.Gdy przyszedł na świat mój pierworodny, jego ojciec, a mój mąż obdarował nas prezentem. Była to stara skrzynia, pięknie odnowiona, a na niej Linomag.
Skrzynia ta była bardzo przydatna do przechowywania dziecięcych ciuszków, ale i służyła do przewijania niemowlaka, a także fajnie było wycierać malucha, kremować i ubierać w piżamkę. Mój maluch bardzo wcześnie opanował mowę i zasypywał pytaniami. Było to takie miejsce prowadzenia naszych rozmów. Krótkie pytanie i krótka odpowiedź.
Mamusiu czy w twoim brzuszku jest pokoik?
Dlaczego pytasz?
No bo ja tam mieszkałem.
To wspomnienie przywołały wczorajsze rozwścieczone protesty i aborcyjna histeria lewactwa. Nowy temat który będzie grzany przez następne tygodnie, bo trzeba przykryć 500+ i ciężką pracę rządu dla nas wszystkich. Po co mówić o pozytywach.
Totalna opozycja z lewactwem pod rękę, chce nam wszystkim wmówić swoją moralność. To taka nowoczesna moralność nastawiona na despotyczny egoizm gdzie miłość sprowadzona jest do seksu.
Jakim prawem kobieta odmawia miejsca w swoim brzuchu swojemu dziecku.... Dlaczego staje się jego największym wrogiem....
Zarzucanie ludziom promującym całkowity zakaz aborcji, powrotu do średniowiecza....a jak można nazwać aborcjonistę pozwalającemu konać w samotności i kwilącemu maleńkiemu aż do samotnej śmierci....potem spalonemu albo przerobionemu na kapsułki mające wzmacniać odporność.
Przypomina to niejakiego doktora Mengele....
Dlaczego mają być uśmiercane dzieci z gwałtu. Czemu one są winne...albo chore dzieci....bo tak łatwiej?
Zapytajcie zgwałconą kobietę która urodziła dziecko. Są to dzieci równie kochane jak te które urodziły się naturalnie.
Coraz więcej przychodzi na świat chorych dzieci. Może należałoby się zastanowić dlaczego... zamiast je uśmiercać. Uczą one pokory, szacunku, a przede wszystkim miłości.
Każde dziecko jest radością dla tych co potrafią kochać. W biednej jak i bogatej rodzinie. I każde jest potrzebne. Nie tak jak pewna lewicowa dziennikarka powiedziała że przez wprowadzenie programu 500+, będzie się rodzić mniej "wysokościowych dzieci".
Kościół jest od tego by przypominać swoim wiernym o ich powinnościach wobec życia i przestrzeganiu Bożych przykazań. To nie miejsce do demonstrowania "tak dla morderstwa".
Organizacją antyaborcyjnym poleciłabym zająć się promowaniem życia, uświadamianiem społeczeństwu zakażonemu lewactwem, co to jest aborcja i doprowadzeniem do tego żeby każdy młody człowiek stawał się odpowiedzialny za swoje potomstwo.
Lekarzom zająć się leczeniem i ratowaniem życia, a nie pozbawianiem go tych najbardziej niewinnych i bezbronnych.
Ustawami, szantażem, świata się nie naprawi, a podrzucanie rządowi nowych bomb, opóźni tylko realizacje już i tak napiętego planu.