Na zapleczu Na zapleczu
31
BLOG

"Dziennik": ciepła woda w kranie dzięki SB? Tak! Teraz to możliw

Na zapleczu Na zapleczu Polityka Obserwuj notkę 11

Zwykle jest tak, że najciekawsze rzeczy znajdują się „między słowami”. Zasada ta przypomniała się nam podczas czytania wywiadu „Dziennika” z „asem PRL-owskiego wywiadu” Marianem Zacharskim. Nie interesuje nas, co Zacharski ma nam do zakomunikowania. Jest to jakaś „kombinacja operacyjna” przeprowadzana przez służby specjalne przy pomocy „niezależnych mediów”. Bardziej interesuje nas, „mentalność postkomunistyczna”, wyzierająca z rzeczonego wywiadu, ukazująca realne mechanizmy sprawowania władzy w III RP. 

Kilka cytatów: 

Była sobota, przyszedł o 15 i spotkanie trwało półtorej godziny. Siemiątkowski miał ze sobą szereg oryginalnych tajnych dokumentów. Z teczki wyjął na przykład kwit opatrzony klauzulą "tajny specjalnego znaczenia" dotyczący pseudonimu "Kat". 

„W pewnym momencie minister powiedział, że jestem utalentowany, ale działam za szeroko i polska służba jest dla mnie za mała. Dodał, że powinienem sobie wyjechać za granicę i pracować dla jakiejś innej dużej służby, tak by moje talenty zostały wykorzystane. (…)Powiedziałem mu, że gotów jestem napisać rezygnację pod jednym warunkiem. Takim, że będę mógł jeszcze tego samego dnia opuścić terytorium Polski. Usłyszałem w odpowiedzi, że mam wolną drogę i mogę jechać, gdzie chcę. W poniedziałek napisałem rezygnację. Zanim ją złożyłem, zapytałem Andrzeja Kapkowskiego, nowego szefa UOP: "Rozumiem, że po południu mogę wylatywać z tego kraju?". Odpowiedział: "Tak, wszystkie uzgodnienia obowiązują". I opuściłem Polskę.” 

„Kwaśniewski poprosił mnie o zorganizowanie spotkania (ws. odwołania W. Pawlaka z funkcji premiera RP – przyp. nasz) na gruncie neutralnym. Tym gruntem był mój dom. (…)Kwaśniewskiemu zależało, aby o spotkaniu nie dowiedział się nikt z jego lewicowych kolegów. Rozmowa była umówiona na późny wieczór. Doszło zresztą do bardzo nerwowej sytuacji. Bo gość przyjechał z ochroną, o czasie, a Kwaśniewski, jak to on, spóźnił się z pół godziny. (…)Rozmawiali w cztery oczy, wypili po drinku i chyba doszli do porozumienia. Wskazywały na to ich doskonałe humory i uśmiechnięte twarze. Zresztą potwierdzeniem moich odczuć była kolejna wizyta u mnie już samego Kwaśniewskiego, który m.in. postanowił zrelacjonować mi przebieg narady koalicjantów SLD i PSL. Poinformował mnie, że Pawlak zgodził się na złożenie dymisji. Postawił jednak jeden warunek, by to Józef Oleksy, a nie Aleksander Kwaśniewski został jego następcą.” 

„Zrzucanie mnie ze stanowiska było niemal klasyczną wewnętrzną polsko-polską wojenką, a wyjątkową aktywnością w tym pojedynku wykazywali się szef dyplomacji Andrzej Olechowski i ówczesny szef UOP Gromosław Czempiński. To im w dużym stopniu należy zawdzięczać, że Amerykanie w końcu zdecydowali się i złożyli notę protestacyjną.” 

„Po drodze do UOP wpadłem do mieszkania Adama Michnika w alei Przyjaciół. Zadzwoniłem z dołu i zapytałem, czy mi pomoże skreślić parę zdań. Uważałem, że ma doskonałe pióro, a zależało mi, żeby jasno powiedzieć: "Nie chodziło mi o stołek, ale o to, by zrobić coś dobrego dla Polski". Ja się nie znam na pisaniu, a on jest w tym niezwykle utalentowany.” 

Czego dowiadujemy się z cytowanych fragmentów wywiadu? 

Po pierwsze, że przełożony szefów tajnych służb negocjuje z „prostym agentem wywiadu” jego wyjazd z kraju i daje temu drugiemu możliwość pracy dla innego „pracodawcy”. 

Po drugie, że można aresztować ludzi bez wyraźnego powodu. 

Po trzecie, że w „prywatnych mieszkaniach obywateli RP” spotykają się ludzie i, „po drinku” obalają konstytucyjne władze RP. 

Po czwarte, że „konstytucyjne” władze RP wysługują się funkcjonariuszami obcych państwo do załatwiania własnych spraw „krajowych”.  

Po piąte, że Adam Michnik jest „prawdziwym demiurgiem III RP”. 

Wywiad „Dziennika” z naszym „asem” doskonale wpisuje się w „linię programową” tej gazety: „michnikizm bez Michnika”, „IV RP – tak, wypaczenia – nie”, „Wyborcza ma swoja partię, Rzeczpospolita ma swoją partię, my też będziemy mieli swoją partię”.  

Wszystko fajnie, ale dlaczego „niepokalane poczęcie Rzeczypospolitej ‘ciepłej wody w kranie’” dokonać się ma we współpracy ze służbami specjalnymi PRL?   

Źródło: http://www.dziennik.pl/opinie/article259161/Slynny_szpieg_uderza_w_Kwasniewskiego.html

Na zapleczu
O mnie Na zapleczu

Jesteśmy trollami, którzy lansują spiskową praktykę dziejów. Teorie spiskowe są ośmieszane przez: 1) użytecznych idiotów, 2) innych spiskowców. Pochodzimy z Dolnego Śląska i publikujemy także nasze spiskowe teorie na Dolny Śląsk 24

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka