7 stycznia 2015 r. w Paryżu, w wyniku zamachu islamskich terrorystów na siedzibę lewicowego tygodnika "Charlie Hebdo" zginęło 12 osób (w tym dwóch policjantów), a 11 zostało rannych. Redakcję "Charlie Hebdo" tworzyła grupa ateistów, atakująca wszystkie religie.
Następnego dnia na okładkach niemal wszystkich francuskich pism pojawił się napis "Je suis Charlie" (jestem Charlie).
Wcześniej na Tt pojawiło się około 3 miliony 400 tysięcy wpisów z hasztagiem "Je suis Charlie" od osób solidaryzujących się z zamordowanymi osobami i ich rodzinami.
***
Od kilku tygodni we Włoszech panuje epidemia Covid-19.
Podczas modlitwy o ustanie epidemii, w homilii poprzedzającej nadzwyczajne błogosławieństwo Urbi et Orbi, papież Franciszek mówił m.in.:
[…] I możemy spojrzeć na wielu przykładnych towarzyszy drogi, którzy w obliczu strachu zareagowali, oddając swoje życie. […] nasze życie jest utkane i podtrzymywane przez zwykłych ludzi – zwykle zapomnianych – którzy nie pojawiają się w nagłówkach gazet i magazynów ani na wielkich wybiegach ostatniego spektaklu, ale bez wątpienia zapisują dziś decydujące wydarzenia naszej historii: lekarze, pielęgniarze i pielęgniarki, pracownicy supermarketów, sprzątaczki, opiekunki, przewoźnicy, stróżowie porządku, wolontariusze, księża, zakonnice i bardzo wielu innych, którzy zrozumieli, że nikt nie zbawia się sam. W obliczu cierpienia, gdzie miarą jest prawdziwy rozwój naszych narodów, odkrywamy i doświadczamy Modlitwy Arcykapłańskiej Jezusa: „aby wszyscy stanowili jedno” (J 17,21). […]
31 marca 2020 roku, szef włoskiego Instytutu Zdrowia Silvio Brusaferro podczas konferencji prasowej w Rzymie przedstawił oficjalny bilans epidemii koronawirusa we Włoszech - 101 tysięcy potwierdzonych przypadków i ponad 11 tysięcy zgonów. 16 lekarzy zmarło wykonując swoja pracę.
Tego samego dnia w Warszawie żurnaliści Gazety Wyborczej wysłali ambasadorowi Włoch newslettera zatytułowanego: „Włosi to naród osłów. Nie bądźmy jak Włosi”.
Zdaniem redaktora Michała Szułdrzyńskiego tytuł newslettera, to był żart z cyklu "Był sobie Polak, Rusek i Niemiec".
Ambasador Włoch w Warszawie, Aldo Amati przedstawił na Tt swoją ocenę tego żartu:
„To okropne przeczytać taką potworność, podczas gdy umiera tysiące Włochów a nasi lekarze walczą bohatersko, ryzykując przy tym własne życie. Wstydźcie się za tę obrazę wymierzoną w naród włoski”.
Wyrazy ubolewania przekazał podsekretarz stanu w MSZ Marcin Przydacz:
Sz. P. Ambasadorze ze smutkiem i niedowierzaniem przeczytałem ten wpis. Takie słowa nigdy nie powinny paść. Niestety nie wszyscy deklarujący wartości unijne, realizują je w życiu codziennym. W tym trudnym czasie zapewniam Pana o naszym szacunku dla dzielnego Narodu włoskiego.
***
https://www.gosc.pl/doc/6237870.Szczyt-zakazen-koronawirusem-we-Wloszech
Komentarze