wiesława wiesława
2040
BLOG

Władymir Putin: szczególnie ważny jest etyczny aspekt polityki

wiesława wiesława Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

Nie wymaga wyjaśnień dlaczego 1 września, dzień wybuchu II wojny światowej, ma dla Polaków szczególne znaczenie.  

1 września 2009 roku, w 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej w uroczystościach uczestniczyli obok polskich władz, m.in. kanclerz Republiki Federalnej Niemiec Angela Merkel i premier rządu Federacji Rosyjskiej Władymir Putin. Fakt uczestnictwa tych dwóch polityków Donald Tusk traktował jako swój wielki sukces.

W 2009 r. na Westerplatte doszło do konfrontacji przemówień: wystąpienia Władimira Putina, specjalnego gościa Donalda Tuska i przemówienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Dzień wcześniej Gazeta Wyborcza opublikowała artykuł „Karty historii – powód do wzajemnych pretensji czy podstawa pojednania i partnerstwa”, w którym Władymir Putin przedstawił obowiązującą w Rosji narrację na temat dwudziestowiecznej historii. Znalazły się tam m.in. oceny traktatu pokojowego podpisanego w Wersalu w 1919 r. oraz układu podpisanego w 1938 r. w Monachium. Dużo uwagi Władymir Putin poświęcił podpisanej w sierpniu 1939 r. umowie między III Rzeszą a Związkiem Sowieckim, ustalającej zasięg przyszłych zdobyczy terytorialnych obu państw, znanej jako umowa Ribbentrop – Mołotow. Już na wstępie autor odniósł się krytycznie do sposobu przedstawiania faktów historycznych, który określił jako „przeinaczanie historii”:

„[…] W sposób sztuczny wyrywa się epizody ze wspólnego tła historycznego, kontekstu polityczno-gospodarczego czy wojskowo-strategicznego. Przedwojenna sytuację w Europie rozpatruje się fragmentarycznie i poza związkiem przyczynowo-skutkowym. Symptomatyczne jest to, że przeinaczaniem historii często zajmują się ci, którzy w praktyce stosują podwójne standardy również w polityce współczesnej.

[…]

Proponują nam więc dzisiaj, byśmy bez wahania i zastanowienia przyznali, że jedynym „spustem” II wojny światowej stał się radziecko-niemiecki pakt o nieagresji z 23 sierpnia 1939 r. Zwolennicy takiego stanowiska nie zadają sobie elementarnych pytań – czy Układ Wersalski, który podsumował I wojnę światową, nie pozostawił po sobie mnóstwa „ładunków z opóźnionym zapłonem”? Najważniejszy z nich to nie tylko fakt klęski Niemiec, ale ich upokorzenie. Czyż granic w Europie nie zaczęto burzyć znacznie wcześniej niż 1 września 1939 r.? Czy nie było Anschlussu Austrii, nie było rozszarpanej Czechosłowacji, kiedy nie tylko Niemcy, ale również Węgry i Polska w istocie rzeczy wzięły udział w nowym podziale terytorialnym Europy? Tego samego dnia, kiedy dokonano zmowy w Monachium, Polska wystosowała do Czechosłowacji własne ultimatum i równocześnie z niemieckimi jednostkami wprowadziła swoją armię do powiatów cieszyńskiego i frysztackiego.

Czyż można przymknąć oczy na zakulisowe próby zachodniej demokracji „wykupienia się” od Hitlera i przeniesienia jego agresji „na Wschód”? Na to, jak w sposób planowy i za powszechnym przyzwoleniem zdemontowano gwarancję bezpieczeństwa i systemy ograniczenia zbrojeń istniejące w Europie?

Bez żadnych wątpliwości można z pełnym uzasadnieniem potępić pakt Mołotow-Ribbentrop zawarty w sierpniu 1939 roku. Ale przecież rok wcześniej Francja i Anglia podpisały w Monachium głośny układ z Hitlerem, rujnujący wszelkie nadzieje na stworzenie wspólnego frontu walki z faszyzmem.

Dziś rozumiemy, że wszelka forma zmowy z reżimem nazistowskim była nie do przyjęcia z moralnego punktu widzenia i nie posiadała żadnych perspektyw na realizację. Jednak w kontekście wydarzeń historycznych tamtych czasów Związek Radziecki nie tylko pozostał sam na sam z Niemcami, ponieważ państwa zachodnie odrzuciły proponowany system bezpieczeństwa zbiorowego, lecz także stanął w obliczu wojny na dwa fronty – przecież własnie w sierpniu 1938 roku do maksymalnego stopnia rozognił się konflikt z Japończykami na rzece Chałchyn Goł (trwająca od 11 maja do 16 września wygrana bitwa przez ZSRR).

