że wszystkie zmierzają ku jednemu celowi – w konstelację Perseusza. Kiedy Ziemia na swojej drodze wokół Słońca przecina tor komety Swift-Tuttle, wielkie ilości odłamków komety spadają w sferę okołoziemską i tam się spalają. Ludowa tradycja mówi, że to „płacze niebo”, albo że są to „łzy św. Wawrzyńca”, ponieważ nasilenie tego zjawiska ma miejsce w okresie, w którym przypada wspomnienie tego świętego – 10 sierpnia. W tym roku prawdopodobnie obficiej.
Określenie „łzy św. Wawrzyńca” nawiązuje do świętego, który zmarł śmiercią męczeńską 10 sierpnia 258 r. w Rzymie. Poddany został okrutnym torturom, w trakcie których, jak głosi tradycja, płakał nad grzechami ludzi na świecie. Inna legenda mówi, że męczennik śmiał się w czasie, gdy go torturowano i pomagał swoim oprawcom, gdy przewracali go z boku na bok na rozżarzonym ruszcie. Do dziś św. Wawrzyniec jest patronem osób poparzonych na skutek pożaru, gorączkujących oraz strażaków, kucharzy i piekarzy, a także węglarzy. Święty ten chroni także przed ogniem piekielnym.
