wiesława wiesława
750
BLOG

Abp Marek Jędraszewski o swojej drodze filozoficznej

wiesława wiesława Kultura Obserwuj notkę 24

Abp Marek Jędraszewski był założycielem i pierwszym kierownikiem Zakładu Filozofii Chrześcijańskiej Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. W 2015 roku pracownicy tego Zakładu przygotowali i opublikowali Księgę Jubileuszową pt. „Deum et animam scire” – teksty filozoficzne dedykowane księdzu arcybiskupowi profesorowi Markowi Jędraszewskiemu, z okazji 35. rocznicy Jego pracy naukowej.

Na prośbę wydawcy abp Marek Jędraszewski zamieścił w Księdze Jubileuszowej swój życiorys zatytułowany “Moja filozoficzna droga”. Sporo uwagi abp Jędraszewski poświęcił filozofii Emmanuela Levinasa, pochodzącego z Kowna jednego z najbardziej oryginalnych i znaczących filozofów XX wieku, a także wybitnego znawcy Talmudu.

 Oto fragmenty tego artykułu:

 [….]Po dwóch latach pracy wikariuszowskicj w Odolanowie (1973-1975) arcybiskup Antoni Baraniak na wniosek ks. rektora Wciórki skierował mnie na studia specjalistyczne z filozofii do Rzymu. Na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Gregoriańskiego spotkałem wielu wybitnych filozofów. Młody student, przybyły do stolicy świata, mówiąc językiem Czesława Miłosza, „z pochmurnych powiatów”, początkowo nie zdawałem sobie sprawy z klasy takich profesorów, jak Johannes Baptist Lotz; Joseph Dc Finance, Paolo Valori, Peter Henrici, Nico Sprokel, Xavier Tilliette, Simon Decloux, których wykładów dane mi było słuchać. Dopiero z czasem mogłem dziękować Bogu za to, że na swej drodze spotkałem tych mistrzów filozoficznej refleksji. Dzięki nim spotykałem się wówczas z najnowszy­ mi zagadnieniami, którymi żył filozoficzny świat – hermeneutyką Paula Ricoeura oraz etyką Emmanuela Levinasa, pojmowaną przezeń jako „filozofia pierwsza” i uprawianą metodą fenomenologii. Pierwszemu z nich została poświęcona moja praca licencjacka (1977), natomiast drugiemu doktorska (1979). Obydwie zostały wyróżnione złotymi medalami – licencjat medalem Uniwersytetu Gregoriańskiego, doktorat medalem Ojca św. Jana Pawła II. Dodam, że tylko dwóch Polaków po wojnie może pochwalić się takimi odznaczeniami. Pierwszym był ks. kardynał Zenon Grocholewski, który studiował na Gregorianie prawo kanoniczne. Chyba właśnie on najbardziej cieszył się z moich osiągnięć w Rzymie. Znał ich wartość i umiał się z nich naprawdę radować. Wiemy, że nieczęsto się to zdarza. Ale on taki był i taki ciągle jest.

[…]

Moja przygoda z o. profesorem Simonem Decloux SJ, z pochodzenia Belgiem, bliskim współpracownikiem ówczesnego generała zakonu jezuitów, o. Pedra Arrupe, zaczęła się w roku akademickim 1975-1976. Ojciec Decloux miał wtedy dwa wykłady: o filozofiach Feuerbacha i Nietzschego. W następnym roku prowadził seminarium na temat „Sein und Zeit”  Martina Heideggera. Podczas wy­kładów o. Decloux imponował błyskotliwością i erudycją, a przy tym uderzającą otwartością i skromnością, jak również szczególną łagodnością, kryjącą się w lekkim uśmiechu, który nigdy nie schodził z jego twarzy. To sprawiło, że zrodziła się we mnie myśl, aby właśnie o. Decloux został promotorem mojej rozprawy doktorskiej. [….]

Dane mi było się zmierzyć z myślą jednego z najbardziej oryginalnych i najbardziej znaczących filozofów drugiej połowy XX wieku. Naprawdę wiele jej zawdzięczam. Levinas najgłębiej chyba wyraził prawdę o tym, że miarą człowieczeństwa danego człowieka jest jego odpowiedzialność za życic drugiego człowieka. Jakże jest to ważne dzisiaj, gdy mamy do czynienia z holocaustem dzieci nienarodzonych i coraz silniejszym lobby proeutanazyjnym! Filozofia Levinasa, związana z jego osobistym doświadczeniem Holocaustu narodu żydowskiego, z którego się wywodził, pozostaje ciągle aktualna, choć odnosi się do innych już wyzwań i zagrożeń. Podobne refleksje zawarł Ojciec św. Jan Paweł II, gdy w liście z dnia 6 marca 1994 roku pisał do mnie: „Drogi Księże Marku! Levinas wyrastał z głębokich korzeni wiary Starego Przymierza. Cała jego filozofia (podobnie jak innych jego pobratymców, np. Buber) jest tam zakorzeniona. Dzięki temu jest realistyczna, personalistyczna, jest to wspaniała etyka – i dlatego też komentarzem do "Veritatis splendor" (lub raczej "Veritatis splendor" można zrozumieć jako komentarz do Levinasa). Dziękuję Panu Bogu za to, że dzięki takim myślicielom jak Levinas wyprowadza nas z matni pooświeceniowego immanentyzmu”.

[…]

[….] Wykłady z antropologii filozoficznej oraz z historii filozofii nowożytnej i współczesnej, jakie po powrocie z Rzymu prowadziłem na Papieskim Wydziale Teologicznym w Poznaniu, dość szybko zaowocowały publikacjami książkowymi. W 1991 roku ukazał się rodzaj podręcznika zatytułowany Antropologia filozoficzna. Prolegomena i wybór tekstów, a w roku 1994 książka „Odzyskać samych siebie”. Zawsze uważałem, że wykłady z antropologii filozoficznej nie mogą być tylko czystą abstrakcją, ale powinny w jakiejś mierze praktycznie uczyć o tym, czym dla człowieka jest jego religijna relacja do Boga, na czym polega godność osoby ludzkiej, a także odpowiedzialność za siebie, za drugiego człowieka, za właściwie rozumianą i urzeczywistnianą wolność, za Ojczyznę. Tym właśnie jest ta książka: rozważaniem o człowieku przez pryzmat Dekalogu na tle toczonych wielkich sporów społecznych związanych, na przykład, z obecnością Kościoła w przestrzeni publicznej, z aborcją czy eutanazją. Przesłałem ją Ojcu św. W odpowiedzi w liście z 11 stycznia 1994 roku napisał:

„Drogi Księże Marku, bardzo dziękuję za przesłaną mi książkę „Odzyskać samych siebie”. […] Przyjmuję z wdzięcznością ten dar wraz z modlitwą i cieszę się, że Ksiądz Marek podejmuje tematy tak aktualne w obecnych czasach i pragnie obudzić w czytelnikach poczucie odpowiedzialności za siebie i za bliźnich.

Po kilkunastu dniach, 24 stycznia, zupełnie nieoczekiwanie Ojciec św. przysłał kolejny list, w którym pisał:

„Odzyskać samych siebie” – taki tytuł nadał Ksiądz swej książce, dodając do niej dedykacje dla Papieża. Zapoznałem się z książką – i cieszę się z tego, że Ksiądz ją napisał. Wszystko jest bardzo na czasie, a jednocześnie osadzone w lekturach. Na pewno służy temu, co tak bardzo jest potrzebne w Polsce i wszędzie. Poniekąd idzie w parze z moją IV pielgrzymką, a także z Veritatis splendor”.

[….]

W maju 1996 roku przesłałem Ojcu św. książeczkę "Jeszcze pięć lat". W towarzyszącym jej liście snułem rozważania na temat pewnego ideowego pokrewieństwa między opublikowaną właśnie kolejną encykliką papieża Veritatis splendor a filozofią Levinasa. W związku z tym postawiłem następujące pytanie, trochę o charakterze retorycznym: „Czy nie można by zatem, ze względu na swe «duchowe pokrewieństwo» z tą encykliką, która jest w swej istocie wielką «teologią życia», określić filozofii Levinasa mianem «filozofii życia»?”. Odpowiadając w dniu 13 maja 1996 roku, Ojciec św. pisał:

„Serdecznie dziękuję Autorowi książeczki „Jeszcze pięć lat” za przesłanie mi tych rozważań wraz z listem, który zawiera i inne filozoficzne myśli, wynikające z wczytywania się w treść encykliki "Evangelium vitae". Słuszne odkrycie zderzenia dwóch antropologii, tak aktualne w dzisiejszym świecie, które spotykają się już z myślą Levinasa i cytowaną encykliką. Dobra myśl, aby te przemyślenia znalazły swój wyraz na kongresie filozofii chrześcijańskiej w Lublinie, tego roku w sierpniu. Życzę błogosławieństwa Bożego w naukowym opracowaniu i wygłoszeniu referatu wobec licznych Uczestników zaproszonych przez S. Zdybicką”. Ponieważ w dniu pisania odpowiedzi przypadała kolejna rocznica zamachu na swe życic, Ojciec św. wyraźnie do niej nawiązał. „Polecam Go(to znaczy moją osobę – dop. MJ) opiece Matki Najświętszej, która 15 lat temu również objawiła swą wielką miłość wobec Kościoła”.

W pierwszych latach nowego wieku zacząłem się wgłębiać w twórczość Edyty Stein. Jak to często miało miejsce na mojej filozoficznej drodze, zaczęło się od przypadku. Tym razem było to zaproszenie do wygłoszenia homilii w kościele ojców karmelitów na Wzgórzu św. Wojciecha w Poznaniu podczas organizowanej tam sesji naukowej poświęconej tej niezwykłej uczennicy Edmunda Husserla, konwertytki i mistyczki. Z biegiem czasu powstawały kolejne teksty na jej temat, które następnie przyjęły postać książki. Wysłałem ją Ojcu św., zdając sobie sprawę, że postać Edyty Stein musi mu być szczególnie droga choćby ze względu na to, że dokonał jej beatyfikacji, a następnie kanonizacji. Odpowiedź przyszła w postaci listu z dnia 5 maja 2003 roku: „Drogi Księże Biskupie Marku, bardzo dziękuję za list i przesłaną mi nową książkę „Edyta Stein. Filozof i łaska wiary”. Gratuluję nowej publikacji, postaram się z nią zapoznać”.

Na tym liście pragnę zakończyć opis przebytej przeze mnie aż dotąd filozoficznej drogi. Wiem, że ten opis jest niepełny. Ogranicza się on bowiem do szkicowego ukazania moich duchowych mistrzów i do związanych z nimi niektórych publikacji. […]

 

***

Cytaty pochodzą z artykułu:

http://archidiecezja.lodz.pl/2016/12/moja-droga-filozoficzna-arcybiskup-marek-jedraszewski-metropolita-lodzki/

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Kultura