Odrzucić propozycję Niemiec o podpisaniu paktu o nieagresji, gdy ewentualni sojusznicy ZSRR na Zachodzie zgodzili się już na analogiczne porozumienie z III Rzeszą i nie chcieli współpracować ze Związkiem Radzieckim – samotnie zderzyć się z najpotężniejszą machiną nazizmu – ówczesna dyplomacja radziecka całkiem zasadnie uznała to za krok co najmniej nierozsądny.

Sadzę, że to właśnie zmowa monachijska doprowadziła do rozproszenia tych, którzy byli naturalnymi sojusznikami w walce z nazizmem. […]


W omawianym artykule interesujące i ważne  są słowa Władymira Putina na temat moralności w polityce:

Moim zdaniem szczególnie ważny jest etyczny aspekt polityki. W związku z tym chciałbym przypomnieć, że w naszym kraju niemoralny charakter paktu Mołotow-Ribbenrop został jednoznacznie oceniony przez parlament [14 grudnia 1989 roku Zjazd Deputowanych Ludowych ZSRR przyjął oświadczenie potępiające pakt z 1939 roku]. Czego na razie nie możemy powiedzieć o szeregu innych państw, chociaż one w latach 30. też podejmowały bynajmniej niejednoznaczne decyzje. […]

I dziś kiedy łączą nas wspólne wartości, po prostu powinniśmy korzystać z tych doświadczeń partnerstwa żeby skutecznie sprostać wspólnym wyzwaniom i zagrożeniom […]

Prawdziwie demokratyczny wielobiegunowy świat wymaga wzmacniania humanistycznych zasad stosunków międzynarodowych, zakłada odrzucenie ksenofobii i prób stawiania się ponad prawem.[…]

Powojenne pojednanie historyczne Francji i Niemiec utorowało drogę do powstania Unii Europejskiej. Z kolei mądrość i wspaniałomyślność narodów rosyjskiego i niemieckiego oraz przezorność działaczy państwowych obu krajów pozwoliły uczynić zdecydowany krok w kierunku budowy Wielkiej Europy. Partnerstwo Rosji i Niemiec stało się przykładem wychodzenia sobie naprzeciw, patrzenia w przyszłość przy zachowaniu troskliwego stosunku do pamięci o przeszłości. I dziś rosyjsko-niemiecka współpraca odgrywa wielce poważną, pozytywna rolę w polityce międzynarodowej i europejskiej. Jestem pewien, ze stosunki rosyjsko-polskie wcześniej czy później również osiągną tak wysoki, z prawdziwego zdarzenia partnerski poziom. […]

Naród rosyjski, którego losy zniekształcił reżim totalitarny, dobrze rozumie uczulenia Polaków związane z Katyniem, gdzie spoczywają tysiące żołnierzy polskich. Powinniśmy wspólnie razem zachować pamięc o ofiarach tej zbrodni.

Zarówno cmentarze pamięci Katyń i Miednoje, podobnie jak i tragiczne losy żołnierzy rosyjskich, którzy dostali się do niewoli podczas wojny 1920 roku, powinny stać się symbolem wspólnego żalu i wzajemnego przebaczenia. […]

Cienie przeszłości nie powinny już dłużej zaćmiewać dzisiejszej, a tym bardziej jutrzejszej współpracy między Rosją i Polską. [….]

Przemówienie Władymira Putina wygłoszone na Westerplatte jest skrótem powyższego artykułu.

Prezydent Lech Kaczyński podjął polemikę z tezami artykułu Władymira Putina w dwóch przemówieniach wygłoszonych 1 września 2009 r.

W pierwszym wystąpieniu, wygłoszonym nad ranem, w godzinie napaści na Westerplatte, Lech Kaczyński mówił:

[…] przed 70. laty, mniej więcej o tej porze, pancernik Schleswig-Holstein rozpoczął ostrzeliwanie polskiej strażnicy na Westerplatte. Nieco wcześniej spadły bomby na Wieluń. Rozpoczęła się II wojna światowa. […] Powstaje pytanie, dlaczego Polacy bronili Westerplatte, dlaczego bronili poczty w Gdańsku, dlaczego nie poszli na ustępstwa.

Myślę, że przed chwilą padła część odpowiedzi na to pytanie. Polski minister spraw zagranicznych i polski patriota powiedział, że w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. W życiu ludzi, narodów i państw jest tylko jedna rzecz bezcenna - jest nią honor.

A generalny inspektor sił zbrojnych, naczelny wódz w kampanii wrześniowej Generał Marszałek Edward Rydz - Śmigły 19 lipca 1939 stwierdził, że jeżeli wyczerpią się pokojowe możliwości załatwie-nia sprawy Gdańska, to Polska podejmie walkę, choćby osamotniona. Powtarzam raz jeszcze - chociażby osamotniona. Bez sojuszników. Taka była postawa naszego państwa i dlatego też chciałem dzisiaj po raz drugi, a powtarzać też będę kolejne razy, powiedzieć: To nie Polska powinna odrabiać lekcje pokory. Nie mamy do tego żadnego powodu. Powód mają inni. Powód mają ci, którzy do tej wojny doprowadzili, którzy tą wojnę ułatwili. […]

Lech Kaczyński przypomniał, ze 17 września, w dniu kiedy broniła się Warszawa i Modlin, w którym trwała jeszcze bitwa nad Bzurą, w którym odparto Niemców spod Lwowa, Polska otrzymała cios nożem w plecy. Ten cios zadała bolszewicka Rosja. Zgodnie z układem między Ribbentropem a Mołotowem, wykonując, można powiedzieć, swoje sojusznicze zobowiązania. Wkrótce później Polskę nazwano bękartem traktatu wersalskiego. Warto powiedzieć o tym dzisiaj i także nie tylko w tej sytuacji. Bo są tacy, którzy twierdzą, że porządek wersalski to przyczyna wojny. Tenże wersalski porządek, wersalski traktat potwierdził niepodległość naszego kraju. […]

W 41 roku doszło do konfliktu między dwoma totalitaryzmami i dwoma szowinizmami. Był on nieunikniony. Przecież każda ze stron chciała tutaj przechytrzyć drugą. Zginęło wiele milionów, w tym i rosyjskich żołnierzy. Rosjan, Ukraińców, Białorusinów, Gruzinów, Azerów.

II wojna światowa została wygrana. Wygrana, ale nie dla tych, którzy […] stanęli do walki pierwsi. Bo Polska tej wojny niestety naprawdę nie wygrała. Stała się ofiarą komunistycznego systemu, narzucono jej ustrój.

Długo, długo trzeba było czekać, aż system ten przy wielkim udziale również naszego kraju, przy wielkim udziale „Solidarności” został obalony.[…]

Po południu na Westerplatte miała miejsce uroczystość, w której uczestniczyli szefowie rządów z dwudziestu państw. Wśród gości byli między innymi Władimir Putin, premier Federacji Rosyjskiej i Angela Merkel, kanclerz Niemiec, premier Ukrainy - Julia Tymoszenko, premier Francji - Francois Fillon i Fredrik Reinfeldt - premier Szwecji. Podczas tej uroczystości prezydent Lech Kaczyński wygłosił drugie, znacznie obszerniejsze przemówienie. Zasługuje ono na przypomnienie, nie tylko dlatego, że zdaniem wielu było najważniejszym przemówieniem we współczesnej historii Polski, ale także dlatego, że zachowało aktualność.

Lech Kaczyński odniósł się do wypowiedzi Władymira Putina na temat traktatu wersalskiego:

[…] porządek, który powstał w Europie po I wojnie światowej, tzw. porządek wersalski, to była pierwsza, choć jak się okazuje, nietrwała próba zbudowania pokoju na naszym kontynencie i na świecie. Traktat wersalski potwierdził niepodległość mojego kraju, ale warto przypomnieć, że nie tylko - również: Finlandii, Estonii, Łotwy, Litwy, Węgier, Czechosłowacji, w końcu - w ramach królestwa SHS, a później Jugosławii, także Słowenii i Chorwacji. Ten traktat uznał zasadę niezależności narodów, uznał też w sposób jednoznaczny prawa mniejszości. Nie okazał się trwały z wielu skomplikowanych powodów, ale jak powiedziałem przed chwilą, pierwszym z nich były powstające w tym okresie systemy totalitarne, a przełomowe znaczenie miało powstanie III Rzeszy, która głosiła ideologię agresywną, która głosiła ideologię odwetową, która, można powiedzieć, w swej nazistowskiej ideologii zaprzeczała całemu dorobkowi europejskiej cywilizacji.

Przez kilka lat (w latach 1933-38) usiłowano z tym totalitaryzmem paktować. Usiłowały z nim paktować zachodnie potęgi - Francja i Wielka Brytania. Polska już jesienią 1933 r. proponowała wojnę prewencyjną, nie dało to rezultatu. W tych warunkach zawarliśmy pakt o nieagresji z Niemcami, wcześniej zresztą taki pakt został zawarty również ze Związkiem Radzieckim. To był pakt w ówczesnej sytuacji konieczny, nie można go w żadnym przypadku porównywać z paktem Ribbentrop-Mołotow, o sześć lat późniejszym.

Prezydent Kaczyński przypomniał o porozumieniu zwartym podczas konferencji w Monachium. Kraje zachodnie (Wielka Brytania, Francja, Włochy) zgodziły się wtedy na przyłączenie części ziem Czechosłowacji do III Rzeszy. Winston Churchill powiedział wtedy pamiętne słowa: "Anglia miała wybór pomiędzy wojną i hańbą. Wybrała hańbę, ale będzie miała wojnę". Lech Kaczyński nawiązał do tego cytatu i przypomniał, że nie udało się uniknąć konfliktu:

 Z Monachium trzeba wyciągnąć wnioski, które sięgają czasu współczesnego, imperializmowi nie wolno ustępować. […]Powstaje pytanie o rolę naszego kraju. Nie byliśmy w Monachium, ale jego efektem było naruszenie integralności terytorialnej Czechosłowacji. Przyłączenie się Polski do rozbioru, w każdym razie terytorialnego ograniczenia ówczesnej Czechosłowacji, było nie tylko błędem, było grzechem. I my potrafimy w Polsce się do tego grzechu przyznać i nie szukać usprawiedliwień.

Przypomniał też agresję Federacji Rosyjskiej na Gruzję w 2008 roku.

To problem nie tylko totalitaryzmu, to problem wszelkich imperialnych czy neoimperialnych skłonności. Przekonaliśmy się o tym w zeszłym roku. Nie zawsze, tak jak w przypadku Monachium, daje to tak szybkie i tragiczne rezultaty. Ale z czasem takie rezultaty przychodzą zawsze. To wielka nauka dla całej współczesnej Europy, dla całego świata.

Znaczną część swojego przemówienia Lech Kaczyński poświęcił paktowi Ribbentrop-Mołotow:

Rok po Monachium wybuchła wojna, poprzedził ją fakt z 23 sierpnia 1939 r. zwany paktem Ribbentrop-Mołotow. To nie był tylko pakt o nieagresji, to był także pakt o podziale wpływów w dużej części Europy.

Jaka była wtedy sytuacja naszego kraju? Chciałbym powtórzyć raz jeszcze to, co powiedziałem dziś z rana: Polska miała propozycję przystąpienia do paktu antykominternowskiego, miała nawet sugestię, jeżeli nie otwartą propozycję - wspólnego marszu na Wschód, ale tę propozycję odrzuciła. Odrzuciła w sposób jednoznaczny i dochowała swoich sojuszniczych zobowiązań. […]

Traktat między Ribbentropem a Mołotowem nie był traktatem zawieranym w dobrej wierze. Jedna ze stron chciała przechytrzyć drugą. Stalin myślał, że Niemcy wykrwawią się w wojnie z Francją i Wielką Brytanią i staną się łatwym łupem. Hitler sądził, że pokona Zachód i będzie miał wolne ręce w ofensywie na Wschód. Pomylili się obaj. Wybuchła straszna wojna, straszna wojna, w której nazistowskie Niemcy zostały pokonane. W wojnie tej zginęło wiele milionów żołnierzy Armii Radzieckiej: Rosjan, Ukraińców, Białorusinów, Gruzinów, Azerów, przedstawicieli wielu innych narodów. Należy im się hołd, wykazali wielokrotnie niezwykłe wręcz męstwo.

W przemówieniu Lecha Kaczyńskiego jest też ocena zbrodni katyńskiej:

Dlaczego na kilkadziesiąt tysięcy oficerów polskiej policji i polskiej armii, korpusu ochrony pogranicza wydano taki wyrok? To był efekt zemsty, tak, to miała być zemsta za rok 1920, za to, że Polska zdołała wtedy odeprzeć agresję. Można powiedzieć - to komunizm. Nie, w tym przypadku to nie komunizm, to szowinizm. On był na tym etapie także niezbywalną cechą tego systemu.

Końcową część przemówienia Lech Kaczyński poświecił powojennemu urządzeniu Europy:

Nazistowski reżim został pokonany, ale Polska nie odzyskała pełnej suwerenności.

Nad Europą zapadła żelazna kurtyna. Po drugiej stronie tej kurtyny, nie tej, w której był nasz kraj, za-czął się okres refleksji - okres refleksji owocnej. Owocem tej refleksji był obronny pakt, Pakt Północnoatlantycki. Pakt, który w ciągu dzisiaj już 60 lat swojego istnienia stał się eksporterem stabilizacji, wolności i, na ogół przynajmniej, demokracji. To jeden z bardzo udanych eksperymentów. Ale trzeba pamiętać, że sojusz zobowiązuje. Dziś w tym sojuszu jest Polska i jest Republika Federalna Niemiec, i obie strony są zobowiązane do respektowania swoich elementarnych interesów. Ten sojusz był potrzebny, jest i będzie, to niezwykle wręcz istotne. Ale ojcowie jednoczącej się dziś Europy nie ograniczyli się do koncepcji paktu obronnego. Zbudowali też początki tego, co dzisiaj nazywa się Unią Europejską. To niewątpliwie jeszcze może bardziej interesujący eksperyment w dziejach ludzkości. I też, przynajmniej jak dotąd, zakończony wielkim sukcesem.

W ramach tej wspólnoty zasada równowagi sił została, przynajmniej do pewnego stopnia, zastąpiona regułą współpracy.

Jakie były warunki tego sukcesu? Warunkiem pierwszym była, względna przynajmniej, wspólnota wartości, takich jak wolność, demokracja, pluralizm. Warunkiem drugim była rezygnacja z imperial-nych marzeń, częściowa przynajmniej rezygnacja z zasady sfer wpływów. Bez tego również nie byłoby zjednoczonej Europy. I dlatego mamy tutaj w ramach dzisiaj 27, a sądzę, że w przyszłości większej liczby państw, coś, co jest całkowicie nową jakością. […]

Chciałbym jednak z tego miejsca wyrazić nadzieję, że zdołamy tę drogę pokonać, w oparciu o świat wartości, w oparciu o prawdę. O prawdę, która często bywa bolesna, ale którą ujawnić muszą zarówno zwycięzcy, jak i pokonani. Nie można przyjąć zasady, że ci, którzy zostali pokonani, muszą mówić także o sprawach dla nich najgorszych, a ci, którzy zwyciężyli - nie. Prawda jest jedna, prawda - zdaniem naszym, chrześcijan, nawet najgorsza - wyzwala, a nie niewoli, wyzwala, a nie upokarza, pod warunkiem, że dotyczy wszystkich.

My, Polacy, mamy prawo do dostępu do prawdy - dostępu do prawdy o sprawach dla naszego narodu tragicznych, i z tego nigdy zrezygnować nie możemy. Głęboko wierzę, że Europa, cała Europa idzie właśnie w tym kierunku, w kierunku pluralizmu, wolności i demokracji, i prawdy nawet wtedy, gdy jest bardzo twarda. Bo my do swoich grzechów, o czym mówiłem przed chwilą, przyznać się potrafimy. Trzeba też potrafić przyznać się do grzechów i nie stawiać w jednej płaszczyźnie decyzji o zamordowaniu 30 tys. ludzi i epidemii tyfusu lub innych chorób. To nie jest droga do pojednania. Droga do pojednania, która jest potrzebna nie tylko mojemu krajowi, ale i całej Europie. […]

***

We wrześniu 2009 roku prominentny polityk rosyjski Siergiej Szojgu zaproponował wprowadzenie w Rosji odpowiedzialności karnej za negowanie zwycięskiej roli ZSRR w drugiej wojnie światowej. Powiedział wtedy:

 „Wówczas prezydenci niektórych państw, negujący ten fakt, nie mogliby bezkarnie przyjeżdżać do naszego kraju (...). Nic nie powinno być zapomniane. Ci, którzy targną się na naszą pamięć, nie powinni spokojnie spać i przyjeżdżać do Rosji”.

Tymi słowami Siergiej Szojgu nawiązał do przemówienia, wygłoszonego przez Lecha Kaczyńskiego 1 września 2009 r. na Westerplatte. Można odebrać je jako bezpośrednią groźbę wobec prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

W kwietniu 2010 r. Siergiej Szojgu pełnił funkcję ministra ds nadzwyczajnych sytuacji. 10 kwietna pojawił się na miejscu w dniu katastrofy polskiego samolotu państwowego w Smoleńsku po kilku godzinach. Został mianowany przez premiera Putina wiceprzewodniczącym rosyjskiej komisji ds. katastrofy pod Smoleńskiem. To on uniemożliwiał polskim śledczym i rzeczoznawcom badania wraku; pod jego nadzorem prowadzona była akcja „zabezpieczania” wraku, podczas której rosyjscy funkcjonariusze cięli fragmenty tupolewa i wybijali szyby w jego oknach.

Amerykańska agencja wywiadowcza STRATFOR (Strategic Forecasting) umieściła wypowiedź Siergieja Szojgu w swojej analizie opracowanej w 2009 r. Są tam opisane również powiązania Szojgu z GRU. A także powiązania z GRU prokuratora Czajki, nadzorującego śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Mamy dwie możliwości: albo polskie służby zignorowały analizę STRATFOR czy informacje, na których oparto to opracowanie – albo rząd RP zlekceważył raporty swoich agencji.

Kilka dni temu inny prominentny polityk rosyjski (były wicepremier, obecnie szef rosyjskiej agencji kosmicznej) Dymitryj Rogozin, komentując sformułowaną przez Jarosława Kaczyńskiego propozycję zorganizowania misji pokojowej NATO na Ukrainie, napisał po polsku na Tt:

„Przyjedź do Smoleńska, porozmawiamy”.

Po kilku godzinach wpis został usunięty.

Niektórzy odebrali ten wpis jako prymitywny dowcip. Jednak wiele osób dostrzega w tym prowokacyjnym wpisie przyznanie się do spowodowania katastrofy polskiego samolotu państwowego i śmierci polskiego prezydenta wraz z towarzysząca mu delegacją. Tym wpisem Rogozin z cynicznym uśmiechem powiedział: „I co nam zrobicie?”

11 marca 2022 r. prezydent Ukrainy Wołodomyr Żeleński przemawiał (za pośrednictwem łącza video) na uroczystym zgromadzeniu posłów i senatorów w Sejmie RP. Do polskich parlamentarzystów prezydent Żeleński m.in. powiedział na temat katastrofy w Smoleńsku:

„Pamiętamy jak badane były okoliczności tej katastrofy. Wiemy co to oznaczało dla was, i co oznaczało dla was milczenie tych, którzy wszystko dokładnie wiedzieli, ale cały czas oglądali się jeszcze na naszego sąsiada.”

Obecnie, świat obserwuje on line na zbrodnie ludobójstwa na Ukrainie - w Mariumpolu, Charkowie, Chersoniu, Kijowie. Nikt obecnie nie może mieć najmniejszych wątpliwości, do czego zdolne jest państwo rosyjskie XXI wieku. Brytyjski i amerykański wywiad ostrzegły, że prezydent Żeleński jest celem ataków funkcjonariuszy rosyjskich służb specjalnych, że ich zadaniem jest zlikwidowanie prezydenta Ukrainy.

Może więc teraz, kiedy Senat USA uznał Putina za zbrodniarza wojennego, rosyjski zamach na prezydenta Lecha Kaczyńskiego przestał już być czymś niewyobrażalnym. Powinniśmy wykorzystać ten moment, aby wyjaśnić we wspólpracy z sojusznikami naszą największą tragedię po WW II.

***

  1. Władymir Putin, Karty historii – powód do wzajemnych pretensji czy podstawa pojedniania i partnerstwa, Gazeta Wyborcza, 31 sierpnia 2009 roku, https://bip.brpo.gov.pl/pliki/12517248270.pdf
  2. Przemówienie Przewodniczącego Rządu Federacji Rosyjskiej Vladimira Putina na obchodach 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, Gdańsk, 1 września 2009 r. https://poland.mid.ru/web/polska_pl/najwazniejsze-teksty/-/asset_publisher/kWMgCZ27Ht7N/content/przemowienie-przewodniczacego-rzadu-federacji-rosyjskiej-vladimira-putina-na-obchodach-70-rocznicy-wybuchu-ii-wojny-swiatowej-gdansk-1-wrzesnia-2009-r?inheritRedirect=false
  3. Lech Kaczyński, Przemówienie na Westerplatte 1 września 2009 r. (o godzinie 5-tej) https://gdansk.naszemiasto.pl/przemowienie-lecha-kaczynskiego-na-westerplatte/ar/c1-3000166
  4. Lech Kaczyński, Przemówienie na Westerplatte 1 września 2009 r. (o godzinie 16-tej) https://www.niedziela.pl/artykul/107674/nd/Polska-walczyla-nawet-osamotniona

 


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka