wiesława wiesława
3906
BLOG

Czy między Rosją a Niemcami jest miejsce dla polskiego państwa?

wiesława wiesława Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 62

„Po co komu Polska?” .Takie pytanie postawił dzisiaj jeden z blogerów.  

https://www.salon24.pl/u/qqc1968/1284439,po-co-komu-polska-kongres-wiedenski-cz-xx

Następnie w krótkich, żołnierskich słowach bloger objaśnił czytelników, że:

„Miotało Polską na wszystkie strony, przez jakiś czas rzeczywiście istniała tylko w sile woli i pamięci "Jej Synów", aby ostatecznie ustabilizować się w naturalnych granicach, odpowiadających potencjałowi i aspiracjom narodu. Więcej nie potrzebujemy, bo mamy kawał pięknej Ojcowizny i o jej pomyślność winniśmy zabiegać, o dom nasz i majętność całą.”

Pozwolę sobie zauważyć, że w porównaniu z opiniami Rosjan, opinia owego  blogera jest dla nas, Polaków  wyjątkowo przychylna. 


Przemawiając na sesji Rady Najwyższej ZSRR, 31 października 1939 r. Wiaczesław Mołotow, szef Narkomindieł (minister spraw zagranicznych Związku Sowieckiego), powiedzial m.in.:

Towarzysze Delegaci!

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy zaszły w sytuacji międzynarodowej poważne zmiany. […] należy wskazać na fakt wojskowego rozgromienia Polski i rozpadu państwa polskiego. Rządzące koła Polski ogromnie chełpiły się "potęgą" i "walecznością" swej armii. Jednak okazało się, że wystarczyło krótkie uderzenie wymierzone przeciwko Polsce, początkowo armii niemieckiej, a następnie radzieckiej, aby nic nie pozostało z tego poczwarnego bękarta Traktatu Wersalskiego, który istniał kosztem uciskanych narodowości niepolskich. Polityka "tradycyjna" ciągłego lawirowania i gry pomiędzy Niemcami i ZSRR okazała się niewiele warta i całkowicie zbankrutowała. […]

O przywróceniu dawnej Polski, jak każdy rozumie, nie może być mowy. Toteż bezsensowne jest przedłużenie obecnej wojny pod hasłem odbudowania byłego państwa polskiego. […]

Jak wiadomo wojska nasze wkroczyły na terytorium Polski dopiero, gdy państwo polskie rozpadło się i przestało istnieć. Pozostać neutralnym wobec faktów oczywiście nie mogliśmy, gdyż w wyniku tych wydarzeń stanęło przed nami ostro pytanie w sprawie bezpieczeństwa państwa. Rząd radziecki nie mógł przy tym nie liczyć się z wyjątkową sytuacją bratniej ludności Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi, które po rozbiciu Polski porzucone były na pastwę losu. Następne wydarzenia potwierdziły całkowicie, że nowe stosunki radziecko-niemieckie oparte są na wzajemnych interesach. Po wkroczeniu Armii Czerwonej na terytorium byłego państwa polskiego pozostały poważne kwestie rozgraniczenia interesów państwowych ZSRR i Niemiec. Umowa niemiecko-radziecka o przyjaźni i granicy pomiędzy ZSRR i Niemcami, zawarta w końcu września br., umocniła nasze stosunki z państwem niemieckim. […]Uporczywie dążyliśmy do polepszenia stosunków z Niemcami i z uznaniem witamy podobne dążenia w Niemczech.

Obecne nasze stosunki z Niemcami oparte są na przyjaznej gotowości poparcia Niemiec w ich wysiłkach do osiągnięcia pokoju i jednocześnie na chęci wszechstronnego rozwijania radziecko - niemieckich stosunków gospodarczych ku wzajemnej korzyści. Należy zaznaczyć, że zaistniałe zmiany w radziecko-niemieckich stosunkach politycznych stworzyły sprzyjające przesłanki do rozwoju stosunków gospodarczych. Ostatnie rokowania delegacji niemieckiej w Moskwie i odbywające się rokowania obecne radzieckiej delegacji gospodarczej w Niemczech, przygotowują szeroką bazę dla rozwoju obrotu towarowego pomiędzy ZSRR i Niemcami. […]”


W maju 2005 roku, w związku z wizytą w Moskwie prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego,  gazeta "Nowaja Politica” opublikowała artykuł rosyjskiego dziennikarza Dmitrija Jewstafiewa. Oto fragmenty tego artykułu:

"(...)Polska wyrażając się prostym językiem w stosunkach międzynarodowych zawsze grała rolę chuligana. Chuligana na niezbyt pewnych nogach, który padał przy pierwszym ciosie w szczękę. […]

zaś Wiaczesław Mołotow wypowie słynne zdanie o końcu "pokracznego" bękarta traktatu wersalskiego. Nawiasem mówiąc, ciekawe, że w ówczesnej Europie zgodzono się z tą oceną : rzeczywiście Państwo Polskie było pokraczne i rzeczywiście rozsypało się po pierwszym wstrząsie [...]

Twórcą współczesnego państwa polskiego jest nie kto inny a Józef Stalin, który osobiście bez drgnienia ręki wykreślił jego granice włączając w nie czy to ze szczodrobliwości czy jako rekompensatę za wrzesień '39 terytoria mające z nim słaby związek historyczny. Dzisiejsza Polska jest w dużej mierze tworem sztucznym czyli wykorzystując terminologie Mołotowa - pokracznym bękartem […]

Nie twierdzę, że musimy dążyć do kolejnego rozbioru Polski wespół z którymś z europejskich mocarstw, ale zupełnie możliwe jest jej zredukowanie roli Warszawy w Europie do jej rzeczywistej skali. Skali etnograficznej prowincji Europy" .


W 2011 r. w czasopiśmie PRESSJE ukazał się  wywiad z prof. Hieronimem Kubiakiem, socjologiem, jedną z najważniejszych osób w aparacie władzy PRL w latach 80. ubiegłego wieku. Wywiad przeprowadzili Krzysztof Mazur i Paweł Rojek.

W 1964 roku Hieronim Kubiak, przebywał na stypendium w USA, na Columbia University. Uczęszczał wtedy na seminarium Zbigniewa Brzezińskiego z porównawczych studiów nad komunizmem.

 „Brzeziński miał taki zwyczaj, że gdy omawialiśmy wątki polityczne dotyczące osób, które wtedy mieszkały w Stanach, zapraszał je na swoje seminarium. Dzięki temu mogłem obejrzeć całą galerię różnych ważnych postaci. Poznałem tak między innymi Aleksandra Kiereńskiego.

P. R.: Premiera Rosji po rewolucji lutowej. Człowieka, który mógł zgnieść rewolucję październikową.

Był bardzo przystojnym, starszym panem, mówił po rosyjsku z pięknym, petersburskim akcentem. Jeden ze studentów spytał go o największe błędy Lenina. Kiereński powiedział, że dwie sprawy wydają mu się najważniejsze: po pierwsze − brał pieniądze od Niemców, a po drugie − zgodził się na niepodległość Polski. […]

 Podniosłem rękę i zacząłem coś mówić po angielsku, ale Brzeziński powiedział, żebym mówił po rosyjsku, a on będzie tłumaczył na angielski. Wyrzuciłem mu, że to, co powiedział o Polsce, jest nie do przyjęcia.

Kiereński popatrzył na mnie i powiedział: Гослодин Кубяк, я не хотел обидть вас лично, но истина такова: между могучей Россией и Германей нет места для независимой Польши („Panie Kubiak, proszę się nie obrażać, ale prawda jest taka: między wielką Rosją a Niemcami nie ma miejsca dla niepodległej Polski”).



Jak widać polityczne afiliacje Rosjan nie maja wpływu na stanowisko Rosjan w kwestii istnienia państwa polskiego. Nie ma znaczenia czy wypowiada się przedstawiciel „białych” czy „czerwonych”



***

Nie szukam usprawiedliwienia. Z profesorem Hieronimem Kubiakiem rozmawiają Krzysztof Mazur i Paweł Rojek, PRESSJE , Teka XXV Klubu Jagielońskiego, 2011, s.152-181


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura