Jedna z konstytutywnych zasad realnej polityki powiada, że „polityka jest sztuką rzeczy możliwych, a nie słusznych”.Z tym większym rozbawieniem czytamy postulaty, których celem ma być „sanacja PiS-u”,a drogą do rzeczonej sanacji – odsunięcie od wpływu na partię „spin doktorów” Bielana i Kamińskiego.
Jest rzeczą obojętną czy proces podejmowania decyzji w partii odbywa się w sposób „demokratyczny” czy poprzez walkę frakcji „pałacowych”. Ostatecznie i tak wpływ na decyzję mają ci, którzy dysponują największą siłą. W „demokracji parlamentarnej” są siłą jest ilość parlamentarzystów przyznających się do takiej, a nie innej frakcji.
W wyborach do Parlamentu Europejskiego w PiS starły się cztery grupy.
„Doktorzy”: kandydaci powiązani z Bielanem i Kamińskim.
„Muzealnicy”: kandydaci powiązani z twórcami Muzeum Powstania Warszawskiego.
„Ziobryści”: kandydaci powiązani ze Zbigniewem Ziobro.
„Stare numery”: kandydaci powiązani z „historycznymi” liderami PiS, kiedyś liderami Porozumienia Centrum.
Wyniki:
Adam Bielan:„doktorzy”,
Tadeusz Cymański:chce mieć święty spokój, zrobi to, co będzie chciał prezes, „stare numery”,
Ryszard Czarnecki:„doktorzy”,
Marek Gróbarczyk:człowiek Joachima Brudzińskiego, „stare numery”,
Michał Kamiński:„doktorzy”,
Paweł Kowal:„muzealnicy”,
Jacek Kurski:„ziobryści”,
Ryszard Legutko:za zasługi, „stare numery”,
Marek Migalski:nowy w partii, więc zrobi to, co będzie chciał prezes, „stare numery”,
Mirosław Piotrowski:protegowany o. Rydzyka, poprzez to potencjalny „ziobrysta”,
Tomasz Poręba:„doktorzy”,
Konrad Szymański:związany wcześniej z pis-owskimi konserwatystami, których nie ma już w partii, sercem „muzealnicy”,rozumem - zrobi to, co będzie chciał prezes, „stare numery”,
Władysław Włosowicz:człowiek Przemysława Gosiewskiego, skonfliktowanego z „doktorami”,potencjalny „ziobrysta”,
Janusz Wojciechowski:były prezes PSL, zrobi to, co będzie chciał prezes, „stare numery”,
Zbigniew Ziobro:„ziobrysta”.
Do tego jeszcze nakładają się inne podziały. Dla przykładu: „muzealnicy”są skonfliktowani z „doktorami”, ale ich patronem politycznym jest Lech Kaczyński, więc trudno im będzie poprzeć „ziobrystów”.
Żeby odsunąć „doktorów” od władzy potrzeba zjednoczenia „muzealników”, „ziobrystów” i „starych numerów”.Z tego punktu widzenia wczorajsze wystąpienie Zbigniewa Ziobro raczej wzmacnia, niż osłabia „doktorów”. Po wczorajszej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego w sprawach „lingwistyki stosowanej”, „muzealnicy” i „stare numery” otrzymały jasny sygnał: „Zbyszek- nie i jeszcze długo, długo, nie”.
Więc, pozostają „doktorzy”.