W 1995 było blisko ze sprawą Olina. Jeden błąd Wałęsy i Polska byłaby kandydatem do NATO po dzień dzisiejszy. Z taśmami kelnerów już poszło dużo sprawniej. Nic tak jednak nie zagrało dla Putina tak jak katastrofa smoleńska i jej następstwa.
1. Łatwe zwycięstwo MAK. Koncert błędów polskiej załogi i jego geneza, to istna uczta dla chcących dokopać wizerunkowi lotnictwa wojskowego ważnego członka NATO. Każde kopanie się z koniem w tej materii jedynie dolewa oliwy do ognia.
2. Katastrofy lotnicze, mimo niewielkiej w porównaniu z innymi środkami transportu mają niezwykły magnetyzm medialny. Liczba ofiar jest znikoma w porównaniu np. z trzęsieniami ziemi ale ludzie pamiętają je o wiele częściej i dłużej. Sakiewicz nie mógł dostać lepszej szansy na uratowanie swojego bieda-pisemka. Każda, nawet najbardziej absurdalna bzdura na poziomie bańki helowej i zdalnego sterowania pomaga sprzedawać Głupola, pismo niedługo wcześniej walczące o utrzymanie się na rynku
3. Analogiczna sytuacja miała miejsce na internetowych blogach i forach dyskusyjnych. Absurdy mnożą się w tempie geometrycznym
Moze ktos zapytac, gdzie w 2 i 3 są zwycięstwa Putina? Istnieje tu pozorna sprzeczność. Jaki interes ma Putin by mnożyły się teorie rosyjskiego zamachu? Otóż nie można dojść do stopnia pułkownika KGB wierząc że w Polsce można zasiać sympatię do Rosji czy nostalgię za ZSRR. Należy zatem stawiać cele realne jak polaryzacja polityczna czy spadek zaufania do instytucji. Te wszystkie bzdurne teorie, które do dziś powtarza na S24 bloger quwerty nie mają nikogo przekonać że w Smoleńsku doszło do zamachu. Jedynym celem jest przekonanie wyborców o tysiącach rzekomych “wątpliwości” tak aby przynajmniej zasiać niepewność na poziomie “coś jest na rzeczy”
4. Punkty 2 i 3 nie dały kierownictwu PiS wyboru. Albo zagospodarują elektorat zamachowy albo zrobi to ktoś między profilem Świtonia a domem wariatów. Zabierze w ten sposób część elektoratu, grzebiąc szanse na zwycięstwo w wyborach. Zespół parlamentarny nie był kaprysem. Był koniecznością dla PiS. UE jest dla Rosji i PiS wspólnym wrogiem. PiS akceptuje UE na poziomie wsparcia finansowego ale nie standardów praworządności. W Polsce sędziów TK najlepszego sortu jak Pawłowicz i Piotrowicz, z rozkazu naczelnika zaprzysięga prezydent w nocy, bez udziału mediów. Suweren nie musi o tym wiedzieć. Zwycięstwo partii anty-UE jest zwycięstwem Putina.
5. Podkomisja smoleńska i jej raport. Tutaj PiS może jedynie wybrać rodzaj trucizny
Ogłosić stek bredni zawartych w raporcie technicznym jako oficjalny raport komisji państwowej (jeśli “eksperci” swiadomi odpowiedzialnosci karnej to podpiszą). Wtedy mamy powtórkę z punktu 1. MAK na forum międzynarodowym zada szereg niewygodnych pytań a “eksperci” podkomisji nie będą mogli użyć fortelu z konferencji “pytań nie przewidujemy”. Nastąpi długa i bolesna katastrofa wizerunkowa, której PiS nie jest w stanie przeżyć.
Kontynuować proces wygaszania podkomisji jak to ma miejsce od 2 lat. Wtedy trzeba będzie reanimować raport komisji Millera, w przeciwnym wypadku obowiązuje raport MAK (z pijanym gen. Błasikiem). Tego nie wybaczą wyborcy, którzy dali się nabrać na zamach i dążenie do prawdy ani media które kibicowały Macierewiczowi od początku. Nie chodzi tylko o Głupola ale też RM, Karnowskich i OdRzeczy. Bez nich TVPiS może nastepnych wyborow nie wygrać
6. Putin na użytek wewnętrzny może garściami czerpać z Polski. Patrzcie, maja demokracje, należą do NATO i UE a samolot z prezydentem rozbili jak duraki. 10 lat się kłócą jak do tego doszło i końca nie widać. A u nas porządek. Sami widzicie rodacy, zapad parszywieńki.
7. Zamknięta dyskusja o katastrofie. Tusk zagrał dla Putina pozbawiając de facto komisję Millera możliwości obrony raportu i ataku na tezy “ekspertów” zespołu. Zespół zaś kontynuował tę linię konferencjami pod tytułem “Pytań nie przewidujemy”. Pyskusja toczy się jedynie na forach internetowych.
