Nadano Nadano
376
BLOG

Ludzie to tylko epizody w życiu przedmotów....

Nadano Nadano Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Bazarek na Kole to specyficzne miejsce w Warszawie. Nowi Warszawiacy, z Radomia, Gorzowa, Płocka i Trzebnicy zamocowani w korporacjach i zamieszkani w nowych jasnych mieszkaniach kupują sobie tam historię. Lampę „po babci” obrazek z powstania „po dziadku”. Wszystko to ma stanowić ludzki kontrapunkt dla taniej Ikei.. Ja na kole znalazłem za 8 PLN książkę. Niemiecką. Tytuł: „Weiler Elektrizitait und Magnetismus”.


 Książka jest z 1912 roku, i jest fantastyczna. Nie tylko jak na rok 1912. Ona dzisiaj jest pasjonująca, bo tłumaczy podstawy. Treść z tego co wydukałem – przystępna. Kolorowe ilustracje – świetne. Ryciny – artystyczne. Przykłady – trafione, a do tego przykładowe obliczenia - co i jak.


 

A książka jak już pisałem z 1912 roku!! Mało tego, ta bez mała 100-letnia książka jest doskonała edytorsko, papier jest świetny, okładka cała, szwy bezbłędne. Takie małe dzieło sztuki, którego samo trzymanie w dłoni to swoiste sacrum i to za 8 PLN! Trochę się zastanawiałem bo za 8 PLN miałbym dwie paczki fajek, lub wino, ale... Sam nie wiem dlaczego - wygrała książka.. Moment życiowego szaleństwa! Zaparzyłem sobie pyszną kawkę Pedrosa, tak jak lubię – po turecku, czyli w szklance z fusami. W szklance z aluminiowym koszyczkiem. Ta szklanaka to pamiątka z wojska. Pożyczyłem od matki cukier do kawy, i w już niczym nie zmąconej ciszy podróżowałem przez świat elektryczności, magnetyzmu i setek doświadczeń z 1912 roku. Doświadczeń które za kilkadziesiąt lat przerodzą się w GPS-a takiego samego jak ma szwagier na PKP, czy w moją Nokię 3210 z funkcją SMS...
I kiedy tak przeglądałem stronę za stroną, próbując nic nie uronić, z książki wypadło małe zdjęcie:

Musiało być już tam długo, bo odcisnęło się na kartach. Na sepiowym zdjęciu widzimy młodego chłopaka, o pospolitej, ale bardzo sympatycznej urodzie. Sądząc z urody nie jest to młody Hrabia Tyszkiewicz. To raczej zdjęcie wykonane do Kolejowej Legitymacji Służbowej, lub w najlepszym razie do indeksu.




Obróciłem fotkę: Józef Brzozowski, Lwów, Bojowa 4. Poszukałem w Gooogle i znalazłem to:

Zamierzenia władz sowieckich na okupowanych ziemiach Rzeczpospolitej wobec polskiej administracji leśnej, dobitnie widać po nieustannym zastraszaniu i dokonywaniu szeregu aresztowań osób wywodzących się zarówno z kierownictwa, personelu inspekcyjnego i urzędników, zatrudnionych do wybuchu wojny w pięciu polskich okręgach Dyrekcji Lasów Państwowych, jakie znalazły się w radzieckiej strefie. I tak dla przykładu do biura okręgu dyrekcyjnego LP we Lwowie, który w 1939 r. obejmował obszar Małopolski Wschodniej (z terenem dzisiejszego Województwa Podkarpackiego), kilku pracowników po zmobilizowaniu oficerów rezerwy WP i działaniach wrześniowych, nie wróciło z wojny. Wiemy, że byli nimi inż. Kazimierz Stepan – kierownik biura technicznego DLP, czy inż. Józef Brzozowski – pracownik komórki kartograficznej.Dostając się do sowieckiej niewoli już zostali „katyńskimi” więźniami. Zimą i wczesną wiosną 1940 r. zanim przyszedł czas „pozbycia się” więźniów z sowieckich obozów, NKWD dokonała we Lwowie szereg brutalnych aresztowań, w tym również przeprowadzonych wśród pracowników byłego polskiego biura Dyrekcji Lasów Państwowych. To co ich czekało po uwięzieniu, było jednakie dla wszystkich. Wykazać to można na przykładzie losu pochodzącego z Przemyśla wicedyrektora lwowskiej DLP inż. leśnika Kazimierza Leona Barana, którego doli po aresztowaniu przez NKWD w dniu 23.III.1940 r., nie znała nawet najbliższa rodzina. Dopiero teraz po odtajnieniu dokumentów i częściowej ekshumacji mogił w Bykowni wiemy, że po wywiezieniu 12 maja 1940 r. został w Kijowie zamordowany w trybie katyńskim, a zwłoki zidentyfikowano w masowych grobach Bykowni.

Smutne takie. A więc młody przystojniak ze zdjęcia to inzynier - kartograf.  W jaki sposób zdjęcie młodego kartografa z Wilna znalazło się w książce? Może czytał o pasjonujących doświadczeniach, i zdjęcia użył jako zakładki. A może...?
Tego nigdy się już nie dowiemy. Przypomniało mi się tylko co powiedział schrypniętym głosem jeden ze sprzedawców na Kole: Panie, ludzie to tylko epizody takie, w życiu przedmiotów.... Współgra to z tym co usłyszałem kiedyś od pewnego inżyniera: "Człowiek jest tylko dodatkiem do sprzętu"(wojskowego)
Czyż nie miał racji? Dla naszej książki kartograf inż. Józef Brzozowski ze Lwowa był tylko mgnieniem, i epizodem. Kiedy ją czytał ona mała już 30 lat. Jego już dawno nie ma, a książka którą najpewniej czytał, nawet zalana kawą po turecku Pedrosa – ona ciągle jest...

Ludzie to tylko epizody w życiu przedmiotów....

 

Nadano
O mnie Nadano

/.../ Ludzie biedni mają wielkie telewizory, ludzie bogaci mają wielkie biblioteki. /..../ Żyjemy jakbyśmy nigdy nie mieli umrzeć, umieramy zaś, jak byśmy nigdy nie żyli...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości