wiesława wiesława
8677
BLOG

Marta Lempart zionie tolerancją i ostrzega katolików.

wiesława wiesława Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 118

ubiegłym roku w Meksyku lewicowi aktywiści wzywali rząd do pełnej legalizacji zabijania dzieci nienarodzonych. Pewnego wrześniowego dnia, w stolicy kraju, Ciudad de Mexico, na placu przed katedrą zgromadził się tłum zwolenników aborcji, którzy zdecydowali się podpalić świątynię, w ramach ataku na Kościół i wartości chrześcijańskie. Szybka interwencja straży pożarnej zapobiegła rozprzestrzenieniu się ognia. Protestując przeciwko działaniom lewicowych aktywistów, grupa katolików stanęła przed drzwiami wejściowymi do katedry, aby chronić świątynię przez zniszczeniem. Na miejscu zdarzenia pojawiła się również Gwardia Narodowa. Mauricio Alfonso Guitar, zastępca szefa formacji powiedział, że rząd wysłał na miejsce policję, aby uniemożliwić wzrost napięcia i zapobiec kolejnym atakom ze strony lewicowych aktywistów. 

Dzisiaj mamy podobne zjawiska w Polsce. Zwolennicy aborcji oblegają kościoły w wielu polskich miastach wznosząc m.in. okrzyki „dym w kościele”, jednak podpalenia świątyń pozostają jeszcze w sferze zapowiedzi. Natomiast nie ma dnia bez informacji o profanacjach kościołów, kaplic, niszczeniu pomników. Dzisiaj np. media poinformowały, że:

• Policja zatrzymała mężczyznę, który zniszczył figurki dzieci fatimskich przy kościele w Chrząstawie Wielkiej. Do zdarzenia doszło w nocy z 30 na 31 października. Wandal potłukł figurki świętych, stojące obok świątyni. Odprawiane były przy nich nabożeństwa fatimskie, na które przychodzili parafianie, wierni z okolicy i Wrocławia. Sprawca zniszczył też donice i kwiaty na terenie przykościelnym w parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP.

• W Nowym Sączu, na Starym Cmentarzu, na ścianie kaplicy pw. Niepokalanego Poczęcia NMP wandale wymalowali wulgarne napisy. Kaplica jest obiektem zabytkowym; wybudowana w XVII w., są w niej gotyckie obrazy i rzeźby. W zewnętrznych murach obiektu są XIX-wieczne epitafia.

• Zdewastowano pomnik dzieci nienarodzonych na cmentarzu w Brzezówce na Śląsku Cieszyńskim. Nieznany sprawca, prawdopodobnie nocą z soboty na niedzielę, oblał monument czarną farbą. Rzecznik cieszyńskiej policji asp. Krzysztof Pawlik poinformował, że funkcjonariusze badają sprawę. Prawdopodobnie we wtorek zdecydują, w jaki sposób zostanie zakwalifikowana dewastacja. Może to być zniszczenie mienia lub naruszenie miejsca kultu.

Tzw. organa ścigania oraz wymiar sprawiedliwosci traktują dewastacje katolickich świątyń i cmentarzy wyjątkowo pobłażliwie. A za wyjątkowo bezczelną należy uznać wypowiedź Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz, kandydatki na stanowisko RPO (rzecznika praw obywatelskich), która w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem („Rz”) zastanawiała się:  

Na jakiej podstawie takie prywatne bojówki bronią dostępu do kościołów? Na jakiej podstawie naruszają nietykalność cielesną osób, które do tego kościoła chcą wejść. Przecież na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie dochodziło do wyniesienia protestującej kobiety (…) Moim zdaniem nie ma takich podstaw

Jednocześnie organizatorzy manifestacji proaborcyjnych zapowiadają eskalację ataków na obiekty kościelne. Trzy dni temu w jednej z audycji Radia Z, na uwagę dziennikarki, że protestowanie nie wymaga niszczenia fasad kościołów i przerywania nabożeństw, organizatorka proaborcyjnych protestów, Marta Lempart stwierdziła:

„Oczywiście, że tak trzeba. Trzeba robić to, co się czuje, to, co się myśli, to, co jest skuteczne i to, na co zasłużyli. Właśnie to jest tolerancja dla katolików. [...]

Drodzy katolicy, na razie jest tak, że macie szansę sprzeciwić się swojemu Kościołowi. Na razie jest tak, że bierzecie udział w tym, co się dzieje, w tych obrzydliwościach, które Kościół wyprawia. I to jest ostatnie ostrzeżenie, bo to wy powinniście się buntować, wasze wspólnoty, wy, zaangażowani w życie Kościoła. […]

Marta Lempart nas ostrzega. Ostrzega nas, katolików, że postępujemy źle „słuchając tych obrzydliwych biskupów”. Bo „Ludzie są naprawdę wkurzeni, na razie na instytucję kościelną, na biskupów i na księży […]

Zastanawiam się, co nas czeka w przypadku dalszego dalszego nieposłuszeństwa woli Marty Lempart? Jaki będzie dalszy scenariusz działań tej współczesnej La Passionarii? Może poprzestanie tylko na werbalnym poniewieraniu religiantów i faszystów? Może Lempart tylko śmieszy, tumani, przestrasza ?

Istnieją jednak poważne obawy, że „zionąca tolerancją” Marta Lempart ma wyraźną ochotę przejść do bardziej skutecznych form praktycznego zwalczania Kościoła Katolickiego i wzorować się na hiszpańskich rojos (tzn. czerwonych, czyli komunistach, socjalistach, trockistach i anarchistach) z lat 30. XX w. Jak podaje ks. A.D. Martin Rubio (Los Mitos de la represion en la Guerra Civil, Madrid 2005), podczas wojny domowej w latach 1936-1939 , z rąk rojos zginęło 13 biskupów, 4184 księży i seminarzystów, 2365 zakonników, 283 zakonnice oraz około 4000 osób świeckich, które udzielały pomocy osobom duchownym.

 Pod hasłem „no mas cruces” (dość krzyży) podjudzony przez komunistów tłum niszczył kościoły, wysadzał je powietrze, palono klasztory, przedmioty liturgiczne, obrazy o treści religijnej. Zburzono 22.000 spośród 42.000 kościołów i kaplic. Po 25 lipca 1936 r. aż do końca wojny czyli 1 kwietnia 1939 r., na terenach republikańskich (poza prowincjami baskijskimi) nie odprawiono legalnie ani jednej Mszy.

Rojos z upodobaniem niszczyli też obiekty wielkiego dziedzictwa narodowego:

 „Bezcenne skarby historii i sztuki rzucono na pastwę płomieni: nastawy ołtarzowe, gobeliny, obrazy, monstrancje [….] dzieła sztuki przedstawiajace sceny religijne autorstwa wielkich malarzy i rzeźbiarzy jak Montanes, Salcillo, Pedro de Mena, Alonso Cano, JoseMaria Sert, inne znamienite zabytki kościelnej architektury i rzeźby padly ofiarą napaści.

Spalono bardzo stare i bezcenne biblioteki klasztorne, seminaryjne i katedralne, jak również archi-wa diecezji i kapituł. Tylko w Katalonii zniszczono dziesiątki tysięcy książek (mówi się o stu tysiącach) z franciszkańskiej biblioteki w Sarria, z seminarium i klasztoru kapucynów w Barcelonie, w Igualadzie (pięćdziesiąt tysięcy). Klejnoty stylów gotyckiego, romańskiego, baroku i mudejaru zostały spalone lub skradzione. W Madrycie całkowicie spłonęła katedra św. Izydora, prawdziwe muzeum sztuki, pełne włoskiego i hiszpańskiego malarstwa i rzeźb.”  - wskazuje Carcel Orti (La gran persecution. Espana. 1931 – 1939, Barcelona 2000).

W Barcelonie pastwą ognia padły 32 kościoły. Na szczęście Sagrada de Famiglia nie została zniszczona, ale rojos zamierzali zniszczyć świątynię, która jest dla Hiszpanów tym, czym dla nas Jasna Góra, czyli barokową bazylikę Nuestra Virgen Senora del Pilar w Saragossie. Ta świątynia została wzniesiona w XVII wieku, w miejscu, gdzie Matka Boska miała ukazać się św. Jakubowi. Na szczęście bomby, rzucone na tę świątynię 3 sierpnia 1936 r ., nie eksplodowały. Natomiast cztery dni później, 7 sierpnia, na polecenie władz republikańskich zniszczono pomnik Najświętszego Serca Jezusa w geograficznym centrum Hiszpanii vel Cerro de los Angelos. Górujący nad okolica pomnik wysadzono dynamitem.

W amoku tego szaleństwa sprofanowano w Madrycie szczątki wielkiego dramaturga Pedro Calderona de la Barki, tylko dlatego, ze jego miejscem wiecznego spoczynku była kościelna krypta. A upiornym symbolem tej walki z religią była sfilmowana scena rozstrzelania figury Chrystusa Króla.

Rojos nie ukrywali zadowolenia ze swoich osiągnięć. W sierpniu 1936 r. Andres Nin, przywódca trockistowskiej POUM (Partido Obrero de Unification Marxista) napisał: „Problem Kościoła […] rozwiązaliśmy go w sposób ostateczny, poczynając od korzeni: usunęliśmy kapłanów, kościoły i kult”.

Zaś ówczesny szef hiszpańskich komunistów Jose Diaz Ramos w marcu 1937 roku pochwalił się towarzyszom w Moskwie, że „Czerwona Hiszpania zdecydowanie wyprzedziła Związek Sowiecki w walce z Kościołem. Na tych terenach, które są pod nasza kontrolą, Kościół przestał istnieć.”

Marta Lempart sprawia wrażenie ambitnej osoby. Można więc podejrzewać, że zamierza co najmniej dorównać osiągnięciom hiszpańskich komunistów z czasów wojny domowej.

Od kilku lat hiszpańska lewica wznowiła wojnę z Kościołem. Trzeba jednak odnotować zmiany - obecnie obiekty kościelne w Hiszpanii są niszczone po uchwaleniu odpowiednich ustaw przez Kortezy. Można powiedzieć – niszczone w sposób legalny. We wrześniu 2020 r. lewicowy rząd Pedro Sancheza, w którego skład wchodzą politycy komunistycznej Zjednoczonej Lewicy i skrajnie lewicowego Podemos, zaprezentował projekt ustawy o pamięci demokratycznej, który przewiduje m.in. desakralizację Valle de los Caidos („Doliny Poległych”) pod Madrytem, gdzie znajduje się mauzoleum hiszpańskiej wojny domowej (1936-1939).

Decyzję o budowie Valle de los Caidos generał Francesco Franco wydał 1 kwietnia 1940 roku, dokładnie w pierwszą rocznicę zakończenia bratobójczego konfliktu, który pochłonął w latach 1936-1939 około pół miliona ofiar. Dzieło zlecono dwóm architektom, którzy wywodzili się z wrogich wobec Franco obozów: baskijskiego i socjalistycznego. Tak powstał będący własnością publiczną olbrzymi kompleks przyrodniczo-architektoniczny Narodowy Pomnik Świętego Krzyża, na terenie którego znajdują się m.in. opactwo benedyktynów, ogromna bazylika wykuta w skale o wysokości sześciu pięter i długości 262 metrów oraz największy ma świecie krzyż mierzący ponad 152 metry. W bazylice są prochy ponad 33 tysięcy ofiar wojny domowej z obu stron. Bazyliką opiekują się benedyktyni, którzy od zakończenia wojny do dzisiaj modlą się za dusze ofiar tej wojny.

W 1975 r. w Valle de los Caidos w bazylice został pochowany gen. Francesco Franco.

Premier Pedro Sanchez, od początku swego urzędowania w 2018 roku, powtarzał, że ciało generała Franco należy usunąć z Valle de los Caidos. 24 października 2019 r. z inicjatywy Sancheza, z bazyliki w mauzoleum wydobyto prochy gen. Francisco Franco. Następnie zostały one przeniesione na cmentarz Mingorrubio w miejscowości El Pardo koło Madrytu.

Ekshumację poprzedziło przyjęcie odpowiedniej ustawy w Kortezach. Cała operacja przebiegła właściwie bez głosów sprzeciwu ze strony hiszpańskiego Episkopatu, który widocznie zapomniał o dawnych zasługach gen. Franco dla ratowania Kościoła przed eksterminacją ze strony komunistów. Jedynym, który protestował głośno przeciw usunięciu szczątków Caudillo z Doliny Poległych, był opat benedyktynów o. Santiago Cantera, ale jego samotny opór okazał się bezskuteczny

Teraz rząd Pedro Sancheza chce zlikwidować bazylikę, wyrzucić benedyktynów i usunąć największy krzyż w Europie, który góruje nad tym miejscem. Krzyż ma ponad 150 m wysokości, 46 rozpiętości i widoczny jest z odległości prawie 50 km. Ten krzyż zawsze bardzo zawadzał spadkobiercom Frontu Ludowego – dzisiejszym socjalistom i komunistom.

Jeśli chodzi o benedyktynów, wicepremier Carmen Calvo stwierdziła, że po uchwaleniu ustawy o pamięci demokratycznej, dalsza ich obecność w Valle de los Caidos stanie się niezgodna z nowym prawem, bowiem cały kompleks ma zostać zdesakralizowany.

Do zaniechania desakralizacji Doliny Poległych wezwał przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii kardynał Juan José Omella. Kardynał stwierdził, że spodziewa się, iż plan centrolewicowego gabinetu Pedra Sancheza doprowadzi do dalszych konfliktów w tym kraju. 16 września list otwarty do rządu Hiszpanii w tej sprawie skierował wybitny historyk Pio Moa, autor wielu książek o dziejach najnowszych Hiszpanii, w tym o wojnie domowej w latach 1936-1939. W swych licznych i dobrze udokumentowanych pracach udowadnia on, że generał Franco uratował swój kraj przed dyktaturą komunistyczną. Opisywał też inne zasługi Caudillo i jego ekipy dla kraju. Zdaniem niektórych komentatorów z powodu swych książek historycznych Pio Moa może stać się jedną z pierwszych ofiar nowej ustawy.

W swoim liście do hiszpańskiego rządu Pio Moa napisał:

„[…]Wasi rodzice i dziadkowie, Panie i Panowie z rządu, zapoczątkowali (w 1931 roku) republikę, podpalając ponad sto kościołów, bibliotek, placówek oświatowych i licznych dzieł sztuki. Zgodzicie się zapewne, że trudno uważać ich za apostołów kultury. Faktem jest jednak, że ich zamiłowanie do palenia lub niszczenia bibliotek, dzieł sztuki czy budynków o wartości historycznej nie ustało, osiągając apogeum podczas powstania socjalistyczno-separatystycznego w 1934 roku. A już całkowicie wymknęło się spod kontroli, gdy wybuchła wojna w 1936 roku. Z całą pewnością można stwierdzić, że żadna partia w całej Europie nie zniszczyła więcej bibliotek i dzieł sztuki niż te, które należały do Frontu Ludowego, a więc do formacji Waszych rodziców i dziadków.

Nie tylko zamiłowanie do ognia wyróżniało Waszych rodziców i dziadków. Nie mniejsze było ich zamiłowanie do krwi. W pierwszych dwóch latach rządzonej przez lewicę republiki ofiary przemocy politycznej wyniosły, według umiarkowanych szacunków, około 500 osób. Praktycznie wszystkie ofiary reprezentowały prawicę, choć była też pewna liczba lewicowców zamordowanych przez innych lewicowców. Czy utożsamiacie się z nimi po zapoznaniu się z tymi „szczegółami”?

Gwałtowny chaos dwuletniego lewicowego okresu republiki spowodował, iż opinia publiczna zareagowała zdecydowanym zwycięstwem wyborczym prawicy w 1933 roku. A jak zareagowali Wasi rodzice i dziadkowie, Panie i Panowie z rządu? Niektórzy próbowali dokonać zamachu stanu, inni zaś, jak PSOE (Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza) i katalońscy separatyści, ogłosili, że wypowiadają wojnę republikańskiemu prawu i demokracji. Czy nazwalibyście Waszych dziadków i rodziców Demokratami? Pomyślcie o tym.

Wypowiedzenie wojny przez PSOE i separatystów doprowadziło do powstania zbrojnego. Wraz z nim PSOE próbowało zaprowadzić reżim podobny do tego, jaki panował w Związku Sowieckim Stalina; se-paratyści zmierzali natomiast do rozpadu Hiszpanii, próbując oderwać od niej Katalonię. Przezwyciężenie tego powstania kosztowało prawie 1400 ofiar śmiertelnych, wraz z nowymi i masowymi zniszczeniami budynków, fabryk, bibliotek i dzieł sztuki, z trwającą dwa tygodnie prawdziwą wojną domową w Asturii oraz z zabitymi w ponad połowie prowincji w Hiszpanii.

Klęska tych planów nie zmusiła Waszych przodków do zmiany nastawienia, ponieważ w 1936 r. przystąpili do fałszowania wyborów i przejmowania władzy, by obalić ustrój republikański i wprowadzić reżim terroru i bezprawia, co pociągnęło za sobą około 400 zabitych w ciągu zaledwie pięć miesięcy. Zastanówcie się jeszcze raz: czy naprawdę nazwalibyście Waszych dziadków i rodziców Demokrata-mi?

Już w trakcie wojny zamiłowanie do ognia i krwi tych dobrych ludzi osiągnęło takie wyżyny brutalności i sadyzmu, iż wywołują dreszcz przerażenia u każdej średnio wrażliwej osoby. To jednak nie wszystko. PSOE wysłało rezerwy złota Hiszpanii do Moskwy, czyniąc Stalina panem sojuszu sowietyzatorów i separatystów, z których składał się Front Ludowy. Poza tym PSOE zorganizowało masową kampanię napadów i grabieży zarówno pojedynczych majątków, jak i historyczno-artystycznych skarbów narodowych. Te ogromne fundusze dały początek otwartym i nikczemnym walkom pomiędzy przywódcami na emigracji, w szczególności między Negrínem a Prieto. Wszystkie te fakty są bezdyskusyjne i niestety, Panie i Panowie, taka jest prawda o Waszych rodzicach i dziadkach, czy to naturalnych, czy z wyboru.

Powiecie, że narodowcy również praktykowali terror. To prawda, ale istnieją trzy zasadnicze różnice. Ich rodzice i dziadkowie rozpoczęli terror już po spaleniu klasztorów, bibliotek itp. Później nastąpił dwuletni czas przemocy i powstanie 1934 roku. W całym tym okresie ponad 90 % morderstw było dokonanych na ich rodzicach i dziadkach. Nie można zrównywać terroru tych, którzy zaczynają i atakują, oraz tych, którzy uciekają się do niego po to, by się bronić. Po drugie, sadyzm i okrucieństwo ich rodziców i dziadków, Panie i Panowie, nie wytrzymuje porównania z terrorem ich przeciwników. I wreszcie, narodowcy nie terroryzowali siebie nawzajem, podczas gdy partie Frontu Ludowego dokonywały mor-dów na sobie nawzajem, co doprowadziło do wojny domowej pomiędzy nimi. Czy ignorowaliście te rzeczy? Cóż, nadszedł czas, byście je poznali, ponieważ nie są to propagandowe wymysły. Dodajmy jeszcze, że Wasi rodzice i dziadkowie byli zdeterminowani, aby zsowietyzować lub zdezintegrować Hiszpanię, na co narodowcy nie chcieli się zgodzić. Nie jest to bynajmniej trywialny szczegół.

[…]

I jeszcze coś: opracowaliście prawo dotyczące pamięci, którą nazywacie historyczną lub – dla większego sarkazmu – demokratyczną, jednak jego treścią jest prześladowanie wolności opinii, wypowiedzi, badań i nauczania. Dlaczego po to, by prześladować reżim Franco, który zniknął ponad czterdzieści lat temu, wciąż jesteście zmuszeni do atakowania samych podstaw demokracji? Czy ten dowód nie każe Wam się zastanowić? Uchwalając to prawo i korzystając ze środków, które ono daje, podejmujecie zdecydowane kroki w kierunku zniszczenia demokracji uchwalonej przez przytłaczającą większość narodu w 1976 roku. Tak samo, jak Wasi rodzice i dziadkowie w czasach republiki, Panie i Panowie! […]”

***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z następujących publikacji:

1. http://www.pch24.pl/meksyk--zwolennicy-aborcji-chcieli-podpalic-katedre--interweniowala-straz-pozarna-i-policja,71152,i.html

2. https://www.tvp.info/50612438/pomnik-dzieci-nienarodzonych-zniszczony-interweniuje-wiceminister-sprawiedliwosci

3. https://www.tvp.info/50612190/roztrzaskal-figurki-swietych-przy-kosciele-wandal-zatrzymany

4. https://wpolityce.pl/polityka/524531-sprofanowano-zabytkowa-kaplice-w-nowym-saczu

5. https://www.rp.pl/Spor-o-aborcje/201039959-Rudzinska-Bluszcz-Przerywanie-mszy-swietych-to-krok-za-daleko.html

6. https://www.tvp.info/50563676/lempart-o-dewastowaniu-kosciolow-trzeba-robic-to-co-sie-czuje

7. Pio Moa, Mity wojny domowej. Hiszpania 1936-1939, Wyd. FRONDA, wyd. 2, Warszawa 2014

8. V.Carcel Orti, Mrok nad ołtarzem. Prześladowanie Kościoła w Hiszpanii w latach 1931-1939, Warszawa 2003

9. https://wpolityce.pl/swiat/517826-ustawa-o-pamieci-demokratycznej-w-hiszpanii

10. https://wpolityce.pl/polityka/518110-tylko-u-nas-historyk-pisze-list-do-rzadu-hiszpanii


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo