wiesława wiesława
34752
BLOG

„Odrażający, brutalni, głupi” czyli stereotyp Polaka w USA

wiesława wiesława Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 225

W 2010 roku w USA ukazała się książka „Bieganski: The Brute Polak Stereotype in Polish-Jewish Rela-tions and American Popular Culture (Jews of Poland)” (wydawnictwo Academic Study Press). Polskie wydanie tej książki, pod szokującym tytułem „Biegański. Stereotyp Polaka bydlaka w stosunkach polsko-żydowskich i amerykańskiej kulturze popularnej”, nastąpiło 5 lat później (wydawnictwo Wysoki Zamek, Kraków 2015). Polsko-amerykańskie Stowarzyszenie Historyczne (Polish-American Historical Association) przyznało tej książce nagrodę im. Oskara Haleckiego, za cenne przypomnienie o doświadczeniach polskiej emigracji w Ameryce Północnej i ich implikacjach. Autorka książki, Danusha V. Goska, antropolog (Ph.D. Indiana University, Bloomington) jest nauczycielem akademickim z dużym stażem i autorką wielu artykułów i esejów. Obecnie jest wykładowcą na William Paterson University w New Jersey (USA). Inspiracją do napisania nagrodzonej książki były jej własne doświadczenia: 

Urodziłam się w Stanach Zjednoczonych w rodzinie imigranckiej. Mój ojciec był Polakiem a moja matka Słowaczką. Studiowałam i zrobiłam doktorat, co było dość nietypowe dla dzieci imigrantów z mojego pokolenia. W czasie studiów doktoranckich byłam często traktowana z wrogością i pogardą. To mnie zdziwiło. Wykładowcy obrażali mnie podczas wykładów lub w czasie spotkań w cztery oczy. Nie wszyscy, ale wielu. Wyrażali przekonanie, że Polacy to ignoranci, dewoci i prymitywni antysemici.

Danuta Goska przez osiem lat nie mogla znaleźć wydawcy dla tej książki.

[…]rozmaite wydawnictwa zgłaszały zainteresowanie – podobał im się kontrowersyjny temat, mówili, że jest dobrze napisana – po czym dochodzili do wniosku, że nie mogą jej wydać. W 2009 r. książkę chciał opublikować cieszący się renomą uniwersytet o katolickich korzeniach, ale zrezygnował, argumentując, że może to narazić na szwank jego stosunki ze wspólnotą żydowską. Poparł mnie m.in. Antony Polonsky – szanowany naukowiec żydowskiego pochodzenia – ale nie uśmierzyło to obaw, bo jego nazwisko i wygląd były zbyt polskie. Na amerykańskich uczelniach istnieje poczucie, że Polakom i katolikom pewnych rzeczy mówić nie wolno. „Biegański” to poręczny scenariusz, który zdominował zarówno akademicki, jak i kulturowy dyskurs. ( z wywiadu w Tygodniku Powszechnym, 2011 rok)

Książka Goski jest zbiorem esejów na temat antysemityzmu, antypolonizmu i relacji polsko-żydowskich. Tytułowy Biegański jest to postać z jednej z najsłynniejszych amerykańskich powieści XX wieku pt. „Sophie Choice” („Wybór Zofii”) autorstwa Williama Styrona. Na podstawie tej powieści wyprodukowano w 1982 roku film (reżyser Alan Pakula) który odniósł wielki sukces komercyjny. Meryl Streep, grająca główna rolę Zofii Zawistowskiej-Biegańskiej, byłej więźniarki KL Auschwitz, została nagrodzona Oscarem, co przyczyniło się do zwiększenia popularności filmu, pełnego przekłamań i fałszów historycznych. Postać ojca Zofii, Biegańskiego, stała się negatywnym archetypem Polaka w Ameryce. Sportretowany przez Styrona Biegański jest karykaturą endeka - profesor Uniwersytetu Jagielońskiego używa w domu głównie języka niemieckiego, a jego córka Zofia już w dzieciństwie posługuje się językiem niemieckim lepiej niż polskim. Biegański z polską arystokracją, w tym z księżną Czartoryską, rozmawia wyłącznie po niemiecku. Patologicznie nienawidzi Żydów, i na długo przed Hitlerem przedstawił pomysł „Endlōsung der Judendfrage”. Nic dziwnego, ze jego córka Zofia, wychowana w takim domu, wygłasza bzdury drukowane w „Der Stūrmer” przez Juliusa Streichera. Natomiast sportretowany przez Styrona Rudolf Hoess, to miły, kulturalny, wykształcony Niemiec, który kocha swoją rodzinę i zwierzęta. Do Żydów nic nie ma, ale musi ich zabijać, bo taki ma rozkaz od swoich przełożonych. Jego opinia o Polakach jest zdecydowanie negatywna: „there in them an ingrated loutishness. Most of the women are merely ugly”.

Takie brednie, których pełna jest powieść Styrona, przyczyniły się do umocnienia stereotypu Polaka, opartego na istniejących w USA od połowy XIX wieku wyobrażeniach dotyczących pracujących fizycznie imigrantów, a szczególnie chłopów z Wschodniej Europy. Duży wpływ na powstanie tego stereotypu wywarł kontrast miedzy stylem życia zbiorowości obecnych w USA a przybywających do USA chłopów i robotników ze Środkowej i Wschodniej Europy. Zgodnie z tym stereotypem, Polacy „Posiadają cechy zwierząt. Są fizycznie silni, tępi, gwałtowni, płodni, anarchistyczni, brudni, a ponadto wyjątkowo nienawistni, i to w sposób niespotykany u bardziej rozwiniętych istot ludzkich. Ich nacjonalizm ma wymiar bandycki i prymitywny. Przejawem szczególnej nienawiści Biegańskiego jest jego polski antysemityzm". Jak stwierdza Goska: Słowa Polska, Polak stały się dla wielu mieszkańców USA synonimem antysemityzmu, a sam fakt posiadania polskiej narodowości zaczął wystarczać, aby zostać oskarżonym o antysemityzm.

W swojej ksiązce Goska opisuje jak amerykańska, zachodnioeuropejska i izraelska kultura stereotypizuje Polaków i innych wschodnich Europejczyków jako prymitywów. Zgodnie z tym stereotypem wschodni europejczycy są głupi, brutalni, nienawistni, brudni i antysemiccy. Goska prezentuje wiele przykładów stereotypowych wypowiedzi o Polakach, odnalezione w filmach, powieściach, programach telewizyjnych, poezji, wspomnieniach i opracowaniach akademickich (zwykle autorstwa WASP). W eseju „Biegański w amerykańskim kinie” autorka omawia hollywoodzkie produkcje – m.in. nakręcony na podstawie sztuki Tennessee Williamsa „Tramwaj zwany pożądaniem”, „Łowcę jeleni” , „Ściganego” – by zauważyć, że Polacy, nawet gdy pojawiają się w rolach drugoplanowych, niemal zawsze występują tam jako postaci budzące niechęć czy wręcz odrazę widzów. Poddaje też gruntownej analizie skłonność do postrzegania Polaków z perspektywy „polish jokes” i przypisywania im antysemityzmu. Autorka podaje także liczne przykłady amerykańskiego i żydowskiego antypolonizmu w amerykańskich mediach. Stereotyp „dumb Pole” kształtuje myślenie ludzi na Zachodzie o Polakach i relacjach polsko-żydowskich.

W 2000 roku Goska przeprowadziła własne badania dotyczące obecności antypolskich stereotypów u dorosłych Amerykanów żydowskiego pochodzenia. Badania polegały na przeprowadzeniu wywiadów wg opracowanego kwestionariusza pytań. Uczestnicy badań zgłosili się dzięki ogłoszeniom umieszczonym w publicznych miejscach w uniwersyteckim miasteczku w Bloomington (Indiana). Badana grupa liczyła 44 osoby - 17 mężczyzn i 27 kobiet. Wiek rozmówców – od 18 do 59 lat. Rozmówcy reprezentowali różne grupy zawodowe, z przewagą studentów i pracowników naukowych. Ich przodkowie pochodzili głównie jidishlandu, czyli z krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Ponadto 12 rozmówców jako kraj pochodzenia jednego z przodków podało Niemcy, 5 – Austrię, 1 – Kazachstan). Podsumowując rezultaty swoich badań Goska stwierdziła, że

Badania ujawniły nikłą wiedzę o Polsce oraz o historii Żydów w Polsce. Badane osoby powtarzały kilka błędnych opinii traktując je jak prawdziwe: że Polacy zarówno jako naród, jak i poszczególne jednostki, w większości akceptowali nazizm, że brali udział w Holokauście i że nie dotknęło ich cierpienie. W tych zbiorowych opowieściach Polska jest metonimią Holokaustu, a Polak jest synonimem antysemity. Spośród 44 rozmówców 43 kojarzyło wizerunek Polaka z głupcem, a 34 kojarzyło Polaków z antysemitami.

W ksiązce Goska podaje wiele wypowiedzi badanych osób:

Blue, socjolog: Słyszałem setki, może nawet tysiące żartów o Polakach. […] Stereotyp zakładał, że Polacy to głupcy. Każdy kawal o głupocie dotyczył Polaka. Polacy byli celem każdego żartu o głupocie. To znaczy, ze  nie opowiedziałabyś podobnego żartu o Żydach, bo to nie było częścią żydowskiego stereotypu. Gdybyś pojechała tam, gdzie  dorastałem,  i zapytała kogokolwiek z sąsiadów, gdybyś wzięła dowolną grupę ludzi, dowiedziałabyś się, że ogromna większość z nich na pytanie: „Który naród jest uważany za najgłupszy?” odpowiedziałaby: „Polacy”.

Rosa: Nie sądzę, abym była w stanie pozbyć się tego wrażenia, które towarzyszyło mi podczas dorastania, że Polacy są w jakiś sposób intelektualnie gorsi. Wiesz tych żartów o Polakach było naprawdę dużo. Rosa skojarzyła Polaków z antysemityzmem, jednak jej zdaniem nie byli dostatecznie inteligentni, żeby przeprowadzić Holocaust. Naturalnie podczas II wojny światowej zostali pobici. Myślę, że wiąże się to z tymi glosami, które mówią, że polski naród niekoniecznie należy do najmądrzejszych. Naprawdę nie sądzę, aby Holokaust, nazizm, powstał w Polsce. […] na pewno było wielu  mało świadomych, niedouczonych ludzi. Ale z mojego punktu widzenia albo oni są ofiarami, albo ulegli owczemu pędowi, ale nie byli podżegaczami.

Jeden z badanych, określony jako biznesmen (33 lata) mówił o swoim żalu do Polaków. Zapytany o źródło tego żalu powiedział: „Wydawali Żydów, no i obozy koncentracyjne. Polacy poddali się nazistom bez walki. Żeby ratować swoją skórę, rząd i reszta. Zbudowano tam obozy koncentracyjne, ale nikt o nich nie pamięta.”

Pytanie z kwestionariusza: „Musisz poddać się operacji. Masz wybór między dr Smithem a dr Kowalskim. Kogo wybierzesz?  wywoływało zakłopotanie rozmówców.

Cathy: Lepiej bym się czuła, gdyby lekarz nie nosił polskiego nazwiska. To jest długofalowy efekt żartów o głupich Polakach.

Bob: Polacy nie są zbyt bystrzy. Pierwsza myśl – nie wybrałbym polskiego lekarza.

Blue: Muszę pomyśleć. Ciężko powiedzieć. Chciałbym powiedzieć, ze nie robiłoby mi to różnicy, ale zastanawiam się, czy rzeczywiście tak jest.

Josephine: Jeśli jest lekarzem i jest Polakiem, to musi być Żydem polskiego pochodzenia.

Inne pytanie kwestionariusza brzmiało – „Wyobraź sobie, że bierzesz udział w teleturnieju i własnie wygrałeś wycieczkę do Polski całkowicie opłaconą, w obie strony. Co byś zrobił?”

Z czterdziestu czterech badanych czterdzieści osób zadeklarowało, że odwiedziłoby miejsca związane z Holokaustem. Jedynie 4 osoby miały skojarzenia dotyczące Polski wykraczające poza kwestię Holokaustu. Często badany, który kojarzył Polskę wyłącznie z Holokaustem, wypowiadał się entuzjastycznie o możliwości podróży do bardziej atrakcyjnych miejsc, np. do Niemiec czy Austrii czyli do krajów, które nie są tak napiętnowane jak Polska.

Linda (49 lat) odpowiedziała na to pytanie od razu – Pojechałabym do Auschwitz.

Jeff (50 lat ) odmówił wyjazdu. Wyjaśnił, ze wolałby oddać komuś wygrany bilet. „Nie wiem dużo o Polakach. Nikt kto brał udział w Holokauście, nie jest na liście moich ulubieńców. Z drugiej strony, ci którzy byli za to odpowiedzialni, już pewnie nie żyją.”

Blue (36 lat), socjolog, „[Polska] nie jest to miejsce, które normalnie brałbym pod uwagę, jako cel wycieczki. Od razu przyszlo mi na myśl „Co można zobaczyć czy robić w Polsce?” Kiedy myślę o Polsce, myślę o gettach, do których zapędzano Żydów, gdzie zmuszano ich do życia, w tych małych gettach, a potem o tych strasznych rzeczach, które im wyrządzono, które dobrze znam. Tzn. głównie ludobójstwo, tortury, niewolnictwo, praca przymusowa, Holokaust. O tym myślę, słysząc nazwę „Polska”.

Liz: Kiedy myślę o Polsce, mam bardzo…. Wiesz kojarzę ją z nienawiścią do Żydów i z miejscem, które nie jest zbyt bezpieczne czy dające oparcie. [Dowiedziałam się tego] z lekcji o Holokauście.

Bob: Chciałbym odwiedzić Polskę, ponieważ moja rodzina stamtąd pochodzi. To co wiem wiąże się z historią antysemityzmu. Dużo czytałem o Holokauście. „Malowany ptak” był dla mnie historią o bardzo  prymitywnym folklorze Europy Wschodniej. W pewnym stopniu na podstawie tej książki zrozumiałem, dlaczego ludzie są, jacy są.

Natasha pomyślała, że w Polsce mogłaby zostać zamordowana: To ekscytujące wygrać wyjazd do Europy….czym jest Polska? Kiedy słyszę słowo Polska, co przychodzi mi na myśl? […] Czułabym, ze muszę nosić jakieś przebranie czy coś w tym stylu, żeby tam pojechać, bo nie chce być złapana i zamordowana. Ale na pewno bym pojechała.

Steven: Nie jest to pierwszy kraj na liście miejsc, które chciałbym odwiedzić. [….] Chciałbym pojechać do przynajmniej jednego obozu koncentracyjnego, żeby zobaczyć, jak to było w Auschwitz. […] pewnie chciałbym ukryć swój judaizm, żeby wyglądać na amerykańskiego turystę, a nie na turystę, który jest amerykańskim Żydem. Kiedy powiedziałaś „Polska” natychmiast wyobraziłem sobie szarość, brud, zanieczyszczenie. […] w paszporcie jest napisane, że jestem Amerykaninem, tyle wystarczy do identyfikacji. […] Może pojechałbym do miejsca urodzenia moich przodków. [….] z przyjemnością pojechałbym do Wiednia; bardzo mi się tam podobało. Spacerowaliśmy i mówiliśmy po niemiecku, było wspaniale. Z radością bym tam wrócił. A zatem, gdybym wygrał wycieczkę, to pojechałbym do Polski. Gdybyś zapytała, czy kiedykolwiek chętnie pojechałbym do Polski, odpowiedź brzmi – pewnie nie.

Moses (20 lat): Gdybym miał dziś pojechać do Polski, nie bałbym się o swoje życie, ale z pewnością miałbym oczy szeroki otwarte […] mam świadomość, ze Polacy nie do końca szanują Żydów i wciąż da się tam odczuć antysemityzm.

Danielle (25 lat), nauczycielka w żydowskiej szkole religijnej, była już w Polsce. Uczestniczyła w „Marszu żywych”. Przygotowywała się do tego wyjazdu, czytając materiały o Holokauście dostarczone przez organizatorów wyjazdu, i rozmawiając o tym co może ją spotkać w Polsce. „To było kompleksowa edukacja o Holokauście […] Polska sprzed 50 lat była ekstremalnie antysemicka. Niektórzy Polacy byli nazistami. […] Żydzi byli albo bogaci i znani, albo religijni i znani. Polacy byli, ogólnie rzecz biorąc, niezbyt wykształceni, a może nie kontaktowali się z Żydami, więc nie mogli  mieć świadomości, czego nie wiedzieli. […] Nawet jeżeli istnieje tam [w Polsce] jakaś młoda, rozwijająca się  wspólnota żydowska, a na pewno jest, to nie mieliśmy z nią żadnego kontaktu. […] Nie mogłam się doczekać wyjazdu z Polski i powrotu do Izraela. Pojechałabym do Polski, aby edukować Polaków. W przeciwnym wypadku nie jestem zainteresowana. W Polsce nie ma nic atrakcyjnego.

W jednym z esejów („Biegański jako warunek żydowskiej tożsamości”) Goska przedstawia tezę, że Żydzi potrzebują dziś antysemitów i dlatego podtrzymują stereotyp antysemity Polaka, który ma spełniać funkcję integrującą i wzmacniać ich solidarność grupową. Goska cytuje kilku autorów, którzy piszą o kryzysie tożsamości współczesnych amerykańskich Żydów, spowodowanym rosnąca liczbą mieszanych małżeństw i zmniejszaniem się grupy osób praktykujących mozaizm. Samuel G. Freedman uważa, ze żydowskość jako narodowość, jako kultura ludowa, jako coś odrębnego od religii, zaczyna zanikać. […] Żydom pozostało niewiele rzeczy, które sprawiają, że czują się Żydami. Peter Novick zauważył, ze w dzisiejszych czasach amerykańscy Żydzi nie potrafią zdefiniować swojej żydowskości na podstawie odrębnych, żydowskich przekonań religijnych. Nie potrafią również zdefiniować jej na podstawie wyraźnie żydowskich cech kulturowych, ponieważ większość ich nie posiada.

W tworzeniu i utrzymaniu tożsamości żydowskiej stało się istotne poczucie wiktymizacji. Na poparcie tej tezy Goska przytacza opinie kilku amerykańskich autorów. M. in. Freedmana, który dostrzega wśród amerykańskich Żydów perwersyjną tęsknotę za antysemityzmem. „Bez jakiegoś wspólnego wroga [my, Żydzi] jesteśmy beznadziejnie podzieleni, niezdolni do określania samych siebie. Zasadniczy obowiązek, aby pamiętać o Holokauście […] staje się coraz bardziej widoczny”. Identyczną argumentację przedstawiali również Eva Hoffman i Peter Novick, który napisał: „może być i tak, że liczni Żydzi nie wiedzą kim są, oprócz tego, że do tej pory mieli unikatową tożsamość ofiar, a wyjątkowy charakter Holokaustu jest jedynym gwarantem ich oryginalności. […] Można powiedzieć, za rabinem Hertzbergiem, że zainteresowanie Holocaustem nie przypadkowo zaczęło się „w momencie kiedy w Ameryce osłabł antysemityzm”.

Goska przytacza również wypowiedź izraelskiego polityka Zewuluna Orleva, którego zdaniem edukacja o Holokauście jest podstawą w formowaniu żydowskiej tożsamości. W 2007 roku Orlev pisał:

Wiele badań podjętych przez Yad Vashem pokazuje, że świadomość Holokaustu jest najbardziej istotnym, fundamentalnym elementem kształtującym żydowską i izraelską tożsamość – bardziej niż służba w Siłach Obronnych Izraela, język hebrajski, Dzień Niepodległości i wszystkie inne narodowe symbole […] nie mam wątpliwości, ze po pobycie w Polsce nastolatkowie powrócą do Izraela jako lepsi Żydzi i lepsi Izraelczycy […] to będzie ciężkie emocjonalne przeżycie , kiedy zobaczą na własne oczy, jaki los spotkał Żydów, którzy nie mieli suwerenności i polityczno-wojskowej niezależności – zostali zmasakrowani, spaleni i wymordowani, tylko dlatego, ze byli Żydami. […] Chłopiec, który postawi nogę na przeklętej polskiej ziemi, dziewczyna, która poczuje popiół swoich spopielonych przodków, nigdy nie zapomną, że naród żydowski jest narodem wiecznym i że „nigdy więcej”. Nasza generacja, która łączy Holokaust i wskrzeszone pokolenie z następnymi, ma za zadanie opowiedzieć historię Holokaustu i przekazać ją dalej , kiedy już nie będzie nikogo, kto mógłby poświadczyć to własnymi przeżyciami – i nic nie zastąpi wyjazdu do Polski.”

Podczas edukacyjnych wyjazdów do Polski, izraelską młodzież uczy się, że „nienawiść do Żydów jest tak oczywista dla Polski, jak fakt, ze niebo jest niebieskie”, a „polski naród jest zwycięzcą w wojnie przeciw Żydom”,  Polska „ukradła własność żydowską i ją dziedziczy […] przemieniła Holokaust w komercyjne przedsięwzięcie”. Jak zauważył Tom Segev (The Seventh Million: The Israelis and the Holocaust, New York 1993) podczas tych wyjazdów, izraelskich uczniów uczy się, aby w Polsce widzieli tylko Holocaust. Jedyne co mogą oni wynieść z takiego wyjazdu to pragnienie zemsty. Zwykle zaspakają to pragnienie w widoku biednej Polski, w jej szarym i smutnym obrazie, pisze Segev. Efektem takiej edukacji jest redefinicja sprawcy Holocaustu, która dokonała się w latach 80. XX wieku. W końcu ktoś musi być odpowiedzialny za Holocaust. Musimy kogoś nienawidzić, a z Niemcami już się pogodziliśmy – tak brzmi wypowiedź izraelskiego turysty, który odwiedził obozy śmierci w Polsce, przytoczona przez Segeva.

Segev przypomina, ze to pojednanie żydowsko-niemieckie zajęło bardzo mało czasu, a znaczną rolę odegrały w tej sprawie względy finansowe. David Ben Gurion podchodził pragmatycznie do tej sprawy i nalegał aby Izrael, będący młodym państwem na dorobku, pogodził się z „nowymi Niemcami”. Obecnie, pisze Segew, w Izraelu dokłada się wszelkich starań, aby nie oskarżać niemieckiego narodu podczas różnych wydarzeń związanych z Holocaustem, na których zwyczajowo pojawia się niemiecki ambasador. Działa również komitet monitorujący izraelskie podręczniki, aby nie zawierały zbyt negatywnego wizerunku Niemiec. Te wysiłki dały efekty – już w 1990 roku większość Izraelczyków przestała postrzegać Niemców jako wrogów. Finansowe odszkodowania zostały utożsamione z pojednaniem.

Temu izraelsko-niemieckiemu pojednaniu towarzyszyło skierowanie większej wściekłości na Polaków i odmowa uznania polskiego cierpienia i polskich ofiar poniesionych podczas WW II. Zdaniem Goski, upowszechnienie opinii, ze Polacy również byli ofiarami WW II, a nie jej sprawcami, mogłoby zagrażać nowej żydowskiej tożsamości, opartej na statusie ofiary Holocaustu. Natomiast Niemcy nie są zagrożeniem dla tej nowej tożsamości żydowskiej; oni ją wspierają. Z pewnością mieli ludobójcze plany i możliwość ich wykonania – taki przekaz wzmacnia obraz wiktymizacji Żydów.

Goska zwraca uwagę, że w wielu opowieściach o Holokauście, pojawiających się w kulturze popularnej i relacjach ocalonych Żydów, Polska i Polacy nie są ofiarami Niemców, ale bywają przedstawiani jako sprawcy albo przychylni świadkowie. Poszukując odpowiedzi, dlaczego Żydzi zamiast na Niemców skierowali swój gniew i swoja odrazę na Polaków, Goska zauważa, że w niektórych publikacjach ocalonych z Holokaustu, relacje o Polakach różnią się znacząco od opisu Niemców. Wobec Polaków stosuje się mocne określenia i opisy. Mieli oni być rzekomo "bestialscy". Określa się ich jako "potwory", "służalców", "świnie", czy "szkodniki". Natomiast naziści, w relacjach ocalonych, nie są postrzegani jako reprezentanci Niemiec. Naród niemiecki często określany jako "cywilizowany" i "przyzwoity" w przeciwieństwie do "zacofanej, szarej, ponurej, prymitywnej, katolickiej" Polski. "Jeden szaleniec, Hitler, wykorzystując wyjątkową historyczną okoliczność, niemiecką upokarzającą klęskę I wojny światowej i karygodny traktat wersalski, zmusił przyzwoitych Niemców do popełnienia antysemickich zbrodni" - taki  tok myślenia można odczytać w tych relacjach. Niemcy zostali więc zbrodniarzami przez przypadek, wbrew swojej woli. Co innego Polacy: Polacy zwykle opisywani są jako predestynowani do antysemityzmu. Polacy z kolei, jak powiedział izraelski premier Icchak Shamir, „przyswajają antysemityzm z mlekiem matki”.

Ten język powoduje zmianę „faktów naukowych”. W konsekwencji, coraz częściej polscy, katoliccy chłopi, a nie niemieccy naziści, są uznawani za kwintesencję zbrodniarza Holokaustu. Dobrze wykształconej, "postępowej" publiczności łatwiej jest zaakceptować brudnych, zacofanych, zabobonnych chłopów jako sprawców najsłynniejszej zbrodni dwudziestego wieku. Niemieccy naziści są zbyt podobni do współczesnej publiczności - konstatuje Goska.

Zdaniem Goski, w USA występuje stereotyp Polaka, […] wytropiony aby usunąć poczucie winy za Holocaust z „cywilizowanego” świata. Dopóki antysemityzm jest zbrodnią popełnianą przez brudnych katolickich rolników, a nie przez wykształcone, „przystojne” elity, nowocześni, postępowi Amerykanie są odizolowani od męczącej konfrontacji z tym, co ludzie mogą zrobić. [...] Musimy uznać, że takie stereotypy wobec Polaków faktycznie szkodzą naszemu zrozumieniu współudziału i odpowiedzialności za Holokaust.

***

Do napisania tej notki sprowokowały mnie liczne wypowiedzi pojawiające się na portalach internetowych i w innych mediach, obwiniające projektodawców nowelizacji ustawy o IPN o „pogorszenie relacji Polski z Izraelem i z USA”, oraz o „wywołanie fali antypolonizmu na świecie”. Lektura książki Goski, pokazuje fałszywość tych zarzutów. Stereotyp Polaka – prymitywnego antysemity funkcjonuje w mediach amerykańskich i izraelskich od ponad stu lat. Także przypisywanie Polakom odpowiedzialności za Holokaust nie jest implikacją nowelizacji ustawy o IPN, ale pojawiło się kilkadziesiąt lat temu.

***

Danusha Goska prowadzi także specjalny blog nazwany "Bieganski the Blog", na którym m.in. publikuje materiały o relacjach polsko-żydowskich. Zob.: http://bieganski-the-blog.blogspot.com

Osoby zainteresowane relacjami polsko-żydowskimi zachęcam do lektury tego bloga.


***

• Danusha V. Goska, Biegański. Stereotyp Polaka bydlaka w stosunkach polsko-żydowskich i amerykańskiej kulturze popularnej, wyd. Wysoki Zamek. Kraków, 2015

• https://wpolityce.pl/polityka/402126-zachod-kultywuje-obraz-polakow-jako-prymitywnych-antysemitow

• https://www.tygodnikpowszechny.pl/autor/danusha-v-goska-12524







 


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo