Niczego nie zapomnieli, nic się nie nauczyli - to stwierdzenie dedykowane rodzinie Bourbonów mogłoby stać się mottem ostatnich działań Aleksandra Kwaśniewskiego i Donalda Tuska. My na zapleczu nie jesteśmy szczególnie romantyczni, więc nie będziemy rozwodzić się, ani nad wywiadem Kwaśniewskiego dla niemieckiej wersji Vanity Fair, ani nad transferem Radka Sikorskiego do PO. Rozumiemy, że polityka poszukiwania popracia obcych dworów, obecna na tych ziemach od setek lat ma się ciągle świetnie.
Przeanalizujmy jednak, gdy opadł już kurz na polu bitewnym, skutki wypchięcia ze swoich formacji dwóch gniewnych ludzi: Jana Rokity i Leszka Millera. Piszemy wypchnięcia, bo przecież nikt nie wierzy w krokodyle łzy wylewane przez Tuska i jego współczucie w stosunku do sytuacji rodzinnej Rokitów.
Naszym zdaniem plan Tuska/Kwaśniewskiego był taki.
- Czyścimy z list wyborczych wszystkich, którzy mogą zagrozić jedności zaplecza politycznego przyszłej koalicji PO-LiD, czyli z jednej strony reprezentantów frakcji konserwatywnej w PO, z drugiej strony frakcji twardogłowych w SLD.
- Tusk będzie musiał po wyborach pokazać elektoratowi, że nie sprzeniewierzył swojego antykomunistycznego życiorysu, więc LiD da mu możliwość zawarcia koalicji z byłymi kolegami z UW (obecnie z PD) i tymi, którzy kontestowali państwo Leszka Millera.
- W zamian za to, co w pkt 2, LiD dostaje żerowisko w segmencie gospodarczym (trzeba przecież za jakieś pieniądze budować nową formację, a i załatwić kilku reklamodawców dla Gazety Wyborczej) oraz stanowisko komisarza UE dla Kwaśniewskiego (kadencja Danuty Huebner kończy się, zdaje się za dwa lata).
- Tusk, jako premier rządu PO-LiD zostaje naturalnym kandydatem na prezydenta całego obozu, przy wsparciu obcych dworów (Kwaśniewski) lub przynajmniej przy neutralnym stosunku innych obcych dworów (Tusk wie, że trudno byłoby mu wygrać bez wsparcia określonych kół w Ameryce, stąd pojawił się Sikorski).
Jednak obydwaj przeszarżowali. Tusk przyjął, że można będzie sponiewierać Rokitę i jego ludzi w PO, a ci będą się trzymać matki - partii, bo Kaczyńscy i tak nie są nimi zainteresowani. Kwaśniewski myślał zaś, że Miller zgodzi się na kop w górę, tzn. na emerytutę w Parlamencie Europejskim.
Jak wygląda sytuacja obecnie?
- Rokita rezygnując z kandydowania z list PO i delegując do pracy w Kancelarii Prezydenta swoją żonę, paradoksalnie zwiększył swoje wpływy w PO obecnie i w przyszłości. Tusk, grając na obydwa skrzydła, zmuszony jest bowiem kompensować utratę Rokity innymi antykomunistami. Już sobie wyobrażamy te narady nad powołaniem koalicji PO-LiD i komentarze do niej ludzi o życiorysach i poglądach: Gowina, Borusewicza, Rulewskiego, Mężydły czy nawet Sikorskiego. W PiS czeka już na nich oferta: SKL!
- Potencjali stronnicy Rokity, którzy są w PO od dawna i narzekali na hamletyzowanie Pana Janka, zobaczyli, że ich lider potrafi jednak zagrać ostro i skutecznie, co jak przewidujemy, ośmieli ich także po wyborach. Jeżeli wygra PiS, Rokita może zostać desygnowany na kandydata tej partii na premiera, żeby zrobić Tuskowi kuku.
- Miller uwolniony od SLD i pałający rządzą zemsty, będzie doskonałym kandydatem czerwonego betonu, nostalgików PRL i Samoobrony na prezydenta RP. To lekko licząc kilkanaście procent głosów odebranych w pierwszej turze Tuskowi. Zapytacie: a co z Lepperem? Odpowiadamy: nikt nie jest człowiekiem z żelaza. Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz...
Życzymy więc wszystkim wam zdrowia!
Jesteśmy trollami, którzy lansują spiskową praktykę dziejów. Teorie spiskowe są ośmieszane przez: 1) użytecznych idiotów, 2) innych spiskowców. Pochodzimy z Dolnego Śląska i publikujemy także nasze spiskowe teorie na Dolny Śląsk 24
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka