W ostatni weekend w Tatrach doszło do 15 akcji ratowniczych w górach ze strony TOPR. Niestety, nie udało się uratować mężczyzny nad Morskim Okiem. Inny Polak spadł po słowackiej stronie i nie przeżył.
Śmierć nad Morskim Okiem i urazy na szlakach
W sobotnie południe ratownicy zostali wezwani nad Morskie Oko, gdzie u mężczyzny doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Mimo natychmiastowej pomocy ratownika-lekarza i przetransportowania śmigłowcem do szpitala, życia turysty nie udało się uratować.
To nie była jedyna poważna interwencja tego dnia. Śmigłowiec został użyty do ewakuacji kobiety, która doznała urazu głowy po upadku na grani Ornaku, a także do transportu nieprzytomnej kobiety z Doliny Białego. Jak się okazało, była częścią większej grupy, z którą utracono kontakt. Policja i TOPR przeszukały m.in. Dolinę Białego i Strążyską. Zaginione osoby odnaleziono w Zakopanem.
Liczne akcje TOPR w niedzielę – urazy, upadki i atak padaczki
W niedzielę po godzinie 13 ratownicy otrzymali zgłoszenie o turystce, która doznała urazu nogi pod szczytem Koziego Wierchu. Niemal równocześnie poszkodowany mężczyzna, który spadł żlebem z Koziej Przełęczy, zgłosił się do centrali TOPR z poważnymi obrażeniami. Oboje zostali przetransportowani do szpitala śmigłowcem.
W kolejnych godzinach śmigłowiec użyto jeszcze kilkakrotnie: do turystki z urazem stawu skokowego pod Kondracką Przełęczą, poszkodowanego po ataku padaczki w tym samym rejonie, osoby z kontuzją pod Szpiglasową Przełęczą i turystów, którzy ulegli upadkom w Żlebie Kulczyńskiego oraz na szlaku ze Świstówki Roztockiej. W jednym przypadku konieczne było użycie technik linowych.
Śmierć Polaka na Słowacji
Po słowackiej stronie Tatr również doszło do dramatycznych zdarzeń. Horská Záchranná Služba (HZS) poinformowała o śmierci trzech turystów na skutek nagłego zatrzymania krążenia. Szczególnie tragicznie zakończył się upadek polskiego turysty z Jagnięcego Szczytu, a po trzech dniach poszukiwań w rejonie Gerlacha odnaleziono ciało zaginionego Polaka.
TOPR, na prośbę słowackich ratowników, włączył się w akcję poszukiwawczą z użyciem drona w rejonie Pośredniego Wierszyka, gdzie polska turystka spadła stromym żlebem.
Pomoc z Powidza po awarii śmigłowca TOPR
Wszystkie weekendowe akcje były możliwe dzięki wsparciu załogi wojskowego śmigłowca z 33. Powidzkiej Bazy Lotnictwa Transportowego. Maszyna tymczasowo zastępuje śmigłowiec TOPR, który uległ awarii. Ratownicy podziękowali wojsku za nieocenioną pomoc w trudnych warunkach. Eksperci ostrzegają też, by nie bagatelizować zagrożenia na szczytach ze względu na piękną pogodę i przygotować się do wędrówek.
Fot. Morskie Oko w Zakopanem/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo