wiesława wiesława
1222
BLOG

Początek antyklerykalnej jesieni

wiesława wiesława Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 58

Mamy wypowiadać prawdę, gdy inni milczą.  

Wyrażać miłość i szacunek, gdy inni sieją nienawiść.

Zamilknąć, gdy inni mówią.

Modlić się, gdy inni przeklinają.

Pomóc, gdy inni nie chcą tego czynić.

Przebaczyć, gdy inni nie potrafią.

(ks. Jerzy Popiełuszko, 1984 r.)

Rankiem 3 listopada 1984 roku wędrowałam z koleżankami i kolegami do kościoła św. Stanisława Kostki na Żoliborzu – najpierw zatłoczonym pociągiem z Łodzi, potem warszawskim tramwajem i wreszcie piechotą z tłumem ludzi – aby pożegnać kapelana „Solidarności”, którego zmasakrowane zwłoki wyciągnięto kilka dni wcześniej z Wisły. Na mocy specjalnego dekretu wydanego przez prymasa Polski, ks. Jerzy Popiełuszko, ofiara komunistycznej zbrodni, miał być pochowany obok kościoła, w którym za życia pełnił posługę wikarego. Zdecydowano się na takie miejsce pochówku, aby uniknąć profanowania grobu, do którego niewątpliwie dochodziłoby, w przypadku pogrzebu na Cmentarzu Powązkowskim. Zastaliśmy gigantyczny tłum przed kościołem; ludzie stali na balkonach sąsiednich domów, a nawet na dachach. Na wieży kościoła zawieszona była polska flaga, rozdarta do połowy tworząc literę "V", a na parkanie, otaczającym teren przy kościele, umieszczone były dziesiątki flag „Solidarności” i transparentów. Kilka napisów utkwiło mi w pamięci: "Prawda nas wyzwoli", "On był jeden, lecz za nim stoją miliony", "Lepiej umierać stojąc, niż żyć klęcząc", "Nie zejdziemy z drogi, której nas uczyłeś", "Ksiądz Jerzy - świętym Jerzym naszych czasów".

Mszę pogrzebową celebrował prymas Polski, ks. kard. Józef Glemp. W kazaniu powiedział m.in.:

Odpuszczamy wszystkim winowajcom, którzy z przekonania lub na rozkaz zadali bliźnim krzywdy. Odpuszczamy zabójcom ks. Popiełuszki. Nie mamy do nikogo nienawiści. (...) Być może była potrzebna ofiara życia, aby odkryły się utajone mechanizmy zła, aby wyzwoliły się silniej pragnienia dobra, szczerości, zaufania. Przecież cały Naród pragnie rzetelnego respektowania prawa, pragnie ładu, pragnie gospodarności. Nasza religijna refleksja nad śmiercią księdza Jerzego, że Chrystusowy człowiek nie umiera dla siebie, ale dla Chrystusa i za innych, daje wielką perspektywę społecznych nadziei. Niechby za tą refleksją teologiczną podążyła myśl społeczna i polityczna.

Wielkie poruszenie i długotrwale oklaski wywołały słowa Lecha Wałęsy, który nad trumną ks. Jerzego powiedział:  

„Żegnamy Cię, przyrzekając, że nie ugniemy się nigdy przed przemocą. Solidarność żyje, bo Ty oddałeś za nią życie!”

Nie pamiętam, niestety, którzy artyści przygotowali oprawę liturgiczną mszy pogrzebowej. Prawdopodobnie byli to warszawscy aktorzy, którzy występowali podczas Mszy za Ojczyznę, odprawianych przez ks. Jerzego co miesiąc od stycznia 1982 r. (Andrzej Szczepkowski, Zbigniew Zapasiewicz, Małgorzata Braunek, Maja Komorowska, Danuta Szaflarska, i wielu innych). Według Krystyny Zachwatowicz: Na pogrzebie byli niemal wszyscy, którzy wtedy znaczyli coś w naszej kulturze. Z Andrzejem Wajdą szłam wraz z dużą delegacją Stowarzyszenia Filmowców Polskich.

Od pogrzebu Ks. Jerzego Popiełuszki upłynęło prawie 34 lata. We wrześniu 2018 roku, na 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych nagrodę specjalną i nagrodę dziennikarzy otrzymał film „Kler”. A co najważniejsze, ten film, atakujący bezpardonowo Kościół Katolicki, nagrodziła publiczność.

Na premierze filmu „Kler” w warszawskim kinie pojawiła się obecna "elita" (którą śp. prof. Anna Pawelczyńska nazywała lumpenelitą ). Brylował Jerzy Urban, rzecznik rządu PRL, nazywany „Goebbelsem stanu wojennego”, współautor prasowej nagonki na księży, która skończyła się zabójstwami kilku duchownych. We wrześniu 1984 roku, w tygodniku „Tu i Teraz”, pod pseudonimem Jan Rem, posługując się cytatem z książki George’a Orwella napisał:

„W kościele księdza Popiełuszki urządzane są seanse nienawiści. Mówca rzuca tylko kilka zdań wyzbytych sensu perswazyjnego oraz wartości informacyjnej. On wyłącznie steruje zbiorowymi emocjami […]. Ks. Jerzy Popiełuszko jest więc organizatorem sesji politycznej wścieklizny”.

Widzowie, zachęceni reklamą, pojawiają tłumnie się w kinie, aby obejrzeć propagandową agitkę antyklerykalną.

Tymczasem, jak napisał na Tt Sławomir Cenckiewicz:

„Kler”: historia kapelana Solidarności/pedofila i scenka z odprawianej przez niego Mszy za Ojczyznę wzorowana na obrazach z żoliborskiego kościoła i Mszy celebrowanych przez bł. ks. Popiełuszkę – prostacka zagrywka na zohydzenie czegoś, co nie nadaje się na krytykę jakąkolwiek.

Myślę, że właśnie to najbardziej docenił Urban – dodał później.

 Kiedy przyglądałem się tej scence to przypomniałem sobie te wszystkie ataki na mnie za rzekome niszczenie pamięci o Solidarności (poprzez ukazanie przeszłości Wałęsy). Dzisiaj tamtym krytykom podoba się „Kler”, w którym skojarzenie: kapelan-pedofil-Solidarność jest faktem.

Lech Wałęsa, który na pogrzebie ks. Jerzego Popiełuszki zapewniał, że „nie ugnie się przed przemocą”, na temat filmu „Kler” się nie wypowiadał. Był zajęty odbieraniem hołdów i gratulacji z okazji 75. rocznicy urodzin.

NSZZ „Solidarność” także milczy. Widocznie uchwała XXIV KZD nr 2/2010 „O ustanowieniu błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki patronem NSZZ „Solidarność” spoczywa głęboko w szufladzie.


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo